Reklama

Litewski Panevezys bliżej starcia z Jagiellonią w drugiej rundzie el. Ligi Mistrzów

Paweł Wojciechowski

Opracowanie:Paweł Wojciechowski

09 lipca 2024, 19:34 • 2 min czytania 9 komentarzy

Europejskie puchary w sezonie 2024/25 możemy uznać oficjalnie za rozpoczęte. Co ciekawe, pierwszym meczem okazało się starcie, którego zwycięzca zagra z mistrzem Polski – Jagiellonią Białystok w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów.

Litewski Panevezys bliżej starcia z Jagiellonią w drugiej rundzie el. Ligi Mistrzów

Dokładnie o godz. 17:30 we wtorek 9 lipca rozpoczęły się europejskie rozgrywki w nowym sezonie. Na pierwszy ogień poszły kwalifikacje do Ligi Mistrzów i tak się złożyło, że dwie drużyny które spotkały się w tym premierowym meczu, zagrają o możliwość walki w kolejnej rundzie z naszą Jagiellonią.

Mistrz Polski zaczyna swoją drogę do fazy grupowej Ligi Mistrzów od drugiej rundy. W przypadku niepowodzenia może jednak wciąż wylądować w tych mniej prestiżowych pucharach. Jagiellonia swoją przygodę z „Europą” rozpocznie od starcia ze zwycięzcą dwumeczu FK Panevezys (Litwa) – HJK Helsinki (Finlandia).

Obie drużyny spotkały się na Stadionie Auksztockim w Poniewieżu, a pierwszego gola w europejskich pucharach w sezonie 2024/25 strzelił dla gospodarzy Ernestas Veliulis. Litwin dał prowadzenie swojej drużynie w 17. minucie meczu. Wynik 1:0 dla gospodarzy utrzymał się do przerwy.

Z trybun to starcie obserwowali przedstawiciele Dumy Podlasia (m.in. Adrian Siemieniec i Łukasz Masłowski), którzy mogli być zaskoczeni przebiegiem spotkania.

Reklama

Było to zaskakujące rozstrzygnięcie, bo Panevezys w lidze nie spisuje się najlepiej. Mistrz Litwy z sezonu 2023 (system wiosna-jesień) aktualnie zajmuje dopiero dziewiąte miejsce w dziesięciozespołowej lidze i jest poważnie zagrożony spadkiem do niższej klasy rozgrywkowej. Świeżo upieczony mistrz Litwy (po raz pierwszy w historii) nie zamierzał jednak po przerwie bronić wyniku, tylko jeszcze podwyższył prowadzenie, strzelając kolejne gole.

Wynik 3:0 po 70 minutach gry był zaskakujący nawet dla kibiców gospodarzy. Najpierw gola z karnego strzelił Nicolas Gorobcow, a potem, w 67. minucie, trzybramkowe prowadzenie dał litewskiej drużynie wprowadzony chwilę wcześniej Noel Mbo. Końcówka była już nieco trudniejsza dla zespołu Panevezys, który kończył mecz, grając w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Cheikhou Dienga.

Litwini jednak dowieźli ten bardzo korzystny rezultat do końca i to oni są bliżej awansu do kolejnej rundy, w której już czekają mistrzowie Polski. Rewanż odbędzie się za tydzień w Finlandii.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

9 komentarzy

Loading...