Reklama

Feio: To nie była jeszcze docelowa Legia

Paweł Wojciechowski

Opracowanie:Paweł Wojciechowski

03 października 2024, 22:01 • 3 min czytania 8 komentarzy

Legia Warszawa wygrała 1:0 z Betisem Sewilla na start fazy ligowej Ligi Konferencji Europy. Po meczu na konferencji prasowej mógł triumfować szkoleniowiec gospodarzy – Goncalo Feio, którego plan na to spotkanie wypalił w stu procentach.

Feio: To nie była jeszcze docelowa Legia

Stołeczna drużyna rozpoczęła zmagania w fazie ligowej od najwyżej zawieszonej poprzeczki. Starcie z Betisem, jednym z faworytów do wygrania całych rozgrywek, okazało się jednak zwycięskie. Upragniony wynik 1:0 dał warszawianom Steve Kapuadi, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelił gola i wprawił w euforię kibiców na stadionie przy Łazienkowskiej. Gracze Legii bardzo mądrze zarządzali meczem i dowieźli prowadzenie do końca, mając nawet kilka szans na podwyższenie rezultatu.

Na pomeczowej konferencji prasowej trener Legionistów mógł więc odetchnąć z ulgą po ostatnich kiepskich meczach w lidze i osunięciu się w tabeli Ekstraklasy dopiero na siódme miejsce.

To była kontynuacja tego, co mogliśmy zobaczyć z Górnikiem. Oczywiście inny rywal, z innej ligi, ale my zawsze chcemy walczyć o zwycięstwo. Chcieliśmy od początku wyjść z pressingiem, chcieliśmy mieć piłkę i wykorzystać naszą mocną stronę, czyli stały fragment gry. Uważam, że robiliśmy to dziś na bardzo wysokim poziomie – zaczął Goncalo Feio

Na pytanie z sali o to, czy mecz z Betisem może być dla jego drużyny czymś na kształt “mitu założycielskiego”, odparł ze spokojem: – Już mieliśmy takie duże wyniki. W zeszłym roku wygraliśmy w Poznaniu, w tym sezonie wygraliśmy trudny dwumecz z Brondby. Ja nie lubię takich sloganów, że to może być nasz mit założycielski, ale wygrana z takim rywalem może być oczywiście dodatkowym bodźcem dla nas. Ostatnie dni były ciężkie. W trudnych momentach coraz mniej osób w nas wierzyło. Po meczu na środku boiska zebrałem drużynę i do tego się odniosłem. Mówiłem, że wiara pozwala dokonywać niemożliwych rzeczy – przyznał Portugalczyk.

Reklama

Kilka razy z sali wracało też pytanie, czy tak grająca Legia jest tym optymalnym efektem, jaki chciałby osiągnąć Feio. – Drużyna się cały czas rozwija. Pracuję z żywym organizmem. Nie umiem teraz powiedzieć, kiedy będzie docelowa Legia. Dziś było bardzo dobrze, musimy to utrzymać i rozwijać kolejne elementy. Na ten moment para Kapuadi – Pankov jest na bardzo wysokim poziomie, ale nie powiem, że to jest idealne rozwiązanie. Mamy Ziółkowskiego, Jędzę, Augustyniaka. Nie mogę im powiedzieć, że tamci są najlepsi – odparł szkoleniowiec Legii.

W najbliższy weekend, w ostatniej przed reprezentacyjną przerwą kolejce Ekstraklasy, Legia zagra z Jagiellonią Białystok, a w drugiej serii spotkań LKE, jeszcze w październiku, zmierzy się z serbskim TSC Backa Topola.


WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. FotoPyk

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Liga Konferencji

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

8 komentarzy

Loading...