Adam Buksa i jego Midtjylland byli o kilka minut od wymarzonej Ligi Mistrzów, jednak mistrz Danii z reprezentantem Polski w składzie stracił w końcówce dwa gole i zagra jesienią „tylko” w fazie ligowej Ligi Europy.
Ta końcówka na długo pozostanie w pamięci słowackich kibiców. Cały stadion w Bratysławie poderwał się dwukrotnie, kiedy gracze Slovana w 82. i 86. minucie nie tylko wyrównali stan dwumeczu, ale też ostatecznie zapewnili sobie awans po golach Tolicia i Barseghyana.
Fantastyczna końcówka Słowaków zapewniła im awans do Champions League, choć jeszcze osiem minut przed końcem jedną nogą było w niej duńskie Midtjylland. Adam Buksa musiał czuć się załamany po tej szaleńczej końcówce. Sam brał udział akcji z 85. minuty, która mogła odmienić w drugą stronę losy tego dwumeczu. Po jego fantastycznym prostopadłym podaniu swojej szansy sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał jednak Osorio, a chwilę później Słowacy wykorzystali swoją okazję i to oni zapewnili sobie awans do Ligi Mistrzów, wygrywając w dwumeczu 4:3.
STADION W BRATYSŁAWIE ODLECIAŁ! 😱✈️ Co za końcówka meczu w wykonaniu Slovana! 🔥 Dwa piękne strzały z dystansu zapewniły ekipie ze Słowacji pierwszą Ligę Mistrzów w ich historii! 👏
📺 Oglądaj wszystkie mecze Champions League w CANAL+ online: https://t.co/PfOLh7v0K5 pic.twitter.com/qC2ULMRwqB
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 28, 2024
Zaraz po meczu przed kamerami Canal + stanął reprezentant Polski i przyznał, że ciężko zebrać myśli po takiej końcówce. – Rozmawiając w takich okolicznościach nie może być innych uczuć niż smutek, rozczarowanie i niedosyt. Prowadziliśmy i wydawało się, że mieliśmy mecz pod kontrolą, Uczulaliśmy się w szatni, że musimy być skoncentrowani do samego końca, bo Slovan na własnym boisku będzie groźny do ostatniej minuty – przyznał napastnik.
– Wielkie gratulacje dla Slovana, to wielka sprawa dla nich. Myślę, że z przebiegu tego dwumeczu to my mieliśmy więcej sytuacji, ale to Slovan strzelał bramki, z trudnej pozycji i to oni zasłużyli na ten awans. Piłka nożna nie jest wcale taką prosta grą, jak się wydaje. To jest taka noc, kiedy ciężko znaleźć jakieś miłe słówka. Liga Europy to też jest duża sprawa dla mistrza Danii, ale my mierzymy dużo wyżej – powiedział reprezentant Polski, który na boisku spędził 90 minut.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Bulterier bez twarzy Gattuso. Mateusz Kowalczyk w reprezentacji Polski
- Michał Probierz szuka stabilizacji, ale paru niespodzianek sobie nie odmówił
- Tylko wielcy kończą tak jak Szczęsny
- Szulczek: Ruch to wielki klub. Moja Warta miała tylko jeden dziadowski miesiąc
Fot. Newspix