Przed kolejnym spotkaniem fazy ligowej Ligi Konferencji na pytania, głównie te od lokalnych dziennikarzy, odpowiadali przedstawiciele najbliższego rywala FK Mlada Boleslav. W sali konferencyjnej stadionu czeskiej drużyny pojawili się trener Andreas Braennstroem i piłkarz Patrik Vydra.
Pierwszy głos zabrał obrońca gospodarzy, który przekonywał, że on i jego koledzy są w tym momencie na fali: – Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, wygraliśmy cztery ostatnie mecze i wierzymy, że wygramy także z Jagiellonią. Chcemy zdobyć trzy punkty i nie ma znaczenia jak tego dokonamy. Wiemy, że będą tu kibice rywali, ale miejscowi też przecież przyjdą na stadion i na pewno będzie ich mnóstwo. Stadion będzie nasz, nie gości – zapewniał Vydra. Piłkarz nie pokusił się natomiast o zdradzenie planu swojego zespołu na mecz z białostoczanami.
– Jagiellonia jest niebezpiecznym rywalem, patrzyliśmy teraz na ich trening. To mocny zespół, który wygrał ostatnio ligę. Nie mam jednak zamiaru opowiadać o naszej taktyce i tym, jaki znajdziemy sposób na wygranie tego spotkania – powiedział obrońca FK Mlada Boleslav.
Braennstroem: Gra co trzy dni? Nie chodzi tu o ciężkie nogi, a bardziej o ciężką głowę
Trener Vydry był nieco bardziej wylewny. Nie opowiedział wszystkiego ze szczegółami, ale i tak zdradził całkiem sporo: – Nadal się przygotowujemy, został nam w sumie jeszcze jeden dzień. Polacy nie przegrali żadnego meczu od bardzo dawna (ostatnio z Lechem Poznań w połowie września – przyp. red.), więc zanosi się na bardzo trudne dla nas zadanie. To dobry technicznie zespół i w dodatku gra naprawdę ofensywnie. Ciągle strzelają gole! Będziemy musieli bardzo mądrze się bronić i utrzymywać nasze pozycje – powiedział Andreas Braennstroem.
Zapytaliśmy go więc, czy można mówić o jakimkolwiek zmęczeniu jego zawodników grą co trzy dni i czy odczuwają już trudy intensywnej rywalizacji. Szwed odpowiedział w ten sposób: – Nie powinienem może o tym mówić, ale faktycznie nie jest łatwo grać co trzy dni. Nie ze względu na brak sił fizycznych, ale przez wzgląd na aspekt psychologiczny – ocenił szkoleniowiec FK Mlada Boleslav. – Nie chodzi tu o ciężkie nogi, a bardziej o ciężką głowę. Jesteśmy jednak na fali i wierzę, że to nie będzie problem. Chłopcy już się trochę nauczyli takiej intensywności na przestrzeni ostatnich miesięcy i mam wrażenie, ze radzą sobie z tym coraz lepiej – stwierdził Braennstroem.
Na koniec trener gospodarzy przyznał jeszcze, że jego zespół zrobi naprawdę wiele, żeby zatrzymać Jagiellonię i popsuć jej plan na najbliższe spotkanie: – Kibice kochają dynamiczne mecze, lubią, gdy pada dużo goli. Naszym celem będzie jednak zachowanie umiaru, spokoju, przestrzeganie naszej taktyki – podsumował swój plan na starcie z polskim zespołem 48-latek.
Mecz Jagiellonii z FK Mlada Boleslav już jutro o godzinie 21:00.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Gryckiewicz sędzią międzynarodowym, czyli czas wkurzyć Europę
- Kluby znów wściekłe na PZPN. Kula zablokował temat wart miliony
- 10 pozytywnych zaskoczeń rundy jesiennej w Ekstraklasie
Fot. Newspix