Fiński zespół Ilves Tampereen, czyli Tampereńskie Rysie, choć herb dość słabo je odwzorowuje, wyeliminował Austrię Wiedeń w drugiej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. O wszystkim zadecydowały rzuty karne.
Jak się okazuje, eurowpierdol mogą zebrać nie tylko polskie drużyny. W środę z poważną rysą na wizerunku do ojczyzny wróciła Austria Wiedeń. Już w pierwszym spotkaniu doszło do ogromnej sensacji, gdy Ilves Tampereen pokonał faworyzowanego rywala 2:1. W rewanżu Fiołki prowadziły już 2:0 i 3:1, ale i tak nie dały rady dzielnym Rysiom.
Wszystko za sprawą trafienia Aapo Maenpay w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Gol doprowadził do dogrywki, w której Austria ponownie pierwsza zdobyła bramkę, ale nie zdołała zachować czystego konta i o awansie zadecydowały rzuty karne. W nich lepsi okazali się Finowie, którzy nie pomylili się ani razu, natomiast wiedeńczycy, a konkretnie Dominik Fitz zmarnował ostatnią jedenastkę. Tym samym w kolejnej rundzie wystąpi Ilves Tampereen, a nie Austria Wiedeń. Rywalem Rysi będzie zwycięzca meczu Djurgarden – Niedercorn.
To ogromna sensacja. Rysie zajmują bowiem czwarte miejsce w lidze fińskiej i w całej swojej historii tylko raz udało im się przejść choć jedną rundę europejskich pucharów. W rankingu Elo plasują się na 534. miejscu, a Austria zlokalizowana jest blisko 300 pozycji wyżej.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Formalności dopełnione. Jaga odprawiła FK Panevezys
- Banany z Manchesteru. Żółta mania City
- Musiolik: Ryga to nie chłopcy do bicia
- Upadek mistrza Polski. Pięć lat temu Garbarnia grała w I lidze, teraz znika z poważnej piłki
Fot. Newspix