Reklama

Legia punktuje słabego rywala. I brawo – tak trzeba żyć

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

09 listopada 2023, 21:02 • 3 min czytania 36 komentarzy

Grupa Ligi Konferencji jest po to, żeby z niej wychodzić i polskie kluby chyba nie powinny zakładać jedynie awansu do niej, tylko faktycznie – krok dalej. To naprawdę nie są elitarne rozgrywki, bardziej zbieranina drużyn niechcianych gdzieś indziej i jeśli mamy możliwość punktowania, trzeba to robić. Legia więc to robi i krótko: brawo!

Legia punktuje słabego rywala. I brawo – tak trzeba żyć

Zrinjski Mostar to żaden mocarz, wystarczy spojrzeć, jak znalazł się w grupie LK. Z eliminacji do Ligi Mistrzów odpadł po dwumeczu ze Slovanem Bratysława – czyli nic ciekawego. Z eliminacji do Ligi Europy poleciał po dwóch spotkaniach z LASK Linz – czyli też bez pokiwania głową ze zrozumieniem, „no trudno, trzeba było”. Wcześniej w Europie też bez szału, przecież fazy grupowej to te chłopy nie widziały.

Gdyby właściwie którykolwiek z polskich zespołów trafił na nich w eliminacjach, uznalibyśmy zgodnie: trzeba ich ograć. Nawet gdybyśmy w tych kwalifikacjach mieli kogoś nieoczywistego, wówczas też Bośniacy wyglądaliby jak poprzeczka spokojnie do przeskoczenia.

Zatem od Legii wymagaliśmy dużo w tym dwumeczu i tak też się stało. 4:1 w bramkach, sześć punktów, zadanie wykonane. Jasne, ktoś powie, że AZ przegrało 3:4, Aston Villa długo się męczyła i dopiero w końcówce wycisnęła wygraną, ale czy to nasz problem? Nie, to te ekipy się kompromitowały z ekipą pod – do niedawna – przewodnictwem gościa, który dopiero co był (dobre słowo) w Sandecji Nowy Sącz.

I to nie jest tak, że cokolwiek odejmujemy Legii, absolutnie. Wręcz przeciwnie: chcemy pochwalić warszawiaków, że w obliczu słabego przeciwnika nie zaczęli cudować, tylko zrobili swoje. To w naszym futbolu – i jak widać nie tylko naszym – dużo. Łatwo się skompromitować, pogubić cenne punkty, wypuścić awans. Legia na taką wpadkę sobie nie pozwoliła.

Reklama

Tam 2:1, tu 2:0. Dwa ciosy po stałych fragmentach, a mogło być wyżej, gdyby skuteczniejszy był Wszołek. Jasne, ten karny na Kunie był mocno naciągany, niemniej nie ma co budować narracji, że sędzia jakoś szczególnie wpłynął na wynik. Wojskowi i tak byli lepsi, i tak nie pozwolili gościom na nic ciekawego.

Co ci Bośniacy mogli tu ugrać? W pierwszej połowie najgroźniejsi byli, gdy Hładun średnio interweniował, w drugiej – nawet trudno jest co wspominać. Niechętnie, bo niechętnie, ale odnieśmy się do statystyki xG: 0,23 gości, 1,72 gospodarzy. Przepaść.

Skoro Anglicy i Holendrzy mają z nimi problemy – niech mają. Najwyraźniej nie są tak poważni, jak myśleliśmy. Legia za to ma dziewięć oczek i jeśli Aston Villa nie przegra z AZ, potrzebuje punktu do awansu.

Powtórzmy za klasykiem Zbigniewa Bońka: i brawo!

Legia Warszawa – Zrinjski Mostar 2:0 (2:0)

R. Augustyniak 14′, Josue  30′ (k)

CZYTAJ WIĘCEJ:

Reklama

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Konferencji

Komentarze

36 komentarzy

Loading...