Niemiecki „Kicker” w czwartek odświeżył historię Stefana Feiertaga, zawodnika ŁKS-u, który w dzieciństwie biegał w jednym ogrodzie z Christophem i Dominikiem Baumgartnerami.
Christoph gra w RB Lipsk, Dominik to zawodnik Wolfsbergera. Feiertag, grający w polskiej I lidze, jest ich kuzynem. Niemiecka gazeta pisze, że Stefan „z wielkimi sukcesami gra w polskim klubie z tradycjami – ŁKS Łódź”.
Feiertag był młodzieżowym reprezentantem Austrii. Do Polski trafił zeszłego lata, gdy został wypożyczony z BW Linz. – Tutaj gra jest dostosowana do mnie, tak jak do Ronivaldo w Linzu. Dostaję dużo piłek, co mi bardzo odpowiada. Podczas treningów uczę się poruszania, timingu, a kiedy wychodzę na mecz, moi koledzy dokładnie wiedzą, gdzie mi podać – mówi strzelec siedmiu bramek dla łodzian.
– W Łodzi wszystko jest bardzo profesjonalne. Mamy pięciu asystentów trenera, trenera motorycznego, trenera mentalnego i dietetyka – a także możemy jeść razem w klubie – zachwyca się piłkarz.
„Kicker” zdradza, że Austriak mieszka na Bałutach w pobliżu „Manufaktury” i czuje się w tym miejscu bardzo dobrze. – Kiedy przegrywasz, wszystko szybko staje pod znakiem zapytania, ale po zwycięstwie znów cię kochają. Ogólnie ludzie tutaj są bardzo mili i otwarci, a w klubie panuje rodzinna atmosfera – mówił w rozmowie z niemieckim dziennikarzem, Thomasem Schöpfem.
ŁKS po szesnastu meczach zajmuje szóste miejsce w lidze, mając na koncie 25 punktów.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Taras Romanczuk: Sprawę z Marczukiem pokazano specjalnie, by złamać Jagiellonię [WYWIAD]
- Olejmy trójkę z tyłu. To nie nasze DNA [FELIETON]
- Trela: Trenerzy na dobrą pogodę. Jacek Magiera, nieoczywisty strażak
Fot. Newspix