Jacek Kazimierski między słupkami “Biało-Czerwonych” stawał w 23 spotkaniach, dwukrotnie był powołany na mistrzostwa świata (1982 i 1986). Po zakończeniu kariery został trenerem bramkarzy. W latach 2009-2012 pracował z golkiperami w seniorskiej reprezentacji Polski. W rozmowie z “WP Sportowe Fakty” były piłkarz Legii Warszawa czy KAA Gent ocenił występy Marcina Bułki i Łukasza Skorupskiego oraz odniósł się do decyzji Michała Probierza o niepowoływaniu Kamila Grabary.
W meczach Ligi Narodów jak na razie Marcina Bułka i Łukasz Skorupski grają na zmianę. Nie mamy na ten moment wykrystalizowanej postaci numer jeden w bramce. Jacek Kazimierski uważa, że w LN można rotować na tej pozycji, ale już na eliminacje do mistrzostw świata trzeba podjąć decyzję, kto ma być tym pierwszym. – Jedynkę trzeba wyłonić. Na jakiej podstawie dziś mamy mówić, że bronić ma Skorupski czy Bułka, a nie np. Grabara? Moim zdaniem Liga Narodów właśnie do tego służy. Niech grają na zmianę, ale na eliminacje mistrzostw świata musi być już jasno powiedziane, kto stoi w bramce. Zawodnik na tej pozycji musi czuć zaufanie trenera. Nie wyobrażam sobie, żeby w eliminacjach też były rotacje w bramce. Na tym zgrupowaniu według mnie lepiej wypadł Skorupski, nie miał słabych momentów, a Bułka był trochę niepewny w bramce i trochę zagubiony.
W dyskusjach o bramkarzach reprezentacji Polski bardzo często pojawia się wątek niepowoływania Kamila Grabary. Wielu byłych piłkarzy czy ekspertów uważa, że golkiper Wolfsburga nie tylko powinien przejeżdżać na kadrę, ale być “jedynką”. Kazimierski patrzy na to inaczej.
– Grabara niech sobie gra w Bundeslidze. Jak będzie potrzebny, to się go powoła. Na dziś nie wydaje mi się, by mógł zmienić oblicze tej reprezentacji. Mamy paru równorzędnych bramkarzy, grają w dobrych zespołach. Poza tym widziałem jego wypowiedzi, że mu się nie chce przyjeżdżać jako numer dwa czy trzy. W takim razie niech się kotłuje w tych Niemczech i czeka na swoją szansę – komentuje.
Kolejne zgrupowanie kadry już za miesiąc. W ramach Ligi Narodów zagramy 15 listopada na wyjeździe z Portugalią, a trzy dni później zmierzymy się na Stadionie Narodowym ze Szkocją.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Sprytny plan Polaków. Bronić się nie nauczymy, więc strzelmy rywalom tyle samo
- Dawidowicz sabotował, Moder przeszkadzał, pozytywy z przodu. Noty za Chorwację
- Kadra wreszcie pokazała charakter. Ale niedociągnięcia są [KOMENTARZ]
- Trela: Forstoperzy, czyli dlaczego mecz z Chorwacją wyglądał inaczej niż z Portugalią?
- Przestańmy żartować, że Dawidowicz zbawi naszą obronę
Fot. Newspix