Legia Warszawa wygrała 1:0 z Betisem Sewilla na start fazy ligowej Ligi Konferencji Europy. Po meczu na konferencji prasowej mógł triumfować szkoleniowiec gospodarzy – Goncalo Feio, którego plan na to spotkanie wypalił w stu procentach.
Stołeczna drużyna rozpoczęła zmagania w fazie ligowej od najwyżej zawieszonej poprzeczki. Starcie z Betisem, jednym z faworytów do wygrania całych rozgrywek, okazało się jednak zwycięskie. Upragniony wynik 1:0 dał warszawianom Steve Kapuadi, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelił gola i wprawił w euforię kibiców na stadionie przy Łazienkowskiej. Gracze Legii bardzo mądrze zarządzali meczem i dowieźli prowadzenie do końca, mając nawet kilka szans na podwyższenie rezultatu.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener Legionistów mógł więc odetchnąć z ulgą po ostatnich kiepskich meczach w lidze i osunięciu się w tabeli Ekstraklasy dopiero na siódme miejsce.
– To była kontynuacja tego, co mogliśmy zobaczyć z Górnikiem. Oczywiście inny rywal, z innej ligi, ale my zawsze chcemy walczyć o zwycięstwo. Chcieliśmy od początku wyjść z pressingiem, chcieliśmy mieć piłkę i wykorzystać naszą mocną stronę, czyli stały fragment gry. Uważam, że robiliśmy to dziś na bardzo wysokim poziomie – zaczął Goncalo Feio
Na pytanie z sali o to, czy mecz z Betisem może być dla jego drużyny czymś na kształt „mitu założycielskiego”, odparł ze spokojem: – Już mieliśmy takie duże wyniki. W zeszłym roku wygraliśmy w Poznaniu, w tym sezonie wygraliśmy trudny dwumecz z Brondby. Ja nie lubię takich sloganów, że to może być nasz mit założycielski, ale wygrana z takim rywalem może być oczywiście dodatkowym bodźcem dla nas. Ostatnie dni były ciężkie. W trudnych momentach coraz mniej osób w nas wierzyło. Po meczu na środku boiska zebrałem drużynę i do tego się odniosłem. Mówiłem, że wiara pozwala dokonywać niemożliwych rzeczy – przyznał Portugalczyk.
Kilka razy z sali wracało też pytanie, czy tak grająca Legia jest tym optymalnym efektem, jaki chciałby osiągnąć Feio. – Drużyna się cały czas rozwija. Pracuję z żywym organizmem. Nie umiem teraz powiedzieć, kiedy będzie docelowa Legia. Dziś było bardzo dobrze, musimy to utrzymać i rozwijać kolejne elementy. Na ten moment para Kapuadi – Pankov jest na bardzo wysokim poziomie, ale nie powiem, że to jest idealne rozwiązanie. Mamy Ziółkowskiego, Jędzę, Augustyniaka. Nie mogę im powiedzieć, że tamci są najlepsi – odparł szkoleniowiec Legii.
W najbliższy weekend, w ostatniej przed reprezentacyjną przerwą kolejce Ekstraklasy, Legia zagra z Jagiellonią Białystok, a w drugiej serii spotkań LKE, jeszcze w październiku, zmierzy się z serbskim TSC Backa Topola.
Goncalo Feio: – Ostatnie dni były ciężkie. W trudnych momentach coraz mniej osób w nas wierzyło. Po meczu na środku boiska zebrałem drużynę i do tego się odniosłem. Mówiłem, że wiara pozwala dokonywać niemożliwych rzeczy.
– Ten mecz był poniekąd kontynuacją tego, co widzieliśmy… pic.twitter.com/Zixy2gZvqR
— Przemek Langier (@plangier) October 3, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Legia rzetelna, odpowiedzialna, rozsądna i… zwycięska!
- Hiszpański klub? Trudno o gorszego rywala dla polskich drużyn
- Wybudzić Betis ze snu o wielkości. Głowy mają całkowicie gdzie indziej
- Strzałkowski: Skład Jagiellonii jest wart tyle, ile noga napastnika Ajaksu. Znamy swoje miejsce
- Szczęsny dwójką? Panie Pena, z czym do ludzi?
Fot. FotoPyk