Piotr Zieliński od niedawna jest zawodnikiem Interu Mediolan, do którego trafił na zasadzie wolnego transferu. Obecnie trwają przygotowania do nowego sezonu Serie A, a Polak w rozmowie z „La Gazzetta dello Sport” opowiedział o swoich początkach w Nerazurrich i wyznał, że nigdy tak ciężko nie trenował jak teraz u Inzaghiego.
O tym, że Zieliński trafi do Interu wiedzieliśmy już w styczniu. 30-letniemu pomocnikowi wygasał w czerwcu kontrakt z Napoli, dlatego szczegóły umowy z Interu uzgodnił już tak szybko, ale dołączyć do nowego klubu mógł dopiero w lipcu. Czas na nowe wyzwania. „Zielu” przez ostatnie osiem lat był zawodnikiem Napoli. W barwach tego klubu rozegrał łącznie 364 spotkania, w których zdobył 51 bramek i zaliczył 46 asyst.
– Pierwsze dni były dla mnie trochę trudne. Z uwagi na fakt, że wszystko było dla mnie nowe. Nie jest łatwo wszystko zmienić po ośmiu latach gry w jednym miejscu. Ale muszę powiedzieć, że z każdym kolejnym dniem jest coraz lepiej. Przed przyjściem do Interu rozmawiałem z Marko Arnautoviciem i poprosiłem go o rady. Miał rację mówiąc, że od razu poczuję się tu dobrze – wyznał Zieliński.
– Wiele rozmów odbywam zarówno z trenerem, jak i ze sztabem. W porównaniu do przeszłości, muszę pracować inaczej, gdy nie mamy piłki, ale są to mechanizmy, których uczysz się krok po kroku, z dnia na dzień. Nigdy wcześniej nie trenowałem tak ciężko, ale to dobra informacja. Jestem przekonany, że w przyszłości zobaczę tego efekty – dodał.
Polak zapytany o rywalizację z Napoli podkreślał, że czuje wielką ekscytację przed tymi meczami i nie może się ich doczekać. – Będzie zupełnie inaczej, ale nadal pięknie. Neapolitańczycy mnie kochają, tak jak ja kocham ich. Broniłem ich barw całym sercem. Teraz muszę zrobić to samo dla nowych kibiców, dlatego zrobię wszystko, aby Inter wygrał – zaznaczył.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wynik Wisły to nie wstyd dla niej, tylko dla Pogoni czy Lecha
- II liga bankrutów. Nie masz kasy, piłkarzy i… nie przegrywasz
- Ciekawy przypadek Ferdinando De Giorgiego. Dlaczego poległ, prowadząc kadrę polskich siatkarzy?
Fot. Newspix