Co dalej z Arką Gdynia? Głos na konferencji prasowej zabrał pełen żalu Wojciech Łobodziński, który przeprosił kibiców za porażkę z Motorem Lublin.
Kibice Arki Gdynia do samej końcówki sezonu mogli liczyć na awans do Ekstraklasy. Drużyna Wojciecha Łobodzińskiego radziła sobie naprawdę dobrze i zawiodła dopiero na koniec. Dosłownie na koniec, ponieważ do 87. minuty prowadziła z Motorem Lublin w finale baraży o Ekstraklasę. Później nadeszły jednak dwa konkretne ciosy i zawodnicy z Gdynii obserwowali na własnym stadionie cieszących się z awansu przeciwników.
Na konferencji prasowej głos zabrał Wojciech Łobodziński. 41-latek przeprosił kibiców oraz opisał swoje odczucia względem ostatnich występów swojej drużyny:
– W pierwszej połowie nie pozwoliliśmy Motorowi na wiele. Oczywiście się cofnęliśmy, lecz mieliśmy plan na niską obronę. Błędy indywidualne spowodowały jednak, że plan się rozsypał. Chciałem przeprosić, bo mogłem zrobić więcej, nie tylko dzisiaj. Najpierw spojrzę na siebie, bo jestem odpowiedzialnym człowiekiem. Jest mi ciężko na sercu. Łzy u chłopaków są z pewnością szczere. Trudne dni i tygodnie przed nami. Trafiliśmy z euforii do piekła – powiedział.
– Nie szukam usprawiedliwienia – i tak będę skrytykowany, ale to suma nieszczęść złożyła się na to, że nie zapewniliśmy sobie tego awansu wcześniej. (…) Mieliśmy przygotowane zmiany, natomiast nie mieliśmy zawodników z predyspozycjami do środka pola – dodał.
MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ 💛🤍💙 pic.twitter.com/t8WjHE9aUd
— Motor Lublin (@MotorLublin) June 2, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Jeden kozak w morzu przeciętności, czyli nieco wstydliwa pozycja lewych obrońców
- Dobra zabawa Carlo Ancelottiego
- Wielki „projekt” Wisły Kraków dobiegł końca. Potrwał aż pół roku!
Fot.Newspix