Reklama

Barcelona z Danim Olmo może być jeszcze lepsza

Arek Dobruchowski

Autor:Arek Dobruchowski

03 listopada 2024, 18:23 • 4 min czytania 9 komentarzy

Jesteś zmęczony piłką nożną? Oglądanie futbolu już nie sprawia ci takiej radości jak kiedyś? Mamy dla ciebie jeden prosty trik, który sprawi, że miłość do tego sportu wróci jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Włącz mecz Barcy. „Tiki taka” – albo jak kto woli „flicki flacka” – w najlepszym wydaniu. W niedzielne popołudnie o sile „Dumy Katalonii” przekonał się Espanyol, który z bliska mógł podziwiać efektowną grę rywala zza miedzy. Choć trzeba to podkreślić, że tylko w pierwszej połowie.

Barcelona z Danim Olmo może być jeszcze lepsza

Papierkiem lakmusowym na świetną formę Barcelony były starcia z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów (4:1) i El Clasico w lidze (4:0). Barca jest rozpędzona i nie zanosi się na to, żeby miała się zatrzymać. Piłkarze Blaugrany bawią się grą w piłkę i dostarczają fanom tego sportu ogrom rozrywki.

FC Barcelona – Espanyol 3:1. Wrócił do składu Dani Olmo i błyszczy

Dani Olmo miał świetne wejście do Barcelony. W pierwszych trzech spotkaniach strzelił trzy gole. Jednak po tym fantastycznym początku doznał kontuzji i wypadł na kilka tygodni. W meczach z Bayernem i Realem już pojawiał się na boisku, ale w końcówkach. W Derbach Barcelony wyszedł w pierwszym składzie i prezentował się wyśmienicie. Jeśli ktoś się ostatnio zastanawiał, czy Barca może grać jeszcze lepiej niż w poprzednich meczach, to dziś otrzymał odpowiedź: tak, z Danim Olmo w składzie.

Wymowny był obrazek po drugim trafieniu byłego gracza RB Lipsk, kiedy kamery uchwyciły reakcję Frenkiego De Jonga. Holender wyglądał na gościa pogodzonego ze swoim losem rezerwowego. Przy tak grającym Hiszpanie, wychowanek Ajaksu wydaje się zbyteczny.

Reklama

.

Dani Olmo podobnie jak Yamal czy Raphinha cieszył się grą w piłkę. Każdy kontakt z futbolówką sprawiał mu radość. I mimo że na początku jego strzały były nieudane i nie napawały optymizmem, to w pewnym momencie się odblokował. Najpierw wykorzystał fenomenalne podanie „zewniakiem” Yamala, a później zdobył gola zza szesnastki.

Reklama

Espanyol stał i podziwiał Barcelonę

Wracając do wątku widowiskowej gry Barcy, gol na 1:0, a zwłaszcza asysta Yamala, to było cudeńko. A jak zatem określić akcję na 2:0? Marc Casado z głębi pola posłał fantastyczne diagonale podanie do Raphinhi, a ten tak jak w starciu z Realem pokusił się o lob nad bramkarzem. Z tym że w tym przypadku Brazylijczyk miał bardzo mało czasu na to, żeby podjąć decyzję o takim uderzeniu. Gdyby w piłce nożnej oceniano styl strzelonych goli, za to trafienie Raphinha otrzymałby notę „10”. Klasa sama w sobie.

W pierwszej połowie można było odnieść wrażenie, że Espanyol przyjechał na Estadio Olimpico na spektakl „Dumy Katalonii” i mając najlepsze miejsce ze wszystkich obecnych na stadionie, podziwia występ rywali. Długimi fragmentami podopieczni Manolo Gonzaleza byli statystami, a gdy już coś wykreowali z przodu, to wtedy albo sędzia liniowy, albo wóz VAR sygnalizował, że któryś z ich zawodników był na pozycji spalonej. „Papużki” zdobyły w tym meczu dwa gole, które zostały anulowane po minimalnych ofsajdach. Co ciekawe, fani Barcy decyzje arbitra głównego o nieuznaniu bramek dla Espanyolu celebrowali równie głośno jak te zdobyte przez ich pupilów.

Po zmianie stron FC Barcelona zwolniła. Już tak się nie bawiła jak w pierwszej połowie. Włączyła tryb ekonomiczny. I trzeba to zaznaczyć, że Espanyol w drugiej odsłonie spotkania stworzył więcej klarownych sytuacji bramkowych i powinien strzelić więcej niż jednego gola.

A co możemy powiedzieć o występie Lewandowskiego? Bezbarwny. „Lewy” był uważnie pilnowany przez stoperów „Papużek” i nie dochodził do wielu sytuacji strzeleckich. A do tego Polak wykonał jak na siebie sporo niedokładnych podań. Przed tym spotkaniem odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika października w La Liga (7 goli w 3 meczach – to jego liczby z tego miesiąca). Był w trybie terminatora. Dziś pokazał znowu ludzką twarz. Miał po prostu gorszy dzień.

FC Barcelona – Espanyol 3:1 (3:0)

D. Olmo 12′, 31′, Raphinha 23′ – J. Puado 63′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

9 komentarzy

Loading...