Reklama

Joshua Zirkzee – nadzieja na lepsze jutro Manchesteru United

Radosław Laudański

Autor:Radosław Laudański

24 sierpnia 2024, 10:55 • 10 min czytania 4 komentarze

Jeszcze niedawno kariera Joshuy Zirkzee znalazła się na niebywałym zakręcie. Kiedy zerwał więzadła w Parmie lub nie mógł przebić się do pierwszego składu Bolonii, można było zapomnieć o utalentowanym 18-latku, który w 2019 roku zaliczył świetne wejście do Bayernu Monachium. Nastąpiło jednak przełamanie. Praca z Thiago Mottą sprawiła, że mocno się rozwinął i dziś porównuje się go do Zlatana Ibrahimovicia. Holender zapracował sobie na transfer do Manchesteru United i już podczas swojego debiutu rozbudził apetyty kibiców.

Joshua Zirkzee – nadzieja na lepsze jutro Manchesteru United

Zirkzee w zeszłym tygodniu zaliczył wymarzony debiut w Premier League. Został wprowadzony na boisko w 61. minucie meczu i razem z Alejandro Garnacho ożywili grę „Czerwonych Diabłów”. Holender strzelił zwycięskiego gola po akcji, której był inicjatorem. Napastnik najpierw rozegrał piłkę z Casemiro, a następnie wykonał świetny ruch do niej  i wpakował do siatki rywala. Sposób, w jaki zdobył tę bramkę, nie ma prawa dziwić fanów Serie A, ponieważ była to zwykła codzienność.

Młody Ibrahimović

Największe atuty Joshuy Zirkzee to wzrost oraz technika. Mobilni, dobrze czujący się z piłką przy nodze, a do tego mierzący ponad 190 cm napastnicy to rzadkość. Przez lata przykładem tego typu zawodnika był Zlatan Ibrahimović. Na podobieństwo zwrócili uwagę m.in. były trener Torino Ivan Jurić, a także były dyrektor akademii Feyenoordu Rotterdam Damien Hertog, który w 2016 roku odkrył talent Holendra.

Reklama

– Już w 2018 roku Zirkzee pod wieloma względami przypominał Ibrahimovicia. Widząc go w akcji, wielokrotnie nasuwała mi się taka myśl. Nadal jest do niego bardzo podobny. Aby osiągnął poziom Szweda, będzie musiał stać się najlepszą wersją samego siebie i rozwijać się każdego dnia. Jeśli chce być napastnikiem takiej klasy, musi wykazać się ogromną konsekwencją i determinacją – wyjaśnił Damien Hertog w rozmowie z „La Gazzettą dello Sport”.

Postanowił odnieść się do tego sam Holender, który nie boi się porównań z jednym z najlepszych napastników w historii futbolu.

To dla mnie ogromny komplement. Niezbyt często można spotkać wysokiego środkowego napastnika z dobrą techniką. Nie chcę wyjść na zarozumiałego, dziękuję za te słowa. Myślę, że widać pewne podobieństwa między nami – powiedział Zirkzee w wywiadzie dla „Corriere della Sera”.

Co ciekawe obaj gracze w podobnym wieku wykonują krok do przodu. Ibrahimović mając 23 lata błyszczał w Ajaksie Amsterdam, czym zapracował sobie na transfer do Juventusu. Zirkzee będąc w jego wieku zdążył pokazać się ze znakomitej strony w jednej z najlepszych lig na świecie. Bez niego Bologna nie wywalczyłaby sensacyjnego awansu do Ligi Mistrzów.

Reklama

Pokonanie przeciwności losu

Dobra postawa Joshuy Zirkzee w Bolonii nie była oczywistością. Jego przygoda w zespole „Rossoblu” rozpoczęła się fatalnie. W pierwszym sezonie tylko 811 rozegranych minut, dwie bramki, dwie asysty i przegrana rywalizacja z dużo bardziej doświadczonym Marko Arnautoviciem. Wtedy wydawało się, że kariera chłopaka, który w wieku 18 lat zabłysnął w Bundeslidze, może już nigdy nie nabrać rozpędu. Wcześniej miał epizod w Parmie, gdzie grał bardzo mało z powodu zerwanych więzadeł krzyżowych, a także trafił do Belgii, gdzie strzelił 15 goli w Jupiler Pro League. Mało kto mógł się spodziewać, że wkrótce trafi do tak atrakcyjnego klubu jak Manchester United.

Latem 2023 roku Bolognę opuścili Marco Arnautović, a także Mussa Barrow, więc cała odpowiedzialność za grę w ataku spadła na młodego Zirkzee. Był to dla niego moment przełomowy, wtedy zdał sobie sprawę z tego, że w końcu musi uwolnić swój potencjał.

Dorastanie przy Marco Arnautoviciu mocno mu pomogło. To bardzo doświadczony zawodnik z silnym charakterem, który przekazał mu wiele dobrych rad. Przy nim poznał mechanizmy włoskiego futbolu, które nie są łatwe do przyswojenia – mówi w rozmowie z nami Micol Malaguti, dziennikarka „TuttoMercatoWEB”.

Kiedy Arnautovic odszedł latem, nadszedł czas, aby zrobić krok do przodu, wziąć na siebie większą odpowiedzialność, pokazać, że jestem gotowy i wykorzystać szansę, którą otrzymałem. Trener Motta nie był przekonany co do tego, czy zasłużyłem na grę w pierwszym składzie. Wcześniej nie byłem gotowy na to psychicznie, ale ich odejście wyzwoliło we mnie poczucie lidera. Jestem jednak wdzięczny za to, że tak długo musiałem walczyć o swoją pozycję, to była dobra szkoła – wyjaśnił Zirkzee w rozmowie z „Corriere della Sera”.

Architekt sukcesu

Podczas sezonu 2023/24 Joshua Zirkzee zmienił się nie do poznania. Napastnik razem z Riccardo Calafiorim stał się symbolem sensacyjnego awansu Bolonii do Ligi Mistrzów. Holender zakończył rozgrywki z 11 bramkami oraz sześcioma asystami na koncie. Nie był to jednak gracz, który był ustawiony w polu karnym i czekał na wrzutki od swoich kolegów. Wielokrotnie schodził głębiej, brał udział w rozegraniu i samodzielnie inicjował ataki. Sam Thiago Motta przyznał, że nie jest to rasowy napastnik tylko raczej „dziewięć i pół” i spokojnie mógłby występować na pozycji ofensywnego pomocnika.

Holender w zeszłym sezonie wyprowadził 43 kluczowe podania, co było drugim najlepszym wynikiem wśród napastników w Serie A. Jeśli chodzi o jego obecną ligę, czyli Premier League, lepsi pod tym względem byli tylko Juliana Alvarez oraz Ollie Watkins. Ponadto Zirkzee przeprowadzał średnio 1,7 udanych dryblingów na mecz, żaden inny gracz występujący na jego pozycji nie miał tak dobrych statystyk w lidze włoskiej. Warto wspomnieć, że jego dorobek bramkowy został wyśrubowany w warunkach, w których trudno walczyć o koronę króla strzelców. Bologna oddawała zaledwie 12,4 strzałów na mecz, to dopiero ósmy rezultat w lidze. Podobnie sytuacja wygląda ze współczynnikiem goli oczekiwanych, a także bramkami, które realnie udało się zdobyć. „Rossoblu” zakończyli rozgrywki ze współczynnikiem xG 48,7 (8. miejsce) i był on dużo słabszy od wielu drużyn z ligowej czołówki. Ostatecznie podopieczni Thiago Motty zdobyli 54 bramki, co sprawiło, że zostali siódmą najlepszą ofensywą w lidze.

Fakt, że Zirkzee rzadko kiedy był nastawiony na finalizację akcji, potwierdza statystyka oddawanych strzałów. Holender strzelał średnio tylko raz na mecz, wszyscy napastnicy z lepszym dorobkiem bramkowym mieli dużo więcej sytuacji, co tylko uwypukla fakt, że były napastnik Bolonii wyciągnął w zeszłym sezonie maksimum. Nawet jeśli kończył spotkanie bez bramki lub asysty, to i tak często był najlepiej ocenianym piłkarzem na boisku. Jego aktywna postawa miała nieocenione znaczenie dla tego jak wyglądała cała ofensywna formacja. Warto również wspomnieć, że bardzo dobrze wyglądał w meczach z całą czołówką we Włoszech. Brał udział w akcjach bramkowych podczas spotkań z Interem, Milanem, Juventusem, Romą, Atalantą oraz Lazio.

Najbardziej efektowną wersję Zirkzee zobaczyliśmy w meczach z Interem oraz Romą. W pierwszym z nich zdobył dwie bramki, które pozwoliły wyeliminować późniejszych mistrzów Włoch w krajowym pucharze, zaś w wygranym 3:1 spotkaniu z podopiecznymi Daniele De Rossiego na Stadio Olimpico strzelił gola i zaliczył asystę. Warto wspomnieć, że był to zespół „Giallorossich”, który znajdował się w wybornej formie, jednak to Zirkzee skradł show. Tak znakomite występy sprawiły, że Holender został sprzedany za 42,5 miliona euro do Manchesteru United i podczas bieżącego okna transferowego tylko Calafiori kosztował 2,5 mln więcej.

Zwrot akcji

Po zakończeniu sezonu 2023/24 oczywistością był fakt, że Joshua Zirkzee opuści Bolognę. Prawo do pierwokupu zawodnika miał Bayern Monachium, jednakże w obliczu świetnej formy Harry’ego Kane’a zdecydował się z niego nie skorzystać. Faworytem do pozyskania Holendra wydawał się Milan. „Rossoneri” stracili Oliviera Girouda i priorytetem na letnie okno transferowe było pozyskanie klasowego napastnika. Klub z San Siro wyraził chęć zapłacenia klauzuli, a sam zawodnik wyraził zainteresowanie przejściem do siedmiokrotnego zwycięzcy Ligi Mistrzów. Kiedy media obiegła informacja, że „Il Diavolo” osiągnęli porozumienie z graczem, natychmiast wybuchła euforia wśród kibiców. Milan ze względu na historię bardzo dobrze wspomina piłkarzy z Holandii, a sprowadzenie Zirkzee miałoby być transferem nawiązującym do dawnych czasów.

W przeszłości świetnie grali tam Van Basten, Gullit i Rijkaard, a także Seedorf i Van Bommel. Mam nadzieję, że Joshua będzie następny, jest gotowy na tak ważny klub. Pracowałby tam też z  Ibrahimoviciem, który mógłby mu udzielić kilku rad. Nie wątpię, że Joshua może stać się kluczowym graczem w drużynie najwyższej klasy w Europie. Drużyna chcąca go pozyskać, musi myśleć o nim jak o zawodniku wyjściowego składu. Zirkzee musi od początku mieć zbudowaną pewność siebie, a także poczucie, że znajduje się w centrum projektu –  ocenił Damien Hertog w rozmowie z „La Gazzettą dello Sport”.

Warto wspomnieć, że Zlatan Ibrahimović w Milanie pełni funkcję doradcy prezesa klubu, jednakże po zakończeniu kariery cały czas chętnie rozmawia z drużyną. Po optymistycznie wyglądających negocjacjach fanów „Rossonerich” mogła niepokoić zastanawiająco długa cisza po tym, jak media obiegła informacja o porozumieniu. Okazało się, że Milan miał trudności, aby dopiąć transakcję z agentem zawodnika. Po jakimś czasie okazało się, że ten brak odpowiedzi jest związany z tym, że do stołu negocjacyjnego zasiadł Manchester United i szybko dopiął swego. Czerwone Diabły zakończyły zeszły sezon Premier League na ósmym miejscu, co było najgorszym wynikiem od 34 lat.

Nowe otwarcie

Po fatalnym sezonie Manchester United latem postanowił pewne rzeczy zmienić. Nowym dyrektorem sportowym został Dan Ashworth, który w latach 2013-2018 jako człowiek odpowiedzialny za rozwój sportowy reprezentacji Anglii spisał się bardzo dobrze w swojej roli. Podczas pracy w federacji można było dostrzec, że posiada oko do piłkarzy i wie, jak zapewnić im warunki do odpowiedniego rozwoju.

Od 2019 roku przez trzy lata pełnił funkcję dyrektora technicznego Brighton i przez ten czas klub, w którym występuje Jakub Moder, znacząco się rozwinął, a także sprzedało wielu niezłych zawodników. Podczas jego kadencji „Mewy” przestały kojarzyć się z zespołem walczącym o utrzymanie i wskoczyły do pierwszej dziesiątki Premier League. W 2022 roku Ashworth trafił do Newcastle United. Dzięki niemu przyszli tacy zawodnicy jak Kieran Trippier, Anthony Gordon czy Alexander Isak, a drużyna z St. James’ Park po 21 latach wróciła do Ligi Mistrzów.

Po przyjściu Dana Ashwortha do Manchesteru United można odnieść wrażenie, że zakupy są przeprowadzane z większą logiką niż wcześniej. Transfery Zirkzee, Yoro, De Ligta, Mazraouiego, a za chwilę także Ugarte na papierze wygląda bardzo dobrze. „Czerwone Diabły” tego lata wydały na transfery 165 milionów euro, tylko Chelsea oraz Aston Villa przeznaczyły więcej środków finansowych na kupno nowych zawodników.

Joshua Zirkzee potrzebował zaledwie 26 minut, aby strzelić swojego pierwszego gola w zespole „Czerwonych Diabłów”, czym skradł serca kibiców. Wszedł za Masona Mounta i był dużo aktywniejszym zawodnikiem. Od początku imponowała jego celność podań, a także praca w pressingu. Holender odzyskał kilka piłek na połowie przeciwnika. Podczas meczu z Fulham dał tak dobrą zmianę, że bramka to wyłącznie nagroda za dotychczasową postawę. We wcześniejszej fazie meczu z Fulham podopieczni Erika ten Haga wyglądali nieźle i tworzyli sobie sytuacje bramkowe, nieskuteczny był jednak Bruno Fernandes. Tego dnia szkoleniowiec zdecydował się zrezygnowanie z gry napastnikiem, na „dziesiątce” występował Mount, a z przodu Portugalczyk. W fazie finalizacji to rozwiązanie średnio się sprawdziło i po wejściu Zirkzee ofensywa wydawała się bardziej konkretna. Reprezentant Holandii trafił do siatki rywala z sytuacji o współczynniku xG 0,07, co świadczy o tym, że była to akcja trudna do spuentowania i tylko napastnik o szczególnych umiejętnościach mógł ją wykończyć.

Wierzę, że Joshua Zirkzee może być tak samo dobry w Premier League, jak w Serie A. Widziałam jego pierwszy mecz i pokazał dokładnie te same cechy, które pozwoliły mu się stać jednym z najlepszych napastników w lidze – podsumowuje Micol Malaguti, dziennikarka portalu „TuttoMercatoWEB”.

Pozycja środkowego napastnika to problem Manchesteru United od wielu lat. Co prawda zdarzały się sezony, w których Marcus Rashford zdobywał 17, a Cristiano Ronaldo 18 bramek w Premier League, jednak była to rzadkość. W minionych rozgrywkach najlepszy strzelec klubu Rasmus Hojlund  strzelił zaledwie dziesięć goli. Ostatnim graczem „Czerwonych Diabłów”, który w lidze angielskiej złamał granicę 20 trafień, był Robin Van Persie w sezonie… 2012/13. Joshua Zirkzee na pewno ma potencjał, by nawiązać do wyczynów strzeleckich swojego słynnego rodaka.

WIĘCEJ NA WESZŁO: 

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Komentarze

4 komentarze

Loading...