Reklama

Media: Yamal kontuzjowany? Opuścił stadion kulejąc

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

13 października 2024, 11:58 • 2 min czytania 1 komentarz

Mistrzowie Europy długo męczyli się wczoraj z Duńczykami w ramach meczu Ligi Narodów. Mimo ogromnej przewagi, szalę zwycięstwa na stronę Hiszpanów przechylił pod koniec starcia Martin Zubimendi. Niemal całe spotkanie dla gospodarzy zagrał gwiazdor „Barcy”, Lamine Yamal. Zdaniem hiszpańskich mediów, 17-latek opuszczał stadion w Murci kulejąc, co może mocno niepokoić jego fanów.

Media: Yamal kontuzjowany? Opuścił stadion kulejąc

Podopieczni Luisa de la Fuente zdominowali wczoraj reprezentację Danii. Mimo to, goście aż do 79. minuty gry odpierali ataki Hiszpanów. Wtedy trzy punkty gospodarzom zapewnił Martin Zubimendi. „La Furia Roja” wskoczyła na fotel lidera swojej grupy Ligi Narodów.

Zmartwienie kibiców może powodować sytuacja z Laminem Yamalem.  Zawodnik „Dumy Katalonii” aż do niemal ostatnich chwil meczu przebywał na boisku. Został zmieniony przez Sergio Gomeza w 93. minucie.

Jednak jak podaje hiszpańska „Marca”, występ 17-latka w najbliższym spotkaniu z reprezentacją Serbii stoi pod dużym znakiem zapytania. Skrzydłowy opuszczał obiekt wyraźnie kulejąc. Sztab szkoleniowy  kadry „La Furia Roja” sugeruje u niego kontuzję mięśniową. Z kolei Ferran Martinez z „Mundo Deportivo” donosi, że piłkarz odczuwa dyskomfort w lewej nodze.

Reklama

W przestrzeni medialnej pojawiają się głosy, że odniesiony uraz jest wynikiem przeciążenia spowodowanego nadmierną liczbą gier. Yamal wystąpił w tym sezonie we wszystkich jedenastu meczach Barcelony oraz trzech w reprezentacji. 17-letni skrzydłowy ma łącznie na swoim koncie pięć goli oraz sześć asyst.

Już we wtorkowy wieczór Hiszpanie podejmą w Kordobie reprezentację Serbii. Spotkanie posędziuje polski arbiter, Daniel Stefański.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Narodów

Znów byliśmy słabi, co najwyżej przeciętni. Nic nowego, nie ma co się złościć

Kamil Warzocha
18
Znów byliśmy słabi, co najwyżej przeciętni. Nic nowego, nie ma co się złościć

Liga Narodów

Liga Narodów

Znów byliśmy słabi, co najwyżej przeciętni. Nic nowego, nie ma co się złościć

Kamil Warzocha
18
Znów byliśmy słabi, co najwyżej przeciętni. Nic nowego, nie ma co się złościć

Komentarze

1 komentarz

Loading...