Informowaliśmy już, że Domenico Tedesco we wtorek spotka się z dyrektorem technicznym belgijskiej kadry Vincentem Mannaertem. To ono zdecyduje, czy selekcjoner straci posadę. Pod uwagę są brane nie tylko jego słabe wyniki z Czerwonymi Diabłami, ale również wypowiedzi.
12 zwycięstw, 6 remisów, 6 porażek – to bilans Domenico Tedesco w roli selekcjonera reprezentacji Belgii. Niemiec zdobywa średnio 1,75 punktu na mecz i radzi sobie przeciętnie. 1/8 finału Euro 2024 i trzecie miejsce w fazie grupowej Ligi Narodów chluby mu nie przyniosą.
W Belgii jest obecnie głośno o Tedesco z jeszcze jednego powodu – słów, jakie wypowiedział na konferencji prasowej po przegranym spotkaniu z Izraelem.
– Jestem odpowiednim człowiekiem do tej pracy. Mam zaufanie do swoich umiejętności. Ufam mojemu sztabowi, ufam moim zawodnikom. Ufam ludziom wokół mnie. Wiem, jak ciężko pracuję. To był trudny mecz, w trudnych okolicznościach i trudno powiedzieć coś ostrego o tej młodej drużynie. Jesteśmy teraz lepiej przygotowani do przyszłorocznych eliminacji do mistrzostw świata. Negatywne odczucia nie są niczym nowym. Powiedziano mi, że to typowo belgijskie – stwierdził Tedesco.
Nie wydaje nam się, żeby atakowanie wszystkich Belgów pomogło selekcjonerowi w utrzymaniu posady. O tym, czy zostanie zwolniony przekonamy się jednak we wtorek.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Liga szkocka czuje na plecach oddech Ekstraklasy w rankingu UEFA. Wkrótce ją wyprzedzimy?
- „Kowal” traci wiarę w Probierza: Jeśli przegramy ze Szkocją, czas na Janka Urbana
- Kadrowicze odpowiadają: bez komentarza. To jakich pytań się spodziewaliście?
- Tak źle nie było od blisko 60 lat. Kadra Probierza traci najwięcej goli od 1966 roku
Fot. Newspix