Wisła Kraków po wyjątkowo elektryzującym thrillerze wywalczyła sobie awans do 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. “Biała Gwiazda” wygrała ze Spartakiem Trnawa 3:1 i o przejście dalej musiała rywalizować w rzutach karnych, które skończyły się wynikiem 12:11. W atmosferze pełnej emocji na konferencji prasowej spotkał się z dziennikarzami trener Kazimierz Moskal.
Konferencja prasowa rozpoczęła się od braw dla trenera Wisły Kraków. Kazimierz Moskal najpierw podziękował za ten gest, a następnie zaczął odpowiadać na pytania dziennikarzy. Nie zabrakło nawiązań do roku 2000 i meczu z Realem Saragossa, który skończył się wygraną w rzutach karnych 4:3. Szkoleniowiec dał również do zrozumienia, że spodziewał się powrotu “Białej Gwiazdy” w dwumeczu ze Spartakiem Trnawa.
Wisła Kraków po serii rzutów karnych wygrywa ze Spartakiem Trnava i melduje się w IV rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy! 💪 #UECL pic.twitter.com/1vUcmI1heb
— PZPN (@pzpn_pl) August 15, 2024
– Przyjemnie jest wejść na konferencję prasową słysząc oklaski, dziękuję. Jest to bardzo miłe. Myślę, że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, byliśmy zespołem lepszym, powinniśmy zapewnić sobie ten awans po 90 minutach. Niemniej gratuluję zawodnikom. Pokazali dobry futbol i udowodnili, że można grać dobry futbol grając co trzy dni. Wielkie gratulacje dla drużyny. Emocji było tyle, można byłoby je rozdzielić na kilka spotkań. Takie chwile nie zdarzają się co sezon czy co dwa, tylko raz na być może kilkanaście lat. Dziś piłkarze zasłużyli na dzień wolnego – powiedział Kazimierz Moskal.
“Byłem w miarę spokojny”
– Myślę, że to magia pucharów i atmosfery na tym stadionie. Czy nie było presji? Nie był to taki wynik, którego nie można było odrobić. Wydawało się, że mieliśmy kontrolę. Popełnialiśmy jednak niewymuszone błędy. Wydaje mi się, że było trochę z nami jak z dieselem, którego trzeba było przepalić. Później sytuacja po drugiej bramce dała nam dużo pewności siebie. Wracając do historycznego spotkania z Realem Saragossa, to tak samo jak wtedy uwierzyłem, że są oni do pokonania. Uwierzyłem po drugiej bramce i wszyscy wtedy poczuli, że możemy awansować. Byłem w miarę spokojny przed tym meczem. Nie mówiłem tego zawodnikom, ale czułem, że wygramy – dodał trener Wisły Kraków.
Szkoleniowiec spodziewał się tego, że rywal pokaże więcej. Jego zdaniem postawa, jaką pokazała Słowacy lubi się mścić. Podopieczni trenera Michala Gasparika będąc faworytem zrobili dokładnie to samo, co rok temu w spotkaniu z nimi Lech Poznań.
– Przygotowywałem się na to, że Spartak Trnawa przyjedzie grać w piłkę, tak się nie stało. Przyjechali bronić wyniku. Czasem mówi się, że lepsze jest wrogiem dobrego. Jeśli próbujesz przekładać mecze, a następnie tylko bronić wyniku, to się to potem mści. Spodziewałem się Spartaka, ale bardziej cieszy mnie postawa moich zawodników – podsumował szkoleniowiec “Białej Gwiazdy”.
Wisła Kraków w 4. rundzie Ligi Konferencji Europy zmierzy się z belgijskim Cercle Brugge.
Admin się wzruszył 🥺 pic.twitter.com/6m8e7D9EFj
— Wisła Kraków (@WislaKrakowSA) August 15, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Trylogia się nie dopełniła – Wisła przechodzi Spartak! I zamyka nam gęby!
- Mecz, w którym wydarzyło się WSZYSTKO
- Takiego wała. Legia słaba, ale wciąż nie do ubicia!