Kilka tygodni temu pisaliśmy o beznadziejnym wejściu ŁKS-u w rozgrywki pierwszej ligi, więc wypada też napisać, choć kilka słów o kolejnym z rzędu zwycięstwie łodzian. Dziś podopieczni Jakuba Dziółki zdobyli trzy punkty i już na dobre mogą zapomnieć o okupowaniu dolnych rejonów tabeli.
Ekipa z Łodzi wreszcie zaczyna punktować jak spadkowicz z Ekstraklasy, a nie beniaminek jej zaplecza. W pierwszych czterech meczach ŁKS zdobył jeden punkt. W kolejnych czterech – dwanaście.
Dziś łodzianie pokonali na własnym stadionie Pogoń Siedlce, a gole zdobywali tuż przed przerwą i zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy. Na listę strzelców wpisali się Stefan Feiertag i Andreu Arasa.
Jest moc! Andreu Arasa podwyższa prowadzenie @LKS_Lodz 🔥
🔴📲 Oglądaj online ▶️ https://t.co/QhFUAYVXv6 pic.twitter.com/jzNkLtnbsF
— TVP SPORT (@sport_tvppl) September 13, 2024
Przez czterdzieści pięć minut Pogoń grała w dziesięciu po drugiej żółtej kartce dla Titasa Milasiusa. Goście nie wykorzystali też rzutu karnego, ale nie byli nawet blisko zdobyczy punktowej w tym meczu…
Wcześniej piłkarze trenera Dziółki rozprawili się z Wartą Poznań, Chrobrym Głogów i Odrą Opole. Dzięki dzisiejszej wygranej wskakują na szóste miejsce w tabeli pierwszej ligi, ale do lidera z Niecieczy tracą aż dziewięć punktów.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
-
„Tutaj wszyscy wolą wygrać 4:3, niż 1:0”. Daniel Bielica o grze w NAC Breda
-
Fantazja kontra wyrachowanie. Tottenham chce, Arsenal – potrafi
-
Baluta: Z synem Hagiego oddajemy 1% rocznego dochodu dla biednych [WYWIAD]
-
Sandro Tonali. Piłkarz, którego kibice pokochali mimo słabości
Fot. Newspix