Reklama

Legia może już skupić się na lidze. I Lidze Konferencji

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

07 grudnia 2023, 00:17 • 3 min czytania 73 komentarzy

Legia Warszawa wiosną nie powinna mieć problemu z napiętym terminarzem. Daty związane z Pucharem Polski zdobywcy tego trofeum z ubiegłego sezonu już nie dotyczą. Korona Kielce sprawiła niespodziankę i pokonała podopiecznych Kosty Runjaica w sposób iście filmowy: po golu w ostatniej minucie dogrywki.

Legia może już skupić się na lidze. I Lidze Konferencji

W obu ekipach szykowali się już do rozpiski dotyczącej rzutów karnych, gdy gospodarze na lewej stronie stworzyli sobie miejsce, piłkę dostał Dawid Błanik, a jego płaskie zagranie idealnie wykończył wbiegający Martin Remacle. Belg wchodząc z ławki pogrążył w poprzedniej rundzie rezerwy Legii i dziś powtórzył ten schemat z pierwszym zespołem stołecznego klubu.

Korona Kielce – Legia Warszawa 2:1. Wynik nieprzypadkowy

Korona rozegrała świetny mecz. Nie wygrała dlatego, że wyszły jej dwie akcje i miała mnóstwo szczęścia podczas murowania dostępu do własnej bramki. Nie, piłkarze Kamila Kuzery od początku grali z faworytem jak równy z równym, chętnie stosowali wysoki pressing i nie zamierzali jedynie czekać, co zrobi rywal.

Legia też mogła to wygrać, sytuacji nadających się do skrótu chyba stworzyła nieco więcej. Tomas Pekhart wreszcie się przełamał i tuż przed przerwą po efektownej akcji z Gualem i Rosołkiem trafił na 1:1, ale już na początku spotkania zmarnował sam na sam po “ciasteczku” od Elitima. W dogrywce natomiast nie wycisnął wszystkiego z dobrego dośrodkowania Josue. Swoje szanse mieli również Gil Dias, Gual czy Muci. Nic więcej już jednak nie wpadło, a im dalej w las, tym więcej wskazywało na to, że większe pokłady energii na końcówkę mają złocisto-krwiści.

Rezerwowi dali Kuzerze do myślenia

W Koronie kilku zawodników wykorzystało swoją szansę. Adrian Dalmau dał prowadzenie, dobijając strzał Deaconu, a już wcześniej ładnie uderzył z woleja, ale wtedy jeszcze Tobiasz stanął na wysokości zadania. Niezwykle precyzyjnie dogrywał mu wtedy Jakub Konstantyn, który miał też duży udział w akcji bramkowej, a w drugiej połowie omal samemu nie zdobył bramki, gdy z gracją przyjął dalekie podanie i natychmiast strzelił. Na lewej obronie nie zawiódł Marcus Briceag. W bramce pewność dawał Konrad Forenc. Nawet Bartosz Kwiecień, którego fanami – delikatnie mówiąc – nie jesteśmy, generalnie sprostał wyzwaniu, choć przy straconym golu to akurat jemu uciekł Pekhart. Kamil Kuzera po tym spotkaniu może mówić wyłącznie o pozytywach.

Reklama

Wydawało się, że Runjaic nieźle to sobie wykombinował. Po godzinie wpuścił na boisko Josue, Slisza i Muciego, którzy mieli dać dodatkową jakość, lecz w praktyce ten plan nie za bardzo wypalił. Rozczarował zwłaszcza Muci.

W Legii pojawiła się groźba zakończenia roku z poczuciem olbrzymiego rozczarowania. Puchar Polski przegrany, a za chwilę to samo może dotyczyć fazy grupowej Ligi Konferencji. Do pełni szczęścia wystarczy remis z AZ Alkmaar, ale z taką grą będzie o niego naprawdę trudno. Korona natomiast mocno podbudowała morale przed wyjazdem do Wrocławia.

Korona Kielce – Legia Warszawa 2:1 (1:1) po dogrywce

  • 1:0 – Dalmau 17′
  • 1:1 – Pekhart 42′
  • 2:1 – Remacle 120′

WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:

Fot. 400mm.pl

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

73 komentarzy

Loading...