Nie milkną echa wczorajszej kompromitacji Polaków w Porto. Podopieczni Michała Probierza ulegli Portugalczykom aż 1:5 w ramach rozgrywek Ligi Narodów UEFA. Oprócz postawy piłkarzy na boisku, kadra zaliczyła również wpadki organizacyjne. W język nie gryzł się były reprezentant Polski, Tomasz Iwan, który w rozmowie dla „Przeglądu Sportowego” otwarcie skrytykował wydarzenia z meczu Biało-Czerwonych.
W pierwszej połowie Polacy stawiali opór gospodarzom. Katastrofa nadeszła dopiero po przerwie. Gole Leao, Ronaldo, Fernandesa oraz Neto obnażyły defensywę Biało-Czerwonych. Honorowe trafienie dla naszej kadry zaliczył Dominik Marczuk.
Jeszcze większa kompromitacja rozegrała się na poziomie organizacyjnym. W drugiej połowie do wejścia na murawę przygotowywał się Karol Świderski. Został jednak odesłany z powrotem na ławkę rezerwowych, gdyż jego nazwisko nie znalazło się w protokole meczowym.
Wydarzenia z wczorajszego meczu skomentował w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” były reprezentant Polski, Tomasz Iwan.
– To był wielopoziomowy blamaż. Na boisku takie rzeczy się zdarzają, ale to, co wydarzyło się później, jest dla mnie równie irytujące. Mówimy o zawodniku, który siedzi na ławce, a w ogóle nie powinno go tam być, bo nie był uprawniony do gry. Nie chcę nikogo obarczać personalnie, bo znam Łukasza Gawrjołka. Każdemu może się to zdarzyć, ale powinny być odpowiednie, wielostopniowe zabezpieczenia i weryfikacje – zaznacza Iwan, który w latach 2013-2018 pełnił funkcję dyrektora sportowego w kadrze Adama Nawałki.
53-latek odniósł się także do sytuacji z Marcinem Bułką, który występował w spodenkach z nieswoim numerem. – Powinni oczywiście dostosować numer. Po to jest na spodenkach. To kolejna trochę kuriozalna sytuacja, która świadczy o tym, że atmosfera jest poluzowana. Nie chcę powiedzieć, że jak w drużynie z „okręgówki”, chociaż myślę, że w niższych ligach w dobrze zarządzanym klubie taka sytuacja się nie przydarzy. I w tym kontekście blamaż jest wielopoziomowy.
Iwan „przejechał się” także po kadrowiczach (Zielińskim i Zalewskim), który po spotkaniu poprosili o wspólne zdjęcie z Cristiano Ronaldo. – Jak widzę po meczu uśmiechniętych Polaków, którzy czekają i robią sobie zdjęcia z Cristiano Ronaldo, ręce mi opadają. Po takim meczu chciałbym zrewanżować się, a tuż po porażce schował głowę w piasek i jako ostatni wyszedł z szatni. Grałem przeciwko Anglikom i Beckhamowi. Jedyne co chciałem, to skopać mu tyłek, a nie czekać na niego po meczu, wymieniając uśmiechy i prosząc o zdjęcie.
Już jutro Biało-Czerwoni zmierzą się ze Szkotami o uniknięcie bezpośredniego spadku do Dywizji B Ligi Narodów. Początek starcia na PGE Narodowym zaplanowano na godzinę 20:45.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Polska kadra stała się memem. A nie jest tak słaba, jak pokazuje sam wynik [KOMENTARZ]
- I znowu blamaż. Michał Probierz nie potrafi poukładać defensywy
- Zespół spuszczonej głowy
- Trela: Załatany bok, rozszczelniony środek. Gra Polski tym razem lepsza niż wynik
- Skandal! Gracz Mławianki uderzony przez kibica. „Nie czujemy się winni” [WIDEO]
Fot. Newspix