6278 dni dzieli pierwsze trafienie Cristiano Ronaldo przeciwko Polsce od ostatniego. Żaden inny zawodnik nie zbliżył się nawet do tego, by zdobywać bramki przeciwko naszej kadrze w tak długim przedziale czasowym. Wynik ten to także ścisła czołówka na świecie pod tym względem.
8 września 2007 roku. Wszyscy polscy fani sportu pamiętają tę datę jako dzień, w którym Jacek Krzynówek w Lizbonie strzelił, choć cały kraj przed telewizorami krzyczał: „Podaj!”. Piłka odbiła się od słupka, a następnie od pleców bramkarza Ricardo i wpadła do bramki dając nam remis 2:2, który znacznie przybliżył nas do pierwszego w historii awansu na Euro. Tego dnia gazety donosiły o przekazie od Osamy bin Ladena, pogrzebie Pavarottiego, poszukiwaniach milionera Steve’a Fossetta, rozpoczęciu programu Big Brother 4.1. i o tym, że Zbigniew Religa przestał (na trzy dni) być ministrem zdrowia.
Tamtego dnia zdarzyło się jednak coś jeszcze: na piętnaście minut przed strzałem Krzynówka bramkę na 2:1 zdobył Cristiano Ronaldo. Nie był on już wtedy zdecydowanie piłkarzem anonimowym. Od czterech lat grał w Manchesterze United, ale z licznych dziś nagród indywidualnych na koncie miał tylko tytuł gracza roku w Premier League, a rok wcześniej w plebiscycie Złotej Piłki zajął tylko 14. miejsce. Gol strzelony Arturowi Borucowi była dopiero jego dziewiętnastym w reprezentacji. Portugalczyk zapowiadał się na fantastycznego gracza, ale chyba nikt nie spodziewał się, że w barwach reprezentacji trafi do bramki jeszcze prawie dwieście razy przez kolejne siedemnaście lat.
Jesienią 2024 dobiegający czterdziestki Ronaldo stał się prześladowcą reprezentacji Polski. Najpierw w październiku strzelił na Narodowym, przy gromkim „Siuuu!” miejscowych kibiców, by w piątek dobić nas dwoma trafieniami w Porto. Między pierwszym a ostatnim golem Cristiano przeciwko Biało-Czerwonym upłynęło ponad 17 lat, a dokładnie: 6278 dni. Zmieniła się w tym czasie piłka nożna, zmieniła się Polska i zmienił się świat. A Portugalczyk wciąż strzela gole Biało-Czerwonym.
Czy był wcześniej zawodnik, którego pierwszego od ostatniego gola przeciw naszej kadrze dzieliło kilkanaście lat? Nie, a Ronaldo dotychczasowego lidera tej klasyfikacji przebił o ponad sześć lat.
Lata 90.: Lineker, Andersson i… Kuka oraz Rosenthal
Gary Lineker załadował nam hatrricka podczas mistrzostw świata 1986 w Meksyku. Trzy lata później strzelił Polakom gola na Wembley w eliminacjach kolejnego mundialu, ale to nie był koniec naszych przygód z późniejszą gwiazdą BBC. Rok później znów trafił u siebie, w eliminacjach Euro 1992, a ostatniego gola dołożył w rewanżu w Poznaniu, w listopadzie 1991. Pod względem liczby meczów i liczby goli, które nam strzelił, Lineker na zawsze pozostanie postrachem polskiej kadry, jednak pierwszy gol od ostatniego dzieli „zaledwie” pięć i pół roku, co wystarcza tylko na miejsce dziesiąte.
Po Linekerze na przestrzeni sześciu lat trafiał przeciwko nam Pavel Kuka. W 1991 napastnik Slavii strzelił jedną z bramek w Ołomuńcu, gdy przegraliśmy 0:4 z Czechosłowacją, a w 1997 w Ostrawie, już jako gracz Kaiserslautern, wpisał się do protokołu strzelców jako gracz reprezentacji Czech.
Ronny Rosenthal strzelał gole w towarzyskich meczach z Polską w 1988 i 1992 roku, by w 1995 roku dołożyć trafienie w Zabrzu w spotkaniu eliminacji Euro 1996. Między pierwszym a ostatnim trafieniem minęło ponad 7 lat, a Izraelczyk jest rzadkim przypadkiem zawodnika, który zarówno swojego pierwszego, jak i ostatniego gola w reprezentacyjnej karierze strzelił właśnie Polsce. W międzyczasie w 1990 roku został mistrzem Anglii z Liverpoolem.
Lata dziewięćdziesiąte to złoty okres reprezentacji Szwecji. Ponad 80 meczów rozegrał w niej w tym czasie Kennet Andersson. W 1992 strzelił nam gola w meczu towarzyskim, a ponad 7 lat później trafił też w meczu eliminacji Euro 2000, odbierając nam tym samym szanse na prześcignięcie Anglii i pierwszy awans na Euro. Jacek Zieliński i Tomasz Kłos jednocześnie podbiegli do Fredrika Ljungberga, a niepilnowany Andersson strzelił na 1:0. „Jeden, jedyny błąd proszę Państwa”, podsumował Dariusz Szpakowski. Był to ostatni gol Kenneta w kadrze Trzech Koron. Inny jego rodak prześladował nas przed wojną. Tore Keller trafiał przeciwko Polsce na przestrzeni prawie ośmiu lat w dwóch meczach towarzyskich, za drugim razem zdobywając hattricka. W spotkaniach z innymi krajami nie był tak skuteczny. W 1924 zdobył brązowy medal igrzysk olimpijskich, a w 1938 czwartoligowy dziś klub IK Sleipner doprowadził do mistrzostwa Szwecji.
Sandor, Givens i wynalazca elastico
W latach siedemdziesiątych Polska notorycznie mierzyła się w meczach towarzyskich z Irlandią. W 1970 i 1976 roku w spotkaniach tych trafił do siatki Don Givens – napastnik Luton i Queen’s Park Rangers.
Rivellino, mistrz świata z 1970 roku, pierwsze dwa gole dla Brazylii strzelił na Stadionie Dziesięciolecia w 1968 roku. W czasie swojej kariery spopularyzował zwód znany dziś jako elástico, wiele lat później używany także przez innego naszego prześladowcę: Cristiano Ronaldo. Ostatniego gola w reprezentacji strzelił w São Paulo także przeciwko Polsce w 1977 roku, dzień przed dziewiątą rocznicą jego trafienia w Warszawie.
Strzelone Polsce gole Károly Sándora spinają klamrą całe lata pięćdziesiąte. Pierwszy raz trafił w 1951 roku w meczu wygranym aż 6:0. Drugi raz strzelił nam gola w meczu w 1960 roku, wygranym 4:1. W międzyczasie cały czas występował w MTK Budapeszt, z którym zdobył trzy tytuły mistrza Węgier. Był także kapitanem na dwóch turniejach o mistrzostwo świata.
Dotąd liderem był Błochin
Dotychczas jedynym zawodnikiem, którego pierwszego od ostatniego gola strzelonego Polsce dzieliło ponad dziesięć lat, był Ołeh Błochin. W 1972 roku zdobył pierwszą bramkę w meczu igrzysk w Monachium, ale w końcówce trafili Deyna i Szołtysik, co ostatecznie pozwoliło nam walczyć o złoty medal. Pięć lat później zaliczył dwa trafienia w meczu towarzyskim, a po kolejnych sześciu sezonach strzelił nam gola zza pola karnego w Moskwie w eliminacjach Euro 1984. Ukraiński napastnik osiem razy był mistrzem Związku Radzieckiego z Dynamem Kijów. Dwukrotnie wygrał Puchar Zdobywców Pucharów, a w 1975 roku zdobył Złotą Piłkę. Strzelał nam gole na przestrzeni jedenastu lat. Jego rekord Cristiano Ronaldo pobił o ponad sześć lat.
Rekordy światowe
Skoro wynik Portugalczyka tak znacząco przebija dotychczasowe rekord goli strzelanych przeciwko reprezentacji Polski w najdłuższym odstępie czasowym, postanowiłem sprawdzić, jak ten rezultat wygląda na tle świata. Szesnaście lat dzieli pierwszego i ostatniego gola Leo Messiego przeciwko Peru: w 2007 i 2023 roku. Pierwsze było piątym, a ostatnie sto piątym trafieniem reprezentacyjnym Argentyńczyka. Podobny dystans dzieli pierwszą od ostatniej bramki Macedończyka Gorana Pandewa z Estonią.
Na początku drugiej wojny światowej, gdy Gunnar Gren strzelił gola w meczu z Finlandią, był mało znanym graczem malutkiego klubu Gårda BK. Kiedy trafiał ostatni raz przeciwko Suomi, w 1957 roku, miał już na koncie bogatą karierę w AC Milan, mistrzostwo olimpijskie, a niewiele później zagra na zakończenie kariery w finale mistrzostw świata. Takie same ramy czasowe dzielą gole Abe Lenstry przeciwko Luksemburgowi. W całej swojej karierze trafił on do siatki ponad 600 razy. Był pod tym względem w czołowej dziesiątce najlepszych strzelców w historii futbolu do czasu, gdy wyrzucił go z niej Robert Lewandowski.
Podczas Euro 2024 do czołowej piątki wszech czasów wskoczył Luka Modrić. Swojego pierwszego gola w reprezentacji zanotował już w 2006 roku, w towarzyskim meczu z Włochami w Livorno. Prawie 18 lat później strzelił temu samemu rywalowi w Lipsku w ostatnim meczu grupowym w trakcie tegorocznego turnieju. Gol Zaccagniego w doliczonym czasie gry odebrał jednak awans Modriciowi. Nie było to jednak jego ostatnie trafienie w kadrze – strzelił nam we wrześniu bramkę w Osijeku z rzutu wolnego.
Przez ponad pół wieku rekordzistą był Stanley Matthews. To zaskakujące, bo nigdy nie był przesadnie bramkostrzelny. W swojej karierze trafiał mniej więcej raz na dziesięć spotkań, a w reprezentacji strzelił zaledwie jedenaście goli. Miał jednak patent na Irlandczyków z północy w meczach British Home Championship. W 1938 roku strzelił gola w meczu wygranym przez Anglię 7:0, a dziesięć lat później w wygranym 6:2. To nie był jednak koniec, bo w 1956 znów trafił w Belfaście przeciwko Irlandii Północnej w spotkaniu zremisowanym 1:1. Jego pierwszego od ostatniego gola strzelonemu graczom z Ulsteru dzieliło zatem prawie 18 lat!
Święta wojna Indii z Pakistanem
Jedynym graczem poza Cristiano Ronaldo, którego gole reprezentacyjne przeciwko temu samemu rywalowi dzieli ponad 18 lat, jest Sunil Chhetri, o którym część z was może słyszeć pierwszy raz. Hindus jest czwartym najlepszym strzelcem reprezentacyjnym w historii. Jego 94 gole przebili tylko Leo Messi, Ali Daei z Iranu oraz właśnie Portugalczyk. Większość z nich strzelił przeciwko bardzo słabym zespołom: dziewięć Nepalowi, osiem Malediwom, po sześć Bangladeszowi i Tajwanowi oraz pięć Afganistanowi, Tadżykistanowi i Kambodży. Cztery bramki zdobył natomiast w spotkaniach dla każdego Hindusa najważniejszych: derbach z Pakistanem.
Pierwszy raz dokonał tego w wieku dziewiętnastu lat w swoim debiucie reprezentacyjnym w 2005 roku. Drugi raz przeciwko odwiecznemu rywalowi trafił rok temu w dziesiątej minucie meczu mistrzostw Azji Południowej. W tym samym spotkaniu wykorzystał jeszcze dwa rzuty karne, zostając bohaterem narodowym. W trakcie osiemnastu lat między trafieniami z Pakistanem zdążył zwiedzić dziewięć klubów w Indiach, podpisać kontrakt w MLS i portugalskim Sportingu, gdzie jednak stwierdzono, że nie nadaje się do profesjonalnego grania.
Kto następny?
Szmat czasu między pierwszym a ostatnim golem Cristiano Ronaldo przeciwko Polsce nie jest więc rekordem świata, a nawet nie jest… rekordem Portugalczyka. Rok więcej dzieli jego trafienia przeciwko Luksemburgowi, któremu strzelał już w eliminacjach mistrzostw świata 2006 i Euro 2024. W tych samych kwalifikacjach strzelał przeciwko Słowacji, a jego skrajne trafienia przeciwko naszym południowym sąsiadom dzieli 6705 dni – o dwa więcej niż gole z Luksemburgiem.
6278 dni dzielące pierwszego od ostatniego gola Ronaldo przeciw Polsce to zatem siódme miejsce w klasyfikacji wszech czasów, przy czym dwa z wyższych miejsc także należą do Portugalczyka. Czy to jego ostatnie słowo? Holandii strzelił gola na Euro 2004, więc potencjalne spotkanie w fazie pucharowej Ligi Narodów może wiązać się z wyśrubowaniem rekordu.
Za plecami czai się jednak kilku rywali. Nie tylko Modrić, czy Messi. Robert Lewandowski strzelił gola Irlandii w 2008 roku. Może zatem pobić rekord, gdybyśmy zmierzyli się z Zieloną Wyspą na Euro 2028. Irlandia musiałaby jednak na ten turniej awansować, co wcale nie będzie łatwe. Awansować musielibyśmy także my, co wcale może nie okazać się dużo prostsze.
Fot. Newspix