Reklama

Genialny Musiala bawi się z Węgrami. Füllkrug wciąż strzela [WIDEO]

Wojciech Górski

Autor:Wojciech Górski

07 września 2024, 22:44 • 6 min czytania 0 komentarzy

Ery się zmieniają, a Niclas Füllkrug wciąż strzela dla reprezentacji Niemiec – tak pierwotnie miał być zatytułowany ten tekst. Jamal Musiala i Florian Wirtz nie zostawili jednak wyboru. Pierwszy strzelił gola i zaliczył trzy asysty, drugi skończył mecz z golem i asystą. Dwóch genialnych 21-latków pokazało, że nie na wyrost są twarzami nowego projektu Juliana Nagelsmanna. Niemcy na inaugurację Ligi Narodów rozgromili Węgrów 5:0.

Genialny Musiala bawi się z Węgrami. Füllkrug wciąż strzela [WIDEO]

Koniec ery, czas na nowe otwarcie – ten i podobne slogany opanowały przed meczem z Węgrami piłkarskie Niemcy. Domowe Euro 2024, zakończone porażką z Hiszpanią w ćwierćfinale, było ostatnim wielkim turniejem mistrzów świata z 2014 roku.

Zaczęło się spokojnie, od końca kariery Toniego Kroosa. Właściwie drugiego i w pełni spodziewanego – podczas turnieju każdy mecz fazy pucharowej mógł być dla niego ostatnim w zawodowym futbolu. A później poszło już lawiną: z kadrą pożegnali się Manuel Neuer, Thomas Mueller i Ilkay Guendogan. Dwaj pierwsi to absolutne legendy, trzeci – wciąż piłkarz klasy światowej i niedawny kapitan drużyny Juliana Nagelsmanna.

Nowymi obliczami kadry z miejsca zostali Jamal Musiala oraz Florian Wirtz. Piłkarze wciąż bardzo młodzi, a już z dużym bagażem doświadczeń. Wystarczy powiedzieć, że 21-letni Musiala rozgrywał dziś już swoje 35. spotkanie dla Die Mannschaft, a jego rówieśnik Wirtz – grał w kadrze po raz 24. A pewnie gdyby nie zerwane więzadło krzyżowe, miałby tych występów tyle, co jego kolega z Bayernem.

Kapitan Kimmich, reprezentanci późnodojrzewający

Opaska kapitańska trafiła zaś na ramię Joshuy Kimmicha. To duży dowód zaufania ze strony Nagelsmanna. Jasne, ta dwójka mocno polubiła się w Bayernie, ale Kimmich wciąż w kadrze jest twarzą ostatnich porażek.

Reklama

– Czuję się jakbym wpadał w otchłań. Mam wrażenie, jakby te porażki były w jakiś sposób związane ze mną – mówił po kolejnym odpadnięciu z wielkiego turnieju. Jego nieraz nadmierna ambicja potrafi być motorem napędowym zespołu, ale czasem potrafi wyrządzić mu szkodę.

Mimo nieobecności Kroosa i Guendogana, Kimmich nie wrócił jednak do środka pola, gdzie jego występy planuje w Bayernie Vincent Kompany. Nowy kapitan ponownie został ustawiony na prawej obronie, a środek pola został opanowany przez reprezentantów późnodojrzewających.

Tak trzeba określić chyba Roberta Andricha (debiut w kadrze w wieku 29 lat) i Pascala Grossa (debiut w wieku 32 lat). Jeśli dołożymy do tego, że miejsce w ataku przypadło Fuellkrugowi (debiutował mając blisko 30 lat), zobaczymy ciekawą zależność. Duża część niemieckiej starszyzny ma w reprezentacji mniejsze doświadczenie od młodych wilków, w postaci Wirtza, czy Musiali.

Gol jak z marzeń Nagelsmanna

Patrząc na jedenastkę desygnowaną przez Nagelsmanna, dość łatwo można było domyślić się, jak atakować zamierza jego zespół. Ustawieni po bokach Kaia Havertza Wirtz i Musiala schodzili do środka, zagęszczając pole przed szesnastką i dzięki swojej inwencji i technice próbując szybko rozegrać piłkę. Z prawej strony środek wspomagał Kimmich, a lewa strona została w całości otwarta dla ofensywnie grającego Davida Rauma. Asekurował go lewonożny Nico Schlotterbeck, w dodatku dobrze czujący się w rozegraniu.

W teorii: wszystko logiczne i poukładane. Trudno wręcz znaleźć słaby punkt. Jednak przez 27 minut niemieccy kibice mogli zastanawiać się, dlaczego ta kombinacja nie działa tak, jak powinna.

Gdy nagle wszystko zatrybiło.

Reklama

Kimmich zaprosił kolegę do małej gry, wyciągając Węgrów w okolice linii środkowej. To wykorzystał Wirtz, urywając się z prawej strony i otrzymując świetne podanie. Jego dogranie w “szesnastkę” zamknął z kolei Raum, dogrywając na piąty metr do Musiali. Ten mógł strzelać, ale podał jeszcze do Fuellkruga, stojącego przed pustą bramką. Napastnik West Hamu nie mógł się pomylić.

To była fantastyczna akcja bramkowa – od pierwszego podania dokładnie taka, jaką wymyślił Nagelsmann.

Sytuacji było więcej

A dorobek Fuellkruga, nawet jeśli był to jeden z łatwiejszych goli w karierze, w reprezentacji Niemiec wygląda naprawdę imponująco. Gdy w listopadzie 2022 roku debiutował w kadrze pewnie mało kto spodziewał się, że będzie w niej strzelał gola średnio co 63 minuty. Snajper z Hanoweru w kadrze “ukąsił” już po raz 14., w swoim 22 występie.

Wynik bramkowy Fuellkrug mógł zresztą otworzyć już wcześniej. W 20. minucie po dobrej kombinacji podań Wirtza i Musiali miał przed sobą jedynie Petera Gulacsiego, lecz górą okazał się bramkarz RB Lipsk.

Przed przerwą Niemcy zdobycia bramki byli bliscy jeszcze dwukrotnie. Najpierw Havertz po dośrodkowaniu z lewej strony uderzył głową, a piłka trafiła w poprzeczkę. Później znalazł się w doskonałej sytuacji po kolejnej genialnej piłce od Musiali, lecz ponownie spudłował.

Popis Musiali i Wirtza

Węgrzy spróbowali odgryźć się kilkanaście minut po przerwie i w pewnym momencie wydawało się nawet, że jeden z nich znajdzie się w dogodnej okazji, by pokonać Marca-Andre ter Stegena. Wtedy jak spod ziemi wyrósł przed nim Robert Andrich, wybijając piłkę na rzut rożny.

Ten okazał się dla Węgrów zgubny. Gospodarze zebrali wybitą piłkę i ruszyli z kontrą. W roli głównej? Młode wilki. Po podaniu Wirtza Musiala od połowy biegł sam na bramkę Gulacsiego – i to nic, że był wolniejszy od rywali i dał się dogonić jeszcze przed polem karnym. Na końcu sprzyjało mu jeszcze szczęście, gdy przy dryblingu odbita piłka trafiła znów pod jego nogę. Po chwili mocny strzał wylądował w bramce. 2:0 dla Niemiec, na zegarze widniała 58. minuta.

Osiem minut później role się odwróciły: to Musiala asystował przy golu Wirtza. Tym razem ich rozegranie w okolicach szesnastki było zbyt szybkie dla rywali i płaski strzał gracza Leverkusen wpadł do siatki tuż przy słupku. To popis graczy, którzy mają być liderami kadry Juliana Nagelsmanna.

Debiutancki gol Pavlovicia, karny Havertza

Wysokie prowadzenie było sygnałem, że niemiecki szkoleniowiec może swobodnie dokonywać zmian: na placu gry pojawili się m.in. Maximilian Beier, Aleksandar Pavlović, czy debiutujący w kadrze Angelo Stiller.

Wejście Pavlovicia zresztą szybko przyniosło skutek w postaci czwartej bramki. W polu karnym odnalazł go Musiala, notując swoją trzecią asystę w tym meczu. 20-letni Pavlović zaliczył zaś debiutanckie trafienie w narodowych barwach.

W tym momencie Węgrzy byli już zupełni rozbici. Wykorzystał to jeszcze Havertz, w 81. minucie wywalczając rzut karny, a potem samemu podchodząc do piłki. Gracz Arsenalu nie pomylił się z jedenastu metrów i dołożył do rezultatu jeszcze swoją bramkę.

Ostatecznie licznik goli zatrzymał się na pięciu. Jeśli Niemcy w jakiś sposób mieli rozpocząć nową erę – taką bez mistrzów świata z 2014 roku, to nie mogli tego uczynić w lepszy sposób. Węgrzy byli dziś na boisku jedynie tłem. A główną rolę zagrał rewelacyjny Jamal Musiala.

Niemcy – Węgry 5:0 (1:0)

Fuellkrug 27′, Musiala 58′, Wirtz 66′, Pavlović 77′, Havertz 81′ (karny)

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Uwielbia futbol. Pod każdą postacią. Lekkość George'a Besta, cytaty Billa Shankly'ego, modele expected Goals. Emocje z Champions League, pasja "Z Podwórka na Stadion". I rzuty karne - być może w szczególności. Statystyki, cyferki, analizy, zwroty akcji, ciekawostki, ludzkie historie. Z wielką frajdą komentuje mecze Bundesligi. Za polską kadrą zjeździł kawał świata - od gorącej Dohy, przez dzikie Naddniestrze, aż po ulewne Torshavn. Korespondent na MŚ 2022 i Euro 2024. Głodny piłki. Zawsze i wszędzie.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Narodów

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
3
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...