Reklama

Nie zmarnować udanej jesieni. Kownacki przed kluczowym wyborem

redakcja

Autor:redakcja

14 stycznia 2023, 08:44 • 5 min czytania 14 komentarzy

Dawid Kownacki ma za sobą udaną jesień na poziomie 2. Bundesligi. Na tyle udaną, by było prawie pewne, że przed nim znaczący sportowy awans. Polski napastnik nie przedłuży kontraktu z Fortuną Dusseldorf i jest na etapie szukania nowego pracodawcy. To bardzo istotny moment w karierze „Kownasia”, która w ostatnich latach zaliczyła zdecydowanie zbyt wiele ostrych zakrętów.

Nie zmarnować udanej jesieni. Kownacki przed kluczowym wyborem

Czas wyjść na prostą.

Odbudowa formy

Jeszcze latem poprzedniego roku wydawało się prawdopodobne, że Dawid Kownacki wróci na stałe od Lecha Poznań. Sam zawodnik wyrażał zainteresowanie taką opcją po okresie wypożyczenia do ekipy „Kolejorza”. Wypożyczenia, które pozwoliło mu odżyć piłkarsko i psychicznie. Działacze poznańskiego klubu nie byli jednak skłonni zapłacić za transfer definitywny „Kownasia” tyle, ile oczekiwała Fortuna. No i napastnik chcąc nie chcąc powrócił do Niemiec. Cała ta historia pokazuje wszakże, w jakim punkcie znalazła się generalnie kariera Kownackiego – jeszcze parę lat temu roztaczały się przed nim perspektywy regularnych występów w Serie A, a tymczasem w 2022 roku sam Dawid pragnął po prostu wrócić do Ekstraklasy, żeby regularnie łapać minuty i dalej odbudowywać zrujnowaną pewność siebie.

Top 10 polskich piłkarzy, którzy w 2022 roku najbardziej zwiększyli swoje notowania

Jakkolwiek spojrzeć – spory zjazd. Na początku sezonu 2022/23 wydarzyło się jednak coś, czego nie spodziewał się chyba nikt, włącznie z Kownackim. Fortuna zaprzestała bowiem prób wytransferowania napastnika. „Kownaś” znów został obdarzony z Dusseldorfie zaufaniem.

Reklama

Wróciłem do Fortuny tydzień po tym, gdy klub rozpoczął przygotowania do sezonu – opowiadał Kownacki. – Wracałem z taką myślą, że wpadam tutaj tylko na chwilę, bo zaraz zmienię klub. I nie była to tylko moja narracja, ale również klubu. Fortuna chciała mnie sprzedać. Już zimą odbyliśmy taką rozmowę, że teraz idę na wypożyczenie do Lecha, a latem będziemy szukać jak najlepszej dla obu stron opcji transferu definitywnego. Z takim nastawieniem wracałem do Fortuny. Dość powiedzieć, że mija prawie miesiąc, a ja wciąż nie mam tutaj mieszkania. Mieszkam w hotelu. No ale tak wyszło, że przepracowałem z klubem obóz przygotowawczy, nowy trener Fortuny miał okazję mnie w tym czasie poznać. Już po kilku dniach powiedział mi, że chce, żebym został. Grałem w sparingach. Kluczem było jednak przepracowanie okresu przygotowań od początku do końca. Od wielu lat mi się to nie udawało. W sumie – dostałem tu drugie życie.

– Wydawało mi się, że fani Fortuny postawili na mnie krzyżyk. Ale dla niemieckiej piłki charakterystyczne jest to, że na obozy latają za nami mniejsze lub większe grupy kibiców. Tym razem też tak było. W Austrii towarzyszyła nam grupka fanów, którzy przyglądali się każdemu treningowi. Widzieli, jak wyglądam, jak pracuję i chyba zmienili zdanie o mnie. Obserwowali sparingi. Powtarzam, dla mnie kluczowy był ten okres przygotowawczy – dodał piłkarz.

Kluczowa decyzja

Na efekty nie trzeba było długo czekać – optymalnie przygotowany do rozgrywek i będący w pełni sił Kownacki znów stał się jednym z liderów Fortuny. W siedemnastu meczach 2. Bundesligi polski napastnik zapisał na swoim koncie sześć goli i sześć asyst, a ekipa z Dusseldorfu plasuje się obecnie na siódmym miejscu w ligowej tabeli i wciąż ma szansę na awans do elity. A trzeba też zaznaczyć, że suche liczby z klasyfikacji kanadyjskiej nie mówią całej prawdy o Kownackim, który na boisku jest wszędobylski, aktywnie uczestniczy w konstruowaniu ataków i angażuje się w mnóstwo pojedynków. Jeśli chodzi o noty „Kickera”, to szału nie ma (średnia 3,38, 92. miejsce w lidze), ale i tak należy stwierdzić, że Kownacki ma za sobą bardzo udaną jesień. Wrócił na dobre tory.

Teraz przed byłym piłkarzem Lecha – nie ma w tym stwierdzeniu cienia przesady – jeden z najważniejszych momentów w karierze. Kownacki zbliża się dopiero do 26. urodzin, a zatem wciąż sporo przed nim, ale nie da się ukryć, że nie jest on już młodzieniaszkiem. Kilka lat grania jak gdyby przeciekło mu przez palce – a to przeszkadzały mu kontuzje, a to kiepska forma, a to nie najmocniejsza pozycja w drużynie. Czas pędził, Kownacki się zatrzymał.

Pora na wykonanie dużego kroku do przodu.

Reklama

Kontrakt napastnika z Fortuną wygasa w czerwcu tego roku, a więc już teraz Kownacki może się rozglądać za nowym pracodawcą. I z całą pewnością to robi, ponieważ – co zostało już oficjalnie podkreślone – nie przedłuży on umowy z Fortuną. W zeszłym miesiącu klub potwierdził to oficjalnymi kanałami.

Na razie trudno powiedzieć, jaki kierunek obierze siedmiokrotny reprezentant Polski. Niedawno ciekawe informacje na temat przyszłości „Kownasia” przekazał „BILD” – zdaniem niemieckich dziennikarzy Kownacki może wylądować w Borussii Moenchengladbach, gdzie zastąpiłby Marcusa Thurama, który lada moment odejdzie z ekipy „Źrebaków” to jednego z topowych klubów Starego Kontynentu. Ale to na razie tylko pogłoski. Kownacki bywa także łączony z przenosinami do FSV Mainz, Eintrachtu Frankfurt, a także (jak przekazał Tomasz Włodarczyk) Slavii Praga. Pojawił się też temat Holandii, a konkretnie – PSV Eindhoven.

Co z tego wyjdzie, zobaczymy. Jedno jest pewne – Kownacki nie może sobie pozwolić na niewłaściwy wybór. Udana jesień w Dusseldorfie umożliwiła mu odbudowanie nazwiska i roztrwonienie tego kapitału może ogromnie skomplikować karierę „Kownasia”.

Reprezentacja Polski

Kownacki był jednym z największych przegranych, jeśli chodzi o jesienne powołania Czesława Michniewicza na mistrzostwa świata w Katarze. Były selekcjoner reprezentacji Polski stwierdził wprost – na mundial załapało się czterech napastników, a Kownacki jest w hierarchii numerem pięć. Za Robertem Lewandowskim, Arkadiuszem Milikiem, Karolem Świderskim i Krzysztofem Piątkiem. Ale to wcale nie oznacza, że tak musi pozostać pod okiem kolejnego trenera – choćby Piątek wydaje się być spokojnie do wygryzienia z kadry, jeśli tylko Kownacki podtrzyma dobrą dyspozycję w rozgrywkach mocniejszych od 2. Bundesligi.

Jak dotąd „Kownaś” rozegrał w seniorskiej reprezentacji kraju siedem meczów, w tym dwa na mistrzostwach świata w Rosji. Niewiele, biorąc pod uwagę, jak ogromne nadzieje wiązano z tym piłkarzem, gdy był jeszcze nastolatkiem. Dość powiedzieć, że brakuje mu sześciu gier, by wyrównać wynik Tomasza Zahorskiego, Artura Sobiecha czy Arkadiusza Bąka. Ale niewątpliwie zdrowy, rozpędzony, występujący w porządnym klubie Kownacki byłby drużynie narodowej potrzebny.

Trzymamy więc kciuki, Dawid. Wybierz mądrze.

CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

fot. FotoPyk / NewsPix.pl

Najnowsze

Niemcy

Komentarze

14 komentarzy

Loading...