W wieku 97 lat zmarł były reprezentant Holandii, a także selekcjoner kadry narodowej tego kraju, Kees Rijvers. Był najstarszym żyjącym reprezentantem Oranje, jednak największe sukcesy odnosił jako trener.
Pochodzący z Brabancji Rijvers zaczynał karierę jako zawodnik w NAC Breda, ale to w barwach Feyenoordu Rotterdam i francuskiego Saint Etienne dał się zapamiętać jako solidny gracz środka pola. W latach 1946-1960 zaliczył też 33 występy dla reprezentacji Oranje.
Najpiękniejszą kartę zapisał jednak na ławce trenerskiej. To on wprowadził drużynę PSV Eindhoven na europejskie salony. Zatrudniony w klubie Philipsa w 1972 roku, po kilku latach pracy w Twente Enschede, trzykrotnie sięgnął z tą drużyną po mistrzostwo Holandii, dwa razy zdobył krajowy puchar, a w 1978 roku do klubowej gabloty dostarczył trofeum za zwycięstwo w Pucharze UEFA.
Po odejściu z Eindhoven i krótkim pobycie w Belgii, w 1981 rozpoczął pracę jako selekcjoner holenderskiej drużyny narodowej i położył fundamenty pod jedną z najbardziej olśniewających ekip narodowych w XX wieku. To Rijvers wprowadził do niej młodych zawodników, takich jak Ronald Koeman, Ruud Gullit czy Marco van Basten. Niestety, Holendrom nie udało się zakwalifikować na Euro 1984 i został zwolniony. Cztery lata później drużyna prowadzona już przez Rinusa Michelsa zdobyła w efektownym stylu Mistrzostwo Europy.
🙏 𝗞𝗲𝗲𝘀 𝗥𝗶𝗷𝘃𝗲𝗿𝘀 𝗼𝘃𝗲𝗿𝗹𝗲𝗱𝗲𝗻
We hebben het verdrietige bericht ontvangen dat Kees Rijvers is overleden. Kees Rijvers, erelid en oud-trainer van FC Twente, is 97 jaar geworden.
— FC Twente (@fctwente) March 4, 2024
Kees Rijvers był nestorem niderlandzkiej myśli szkoleniowej i prawdziwą trenerską legendą w Holandii. Zmarł w wieku 97 lat.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Zemsta barona Bartnika
- Od Realu Madryt do Znicza Pruszków. Czy Mariusz Misiura i jego pomysły podbiją Polskę?
- Belgijskie precedensy. Dlaczego mecz Anderlecht – Genk ma zostać powtórzony?
- Weekend bramkarzy. Trzech obroniło karne, a Majecki zatrzymał PSG [STRANIERI]
- WESZŁOPOLSCY 10: CZY VAR OSTATNIO WIĘCEJ SZKODZI NIŻ POMAGA? CZY WARTO POWTARZAĆ MECZE?
Fot. Twitter