Często narzekamy na to, jak zorganizowane są nasze kluby. Ciśniemy działaczy, ochronę na stadionach czy brak profesjonalizmu klubów. Tymczasem we Włoszech mają dość luźne podejście do kwestii organizacji meczów i to pod egidą UEFA.
Ciągi komunikacyjne są słabo oznaczone. Większość tabliczek jest w języku włoskim (angielskich tłumaczeń albo nie ma, albo są drobnym drukiem). Jakby tego było mało, stewardzi też za bardzo nie mówią po angielsku lub odpowiadają dość niechętnie w tym języku. Oznaczenia wejść na stadion? Liczba ślepych uliczek zadziwia (być może to przez trwającą przebudowę obiektu). Gdyby nie policja (tu akurat ktoś po angielsku mówił), to wielu kibiców z Polski mogłoby nie zdążyć na pierwszy gwizdek.
Kolejna sprawa – miejsca, gdzie mieszali się kibice Rakowa i Atalanty: kioski gastronomiczne i strefa palenia. OK, fani obu klubów nie byli do siebie wrogo nastawieni, ale to chyba nie powinno to tak wyglądać. Włoscy stewardzi mieli na to wywalone. Pewnie dlatego, że nie byli w stanie zwrócić uwagi w żadnym innym języku niż włoski.
Twarz gospodarzy ratował fantastyczny doping za jedyną wybudowaną trybuną za bramką. Trzy gniazda, flagowi, bębny wystukujące rytm kolejnych piosenek. To robiło klimat Gewiss Stadium.
A Atalanta zapłaci karę. Jakaś raca, ludzie w przejściach 😉😂 pic.twitter.com/mX29zA0JvX
— Maciej Wąsowski (@Maciej_Wasowski) September 21, 2023
Do tego można było odnieść wrażenie, że fani na tej najżywszej trybunie reagowali na zachowania trenera Gian Piero Gasperiniego. Ten czasami zachowywał się histerycznie, kwitując nieudane zagrania swoich zawodników machaniem rąk. Najczęstszy widok? 65-latek stał przy linii bocznej z dłońmi w kieszeniach.
Podsumowując – pod względem organizowania międzynarodowych meczów, nasze kluby nie powinny mieć żadnych kompleksów. Ciekawe, jak do zachowania Włochów odniesie się UEFA. Pewnie za jakiś czas usłyszymy o jakieś karze dla włoskiego klubu.
Na boisku lepsza była Atalanta. Nie pomogły fantastyczne interwencje Vladana Kovacevicia. Raków zmarnował dwie setki – Milana Rundicia i Bena Ledermana. Na poziomie Ligi Europy takie sytuacje trzeba wykorzystywać, żeby w ogóle myśleć o zdobywaniu punktów.
WIĘCEJ O RAKOWIE: