Reklama

Zieliński w pierwszym składzie na hitowy mecz. To dla niego prawdziwy przełom

Radosław Laudański

Opracowanie:Radosław Laudański

06 listopada 2024, 20:02 • 3 min czytania 3 komentarze

Piotr Zieliński rozpocznie od pierwszej minuty mecz z Arsenalem w 4. kolejce Ligi Mistrzów. Mimo że polski pomocnik w bieżącym sezonie wyszedł w pierwszym składzie na mecz z Manchesterem City, to dopiero teraz możemy mówić o przełomie i jego mocnej pozycji w klubowej hierarchii.

Zieliński w pierwszym składzie na hitowy mecz. To dla niego prawdziwy przełom

Fakt, że na dzisiejszy mecz Piotr Zieliński wychodzi w pierwszym składzie świadczy o tym, że jego rola w zespole znacząco wzrosła. Dlaczego? Wcześniej Polak występował w Lidze Mistrzów i Serie A wyłącznie w charakterze rotacyjnym. Dla Simone Inzaghiego przez długi czas druga linia była nie do ruszenia.

Hakan Calhanoglu – Nicolo Barella – Henrich Mchitarjan.

Wspomniana formacja przez długi czas nie miała sobie równych we Włoszech, a także potrafiła robić różnicę w Lidze Mistrzów. Wymieniona rójka zakorzeniła się na tyle mocno w wyjściowej jedenastce, że obecność na ławce rezerwowych musiał zaakceptować jeden z najlepszych zawodników reprezentacji Włoch, Davide Frattesi.

Początkowo wydawało się, że Piotr Zieliński będzie miał spory problem, aby wskoczyć do pierwszego składu Interu. Po wyleczeniu kontuzji “Zielu” w dwóch spotkaniach ligowych nie podniósł się z ławki rezerwowych, a do siódmej kolejki rozegrał zaledwie 68 minut w Serie A. Nawet jeśli wychodził w pierwszym składzie na Ligę Mistrzów, to traktowano go wyłącznie jako piłkarza do rotacji. Kiedy Inzaghi dokonywał wielu korekt personalnych, wtedy dopiero pojawiał się na boisku polski pomocnik. Istotna była również waga tych występów – szkoleniowiec w spotkaniach ligowych z Udinese oraz Torino postawił na podstawowych zawodników, a Zieliński otrzymał szansę w meczu z Crveną zvezdą. Wtedy skład wyglądał na dużo bardziej rezerwowy.

Reklama

Pozytywna zmiana

W takich okolicznościach można i nawet należy cieszyć się z występów Piotra Zielińskiego. W miniony weekend Polak wyszedł w pierwszym składzie na mecz z Venezią. Zaliczył całkiem udany mecz, w którym chwalono go dla pracę dla zespołu. Biorąc pod uwagę fakt, że zagrał w lidze można było się spodziewać tego, że hit z Arsenalem rozpocznie na ławce. Okazuje się jednak, że Simone Inzaghi przestał traktować polskiego pomocnika wyłącznie jako zawodnika rotacyjnego i w większym stopniu mu zaufał. Widząc go obok takich piłkarzy jak Hakan Calhanoglu czy Lautaro Martinez możemy poczuć, że nasz rodak wrócił na właściwe tory.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
6
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Liga Mistrzów

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
6
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

3 komentarze

Loading...