Nie da się być przygotowanym na taki scenariusz. Raul Florucz, napastnik Olimpiji Ljubljany, został zaatakowany przez kibiców podczas wykonywania rzutu karnego, co ostatecznie sprawiło, że go zmarnował.
Maribor mierzył się z Olimpiją Ljubljana w ramach meczu ligowego słoweńskiej ekstraklasy. Starcie zakończyło się remisem 1:1, a zdobywcami bramek byli Justas Lasickas oraz Ziga Repas. Mecz nie musiał zakończyć się podziałem punktów – w okolicach 17. minuty Raul Florucz podchodził do wykonania rzutu karnego.
Zawodnik brał już rozbieg, lecz wtedy został uderzony rzuconym z trybun przedmiotem, który przypominał świecę dymną. Nie obyło się bez przerwanego spotkania i interwencji lekarzy. Później Austriak podszedł raz jeszcze do “jedenastki”, ale… nie trafił.
Horrible scenes in Maribor
Olimpija is awarded a penalty. Maribor fans throw a gas canister? at the taker Florucz
The game was immediately stopped.
Currently 1-1 pic.twitter.com/mrsF5H5mTu
— Slovenian football🇸🇮 (@sloveninho1) August 25, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Kądzior też potrafi być kozakiem. Szkoda, że ostatnio tak rzadko
- Nowy basior. Czy Kamil Grabara z marszu przejmie dowodzenie watahą Wilków?
- Ukraina w pucharach mało kogo obchodzi. Europa przyjeżdża do Polski na puste stadiony
Fot. X/SlovenianFootball