Reklama

Tarasiewicz: Nie chcemy zawodników z kominami płacowymi

Paweł Marszałkowski

Opracowanie:Paweł Marszałkowski

17 lipca 2024, 14:46 • 2 min czytania 3 komentarze

Już w najbliższą niedzielę Kotwica Kołobrzeg zadebiutuje w pierwszej lidze. – Jesteśmy w stanie grać na równi z każdym rywalem. Jako beniaminek, przede wszystkim będziemy chcieli się utrzymać – zapowiada trener zespołu Ryszard Tarasiewicz, cytowany przez Polską Agencję Prasową.

Tarasiewicz: Nie chcemy zawodników z kominami płacowymi

Kadra Kotwicy jest obecnie bardzo zbliżona do tej, którą do dyspozycji miał Tarasiewicz w ubiegłym sezonie.

– Mam 15 zawodników, z którymi awansowaliśmy do pierwszej ligi. Trzon zespołu pozostał niezmieniony. Obrona i linia pomocy będą takie jak w rozgrywkach drugoligowych. Jednak ciągle szukamy wzmocnień. Do końca sierpnia mamy czas. Zapewne jeszcze nieco nasz skład się zmieni – zaznaczył Tarasiewicz.

Na ten moment z Kotwicy odeszło siedmiu graczy, zaś do klubu dołączyło dwóch nowych zawodników: Aleksander Biegański z Legionovii Legionowo oraz bramkarz Kacper Krzepisz z Podbeskidzia Bielsko-Biała, z którym Tarasiewicz współpracował w przeszłości w Arce Gdynia.

Priorytetem kołobrzeskiego klubu było zatrzymanie wzbudzającego zainteresowanie klubów Ekstraklasy Jonathana Juniora. 25-letni Brazylijczyk strzelił w ubiegłym sezonie 23 gole i został królem strzelców drugiej ligi.

Reklama

Jonathan zostaje z nami. Miał wprawdzie ważny kontrakt, ale siedliśmy do rozmów, trochę go zmodyfikowaliśmy. Nie chcemy jednak mieć w zespole zawodników z kominami płacowymi. Potrzebujemy graczy, którzy będą go wspierali w formacji ofensywnej – powiedział trener Kotwicy.

Na początku lipca pojawiły się pogłoski, że do Kołobrzegu może trafić 26-letni Brazylijczyk Jean Pyerre, którego swego czasu wyceniano nawet na 10 milionów euro. Do tej pory do transferu jednak nie doszło.

Pierwszy mecz nowego sezonu Kotwica Kołobrzeg rozegra w Płocku, gdzie w niedzielę o godzinie 12:00 zmierzy się z tamtejszą Wisłą.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix

Kaszub. Urodził się równo 44 lata po Franciszku Smudzie, co może oznaczać, że właśnie o nim myślał Adam Mickiewicz, pisząc słowa: „A imię jego czterdzieści i cztery”. Choć polskiego futbolu raczej nie zbawi, stara się pracować u podstaw. W ostatnich latach poznał zapach szatni, teraz spróbuje go opisać - przede wszystkim w reportażach i wywiadach (choć Orianą Fallaci nie jest). Piłkę traktuje jako pretekst do opowiedzenia czegoś więcej. Uzależniony od kawy i morza. Fan Marka Hłaski, Rafała Siemaszki, Giorgosa Lanthimosa i Emmy Stone. Pomiędzy meczami pisze smutne opowiadania i robi słabe filmy.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Trzeba to przyznać: Sabalenka była w Nowym Jorku najlepsza na świecie

Kacper Marciniak
1
Trzeba to przyznać: Sabalenka była w Nowym Jorku najlepsza na świecie

1 liga

Komentarze

3 komentarze

Loading...