Napoli w rewanżowym ćwierćfinałowym meczu z Milanem zremisowało 1:1 i odpadło z Ligi Mistrzów. Luciano Spalletti nie krył rozczarowania tym rezultatem. Pierwsze, o czym wspomniał w swojej pomeczowej wypowiedzi to poziom sędziowania.
Mecz prowadził Szymon Marciniak. Największą kontrowersją tego meczu jest brak podyktowania rzutu karnego po wejściu Leao w Lozano. Polski arbiter był przekonany o tym, że piłkarz Milanu najpierw dotknął piłkę, a dopiero później nogi rywala. I nie podszedł nawet do monitora VAR, żeby sprawdzić tę sytuację. Na powtórkach widać, że najpierw Rafael Leao trafia w nogę Hirvinga Lozano, a następnie dotyka futbolówkę.
— Rafał Kędzior (@rkedzior) April 18, 2023
– Wszyscy oprócz Milanu zgodzili się, że sędzia popełnił błędy w pierwszym meczu. W rewanżu powinniśmy otrzymać rzut karny. To był bardzo wyraźny rzut karny. Taki, którego nie można przegapić. To nie był zwykły kontakt, tylko faul. Piłkarz Milanu ryzykował. A Lozano mógł skręcić kostkę w tym przypadku – zaznaczał Spalletti.
– Przede wszystkim gratulujemy Milanowi, który awansował do półfinału, bo był naprawdę dobrą drużyną. Oczywiste jest to, że nie możemy cofnąć czasu. Nie mam wyrzutów sumienia co do nastawienia piłkarzy, wyboru zawodników do składu. Zawiedliśmy trochę w kwestii pomysłowości, byliśmy trochę niedoświadczeni, co okazało się kluczowe w decydujących momentach. 37 strzałów w dwóch meczach? Możemy spojrzeć też na inne liczby, ale w końcu liczy się wynik – zauważył Spalletti.
WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW:
- Pięć meczów, które ukształtowały Luciano Spallettiego
- Znów wszystko poszło nie tak. Czy PSG zabrnęło w ślepą uliczkę?
Fot. Newspix