Szaman w szatni przed meczem? Henryk Kasperczak nie mógł się nudzić podczas swojej trenerskiej kariery, o czym opowiedział w rozmowie z “WP Sportowe Fakty”.
Henryk Kasperczak w piłce nożnej widział już wiele. Przez lata zasiadał na ławce trenerskiej francuskich klubów, a legendarny magazyn France Football mianował go “Trenerem Roku” w 1990 roku. Prowadził reprezentację Wybrzeża Kości Słoniowej, Mali, Senegalu i Maroka, a kadrę Tunezji doprowadził do wicemistrzostwa w Pucharze Narodów Afryki. W Polsce obejmował między innymi Wisłę Kraków, którą doprowadził do mistrzostwa.
Mimo bogatego doświadczenia, niektóre wydarzenia zdumiewają go do dziś, o czym opowiedział w wywiadzie dla “WP Sportowe Fakty”:
– Pamiętam, gdy zaczynałem pracę w Afryce. Spotkałem się z tamtejszym ministrem sportu zaraz po objęciu posady selekcjonera reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej w 1994 roku. Oni wtedy bronili tytułu. Za wygranie Pucharu dwa lata wcześniej każdy członek mistrzowskiej drużyny otrzymał po domku z bambusów pokrytym słomą, do tego kawałek ziemi i premię finansową. Minister wręczył mi kartkę z długą listą. Znajdowały się na niej nazwiska zawodników i sztabu drużyny. Pierwszych dziesięciu osób nie znałem, ale przykuli moją uwagę, ponieważ mieli przypisane najwyższe premie z całej reprezentacji. Zapytałem ministra, czym zajmują się ci ludzie. Odparł: to szamani. Miałem świadomość tamtejszych obyczajów, jednak nie zdawałem sobie sprawy, że pozycja szamana jest tak ważna afrykańskiej piłce. Każda reprezentacja ma swoich księży, czarowników czy właśnie szamanów – powiedział.
– Pamiętam, że przed jednym z meczów w WKS szaman wszedł do szatni i powiedział, że miał sen. Zaczął spokojnie, aż nagle się poderwał. “Zobaczyłem w nim naszą radość po zwycięstwie” – krzyczał żywiołowo. W Polsce może brzmi to zabawnie, ale widziałem reakcje zawodników. Aż buzowali, w szatni zrobił się gwar. Byli podnieceni, rozrywała ich energia. Uważałem to za świetną formę motywacji, dlatego absolutnie nie ingerowałem. Ja odpowiadałem za taktykę, przygotowanie meczowe i kontakt z zawodnikami, a szamanom dawałem wykonywać ich robotę. Nie przeszkadzaliśmy sobie, każdy był zadowolony. Tamten sen się spełnił, wygraliśmy – dodał.
Już 13 stycznia rozpocznie się kolejna edycja Pucharu Narodów Afryki.
WIĘCEJ O KASPERCZAKU:
- Kasperczak o reprezentacji: Kiedy Grosicki wchodzi na boisko, to gra nabiera rumieńców
- Kasperczak: – Poruszam się głównie na wózku. Ból nie daje mi spać
- Kasperczak o pracy z kadrą: – Jestem dyspozycyjny
Fot.Newspix