Manchester City zaliczył kolejną koszmarną wpadkę. We wtorkowy wieczór Obywatele zremisowali z Feyenoordem Rotterdam 3:3, mimo że na kwadrans przed końcem prowadzili 3:0. Na pomeczowej konferencji prasowej Pep Guardiola zjawił się z poranionym nosem i czołem. – Chciałem zrobić sobie krzywdę – rzucił Hiszpan. Dziś raz jeszcze skomentował tę sytuację.
W błękitnej części Manchesteru od kilku tygodni przeżywają poważny kryzys. Po pięciu porażkach z rzędu nadszedł kuriozalny remis. Nikogo nie dziwi, że Guardioli puszczają nerwy, jednak podrapana twarz hiszpańskiego trenera sprowokowała niecodzienne pytanie.
‘I want to harm myself’ 👀 Pep asked about the cuts on his nose and head pic.twitter.com/VQVCQ9brzy
— BeanymanSports (@BeanymanSports) November 26, 2024
– Chciałem zrobić sobie krzywdę – próbował tłumaczyć Pep. W pierwotnym założeniu: żartobliwie. Wypowiedź wywołała jednak medialną burzę. Nazajutrz Hiszpan wystosował oświadczenie, w którym deklaruje, że nie zamierzał bagatelizować bardzo poważnego problemu samookaleczenia.
I was caught off guard with a question at the end of a press conference last night about a scratch which had appeared on my face and explained that a sharp fingernail had accidentally caused this. (1/3)
— PepTeam (@PepTeam) November 27, 2024
– Pod koniec konferencji prasowej zostałem zaskoczony pytaniem o zadrapanie na mojej twarzy. Wyjaśniłem, że doszło do niego przypadkowo przez ostry paznokieć. Moja odpowiedź w żaden sposób nie miała na celu bagatelizowania bardzo poważnego problemu samookaleczenia – podkreślił Guardiola. – Wiem, że każdego dnia wiele osób zmaga się z problemami dotyczącymi zdrowia psychicznego, dlatego chciałbym wykorzystać tę sytuację i przedstawić jeden ze sposobów, w jaki można szukać pomocy, dzwoniąc na infolinię pod numer 116 123 lub wysyłając e-mail na adres
**@sa********.org
– dodał Hiszpan.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Sto goli Lewego w Lidze Mistrzów – jak, gdzie i kiedy?
- Lewy dołączył do gigantów futbolu. Lista wszystkich goli Polaka w Lidze Mistrzów
- Najlepszy snajper naszej ery. Wśród śmiertelników [KOMENTARZ]
- Czy to początek końca wielkiego Manchesteru City Pepa Guardioli?
- Groźby śmierci, żebractwo, uliczne areny. Droga Raphinhi z faweli do Barcelony
Fot. Newspix