W 2024 roku Jakub Kiwior przeżywa bardzo dobry czas w Arsenalu. Ale nie na pozycji, na której moglibyśmy się tego wcześniej spodziewać. Mikel Arteta regularnie wystawia go na lewej stronie defensywy, gdzie, jak zdążyliśmy zobaczyć, Polak czuje się bardzo dobrze. Udziela się nawet w ofensywie i notuje asysty, a więc wyraźnie wychodzi poza schemat klasycznego stopera, za jakiego wielu wciąż go uważa. Michał Probierz w programie Meczyków dał jednak do zrozumienia, że nie będzie sugerował się zmianą pozycji Kiwiora pod kątem zmian w reprezentacji Polski.
– Ktoś oceniał, że Probierz się nie zna, a Arteta jest geniuszem… – powiedział selekcjoner, zapewne odnosząc się do tych słów Wojtka Kowalczyka na Kanale Sportowym: – To nie moja wina, że selekcjoner mówi, że on nie będzie grał na czterech obrońców, a Arteta gra na czterech obrońców i Kiwior występuje na lewej obronie. Arteta jest debilem, a Probierz profesorem?
Selekcjoner kontynuował: – Trudno, żebyśmy zmieniali coś, co robiliśmy przez dłuższy czas. Nagle nie zwariuję, bo ktoś wystawił go na innej pozycji. Ludzie też nie znają naszych rozmów z zawodnikami i nie wiedzą, jak to funkcjonuje. Każdy ma prawo do oceny i do swojego wyboru. Ale każdy jak ocenia ten skład, to nigdy nie powie, że mogłoby być gorzej, tylko że na pewno byłoby lepiej. Ja jestem w piłce 27-28 lat, a ciągle mam znaki zapytania.
Najwidoczniej znaku zapytania w przypadku Jakuba Kiwiora nie ma. To pewniak do pierwszego składu, ale w systemie Michała Probierza jako półlewy stoper w trójce z tyłu. Przy czym trzeba pamiętać, że role w systemie rolom nierówne. Często skrajni środkowi obrońcy pełnią w takiej konfiguracji rolę oskrzydlających, a nie wyłącznie obrońców, którzy skupiają się w 100% na bronieniu własnej połowy. Jak będzie w przypadku piłkarza Arsenalu, okaże się już niebawem w meczu barażowym z Estonią.
Fot. Newspix