Turecka przygoda Fernando Santosa zaczyna się komplikować. Tamtejsze media tracą cierpliwość po kolejnym słabym meczu.
Fernando Santos jest trenerem Besiktasu od 7 stycznia tego roku. Były selekcjoner reprezentacji Polski związał się z tureckim klubem do 30 czerwca 2025. Początkowo wydawało się, że wszystko będzie szło we właściwym kierunku, pierwszy mecz Portugalczyka zakończył się bowiem wygraną 3:0 jego drużyny z Fatih Karagumruk. Czas jednak nie zagrał na jego korzyść i obecnie Santos ma za sobą osiem spotkań, z których wygrał tylko cztery – w tym dwa w pucharze.
Po zremisowanym bezbramkowo spotkaniu z niżej notowanym Kayserisporem, tureckie media zaczęły otwarcie krytykować trenera:
– Nie sądzę, by komukolwiek podobał się Besiktas grający futbol rodem z lat osiemdziesiątych, nawet jeśli miałby tak wygrywać – napisał Sercan Dikme
– Najsłabszym elementem Besiktasu w przyszłym sezonie będzie Fernando Santos – ocenił dziennikarz Burak Doser
– Z każdym dniem maleje moja nadzieja, że Fernando Santos będzie trenerem Besiktasu w przyszłym sezonie. Nawet jeśli wygrywa, to robi to w słabym stylu – ocenia Sport Digitale.
– Szybko nadeszła weryfikacja Santosa w Besiktasu. Dziennikarze i eksperci już dziś chórem, że klubowi nie przystoi grać w ten sposób. Defensywne nastawienie, piłkarze rozrzuceni po boisku, wyprowadzanie lagą, dziwne wybory. W 6 ost. meczach 4 bez gola. Najbrzydszy BJK jaki znam – skomentował Filip Cieśliński na platformie X.
Maç sonucu.#KYSvBJK | 0:0 pic.twitter.com/VtQJBx8dXa
— Beşiktaş JK (@Besiktas) February 12, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Powrót Fernando Santosa? Portugalczyk kandydatem do objęcia reprezentacji
- Pawłowski: Mocno liczyłem na powołanie za Santosa
- Pierwsze zgrzyty? Fernando Santos boleśnie przegrał z przedostatnią drużyną w lidze
Fot.Newspix