Trener Jarosław Skrobacz jeszcze niedawno pracował w Ekstraklasie, walcząc o utrzymanie z beniaminkiem z Chorzowa. Wcześniej rok po roku awansował z Ruchem do pierwszej ligi i na najwyższy poziom rozgrywkowy, ale władze klubu zdecydowały o zakończeniu z nim współpracy jeszcze w rundzie jesiennej tego sezonu. Teraz Skrobacz dostał kolejne trudne zadanie – spróbuje pomóc w utrzymaniu ekipie Podbeskidzia Bielsko-Biała.
W rozmowie z Przeglądem Sportowym trener Górali nie ukrywa, że z kadrą, którą miał do dyspozycji w Chorzowie, trudno było wybić się poza strefę spadkową Ekstraklasy: – Mi zostały przedstawione możliwości takie, a nie inne. Po awansie do Ekstraklasy mogłem na to przystać albo zrezygnować z pracy. Pewnych rzeczy nie przeskoczymy – mówił. – Prawdopodobieństwo, że piłkarz, który kosztuje i zarabia więcej będzie lepszy od tego, który jest wyciągany za uszy niekiedy z niższej ligi jest bardzo duże. Obecna sytuacja tylko to potwierdza. Jeśli obecne możliwości finansowe Ruchu pozwoliły im na przeprowadzenie o wiele lepszych jakościowo transferów, to od razu widać to na boisku – dodał, komentując zimowe ruchy transferowe drużyny z Chorzowa.
Zapytany, czy ma żal do niedawnych przełożonych, że nie zapewnili mu większego komfortu pracy, odpowiada jednak: – Nie powinno się już wracać do pewnych rzeczy. Pożegnać się można z klasą albo bez klasy. Tyle mam do powiedzenia w tamtej sprawie.
Jarosław Skrobacz w Bielsku-Białej: Łatwo nie będzie
Jego nowa misja w Bielsku- Białej niewiele różni się od tej, którą miał realizować w Chorzowie. Podbeskidzie wyprzeda w tabeli pierwszej ligi jedynie rozbitą ekipę Zagłębia Sosnowiec: – Zdaje sobie sprawę, że łatwo nie będzie. Jako trener lubię jednak wyzwania, a to utrzymanie jest całkiem sporym wyzwaniem. Zostało nam kilkanaście spotkań, w których będziemy starać się odrobić te straty. Utrzymanie nie jest czymś nierealnym. W tym momencie jest to przede wszystkim kwestia dobrego nastawienia, próba dokonania jakiejś zmiany – mówił Jarosław Skrobacz w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Oszustwo na Mchitarjana. Agwan Papikjan, hazard i naciąganie na pożyczki [REPORTAŻ]
- Cimanouska: Na Białorusi mówili, że muszę trafić do szpitala psychiatrycznego [WYWIAD]
- Pau Cubarsi – kolejne cudowne objawienie w Barcelonie
- Nie taki słaby Generał. Xavi dał Barcelonie oddech
Fot. Newspix