Reklama

PRASA. Kosowski: Dopiero awans do ćwierćfinału traktowałbym jako sukces

redakcja

Autor:redakcja

22 listopada 2022, 09:00 • 11 min czytania 3 komentarze

Temat we wtorkowej prasie jest tylko jeden – mecz reprezentacji Polski z Meksykiem. Co ciekawe, czuć sporo optymizmu…

PRASA. Kosowski: Dopiero awans do ćwierćfinału traktowałbym jako sukces

PRZEGLĄD SPORTOWY

Krystian Bielik przed meczem z Meksykiem

Czuje pan, że mundial odbywa się w kraju arabskim?

Raczej nie. Niektórych z nas o 4.30 budzą modlitwy puszczane z głośników, wiem, że na przykład Matty Cash ma płytki sen i trochę na to narzeka. Czuć jedynie pogodę: jest ciepło, wilgotno, choć najgorzej było na początku, pierwszego dnia. Dotarło do nas jak może być ciężko. W kolejnych było na szczęście przyjemniej. Pojawił się wiatr, mieliśmy czym oddychać. Oby podobnie było we wtorek.

Jest pan perfekcyjnie przygotowany na Meksyk?

Reklama

Wierzę w nasz zespół, mamy jakość. Musimy to po prostu pokazać. Wiemy, w jakiej grupie się znaleźliśmy: ani w łatwej, ani w niewiadomo jak trudnej. Od kilku dni zagłębiamy się w to, jak gra Meksyk, oglądamy klipy. Wygląda na to, że to porządna drużyna. Oczywiście mogliśmy się tego spodziewać, ale skróty uświadamiają nam, że stuprocentowa koncentracja nie wystarczy. Będzie trzeba pokazać naprawdę wysokie umiejętności.

Selekcjoner znalazł sposób na zespół, który oprócz Brazylii jako jedyny przez siedem kolejnych mundiali wychodził z grupy?

Trener Michniewicz jest taktykiem. Bardzo duży nacisk kładzie na to, aby dobrać ustawienia pod danego przeciwnika. Znajduje też informacje na temat życia prywatnego rywali. Pokazywał nam newsy zaczerpnięte z jakiegoś meksykańskiego „pudelka”, do każdego zawodnika był też podany hasztag z Instagrama, notka, ilu kto ma obserwujących. To pokazuje, jak dla selekcjonera każdy szczegół jest ważny. Oczywiście nie każdy musi w te prywatne sprawy się zagłębiać, ale jeśli chce, ma to podane na tacy. To dodatki, pod kątem taktycznym jestem przekonany, że będziemy wiedzieć o nich wszystko. Ja osobiście na instagramowe konta naszych rywali wchodzić nie zamierzam, ale dokładnie prześledzę to, co otrzymaliśmy na iPadach. Możemy mniej więcej przewidzieć ich pierwszą jedenastkę, mam więc możliwość, by przygotować się na zawodników, którzy będą grać blisko mnie. Dla mnie najważniejsze, która noga jest dominującą, jak zazwyczaj zachowują się w danych sytuacjach: czy zagrywają odpowiedzialnie, czy na alibi. Jeśli zauważam, że ktoś często podejmuje ryzyko, staram mu się pokazać, że jeśli będzie próbował, szybko możemy złapać go w „kanapkę”, straci piłkę i zrobimy kontrę. Takich szczegółów jest pełno.

Dostrzega pan różnicę w przygotowaniach w porównaniu do tego, jaką wiedzę na temat rywali dostarczał wam Czesław Michniewicz w 2019 roku, przed MME? Mam wrażenie, że wtedy szybciej byliście szpikowani informacjami.

Materiału na pewno było więcej. Trener Michniewicz był członkiem naszej grupy na WhatsApp, wysyłał nam nie tylko analizy taktyczne, ale też zdjęcia szatni ze stadionów, na których mieliśmy grać. Znaliśmy każdy detal. Śmialiśmy się, że jest tego aż za wiele, że do zgrupowania jeszcze dwa tygodnie, a my już dostawaliśmy obszerny materiał. Każdy jest inny. Widać, że trener po prostu to lubi. W sobotę wysłał nam po treningu stałe fragmenty gry, schematy rozegrania, kto jaką ma pełnić rolę. Dzięki temu w niedzielę mogliśmy tę teorię przećwiczyć już w praktyce.

Reklama

Kamil Kosowski uważa, że wyjście z grupyna mundialu nie będzie sukcesem

Tyle o moich wspomnieniach, czas na mecz z Meksykiem, który zgromadzi przed telewizorami miliony Polaków. Chyba największą niewiadomą przed tym spotkaniem jest ustawienie, w jakim zagramy. W Katarze dużo rozmawiałem z ludźmi z różnych redakcji i większość moich znajomych twierdzi, że wystąpimy w systemie z czwórką obrońców. Jestem w opozycji i myślę, że jednak Czesław Michniewicz postawi na trójkę stoperów. Takie rozwiązanie dałoby nam więcej możliwości przy ofensywnych stałych fragmentach gry, a to może być nasza broń. Po meczu z Chile Grzegorz Krychowiak stwierdził, że ta kadra nie będzie grała pięknie, do tych słów później przychylił się Robert Lewandowski i nie ma w tym nic złego. Jeśli będziemy mieć okazję przy rzucie rożnym czy rzucie wolnym, to dobrze, żebyśmy mieli na boisku Kamila Glika, Jana Bednarka i Jakuba Kiwiora, którzy pojawią się w polu karnym i powalczą w powietrzu. Sam Meksyk jawi się jako zespół, który będzie chciał zepchnąć nas do defensywy i prowadzić grę. Taki scenariusz jest możliwy, ale czy konieczny? Nie sądzę. Mamy najlepszego napastnika świata, za nim gra najlepsza dziesiątka w Europie, czyli Piotrek Zieliński. Nie musimy się więc bronić i będę szczęśliwy, jeśli narzucimy Meksykanom swoje warunki i to oni będą biegać za piłką. Te rozważania i tak zdezaktualizują się wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego, którego nie mogę się już doczekać.

W XXI wieku reprezentacja Polski za każdym razem jechała na mundial z wielkimi oczekiwaniami. I za każdym razem nie udało się wyjść z grupy. Teraz wiary w narodzie jest mniej, ale ja jestem optymistą. Mamy w składzie
gwiazdy światowych boisk, na ławce dobrego taktyka i grupę, z której na pewno da się awansować co najmniej do 1/8 finału. I w mojej opinii taki scenariusz nie powinien być dla nas celem. Dla reprezentacji wyjście z grupy to minimum, po którego osiągnięciu można wrócić do Polski bez euforii, ale z poczuciem wykonania zadania. Dopiero awans do ćwierćfinału traktowałbym jako sukces. Życzę wszystkim, byśmy jak najczęściej przecierali oczy ze zdumienia i by nasze orły wróciły z Kataru dopiero w drugiej połowie grudnia.

SPORT

Wojciech Szczęsny przed meczem z Meksykiem

We wcześniejszych meczach otwarcia z pana udziałem różnie bywało. Jak będzie teraz z Meksykiem?

Każdy turniej ma swoją historię. Nie nawiązywałbym do tego, co było w przeszłości. Powiem tyle, z dużym entuzjazmem pochodzimy do pierwszego meczu. Od początku chcemy złapać dobry rytm i oby ta muzyka niosła nas jak najdalej. Dla mnie to już ostatni mundial, dla paru kolegów z tej kadry również. Mam nadzieję, że w końcowym rozrachunku osiągniemy w Katarze coś, co będzie można potem nazwać sukcesem.

Co sądzi pan o reprezentacji Meksyku?

To podobna drużyna do naszej. Ma w swoim składzie kilku bardzo dobrych zawodników, jak choćby Lozano, który zalicza się przecież do czołowych zawodników w Serie A. W superlatywach mogę się też wypowiedzieć o bramkarzu Ochoa. Pamiętam, że w 2014 roku miał świetny turniej. To mocny punkt swojej drużyny, ale mam nadzieję, że we wtorek to on z sieci wyciągnie więcej piłek niż ja.

Jak jesteście przygotowani do tego kluczowego starcia?

Żartowaliśmy, że mieliśmy za mało czasu na przygotowania, żeby wszystko zepsuć (śmiech). Jest adrenalina, jest odpowiednie nastawienie. To dla nas największa impreza i spełnienie marzeń. Pierwszy mecz jest kluczowy.

Sylwester Czereszewski jest przekonany, że z Meksykiem zagramy lepiej niż z Chile

Mecz towarzyski z Chile to była próba generalna, czy zasłona dymna przed potyczką z Meksykiem?

Nie mam wątpliwości, że to drugie, bo przecież – bez obrazy – graliśmy rezerwami. Tylko obrona była pierwszym wyborem, mam na myśli tercet Jan Bednarek, Kamil Glik, Jakub Kiwior. Zostali oni poddani trudnej próbie, bo brakowało nam przytrzymania piłki w środku boiska i na połowie przeciwnika. Trudno się zresztą dziwić, skoro na boisku brakowało Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. To był taki klasyczny mecz sparingowy, żeby niektórzy zawodnicy go „wybiegali”, zwłaszcza ci, którzy w swoich zespołach grali rzadko. Na boisku generalnie niewiele się działo.

Czyli nie zauważył pan żadnych pozytywów po ostatnim meczu?

Pragnę zwrócić uwagę na to, że obecna reprezentacja Polski jest wielką… niewiadomą. Bardziej przewidywalne dla mnie są na przykład Chorwacja, Niemcy, Anglia. Nie przypominam sobie, by chociaż w dwóch, nie mówiąc o trzech, kolejnych meczach nasza reprezentacja zagrała na równym, wysokim poziomie. Na pewno na mistrzostwach świata nie jesteśmy faworytem naszej grupy, ale to dobrze, bo z naszych zawodników zejdzie ciśnienie. Będziemy walczyli z Meksykiem o drugie miejsce i awans do 1/8 finału.

Jesteśmy faworytem we wtorkowym meczu, czy nasi rywale?

Nie jesteśmy faworytem i… bardzo dobrze. Meksyk w ostatnich turniejach zawsze awansował do 1/8 finału, ale na tym kończyła się jego przygoda z mistrzostwami. Teraz zapewne ma identyczny plan minimum, lecz możemy pokrzyżować mu szyki. Musimy jednak zagrać o wiele lepiej niż przeciwko Chile.

Panujący w Katarze klimat nie będzie naszym sprzymierzeńcem. To zmniejsza nasze szanse na wygraną?

Nie mamy czasu, by przejść aklimatyzację, lecz nie powinien – chyba – być problemem. Najważniejsza będzie odnowa biologiczna. Poza tym na naszą korzyść przemawia fakt, że przerwa między rozgrywkami ligowymi, a turniejem w Katarze była bardzo krótka, więc nie można było niczego zepsuć. W poprzednich turniejach mistrzowskich, mistrzostwach Europy, czy świata, w pierwszych meczach wyglądaliśmy fatalnie pod względem fizycznym. Proszę sobie przypomnieć spotkania ze Słowacją, Senegalem, czy Grecją. Po prostu nasza reprezentacja zbyt długo przygotowywała się do imprezy i była „przetrenowana”. Mam nadzieję, że teraz niczego nie udało się „spieprzyć”, bo zawodnicy bazują na przygotowaniach, jakie mieli w klubach.

Wyjdziemy z grupy do 1/8 finału?

Będzie ciężko, ale wyjdziemy. Do tego – oprócz umiejętności – będzie potrzeba
jednak dużo szczęścia.

Bogusław Kaczmarek jest pozytywnie nastawiony przed meczem z Meksykiem

Inaugurujemy mundial meczem z Meksykiem. Po pierwsze – nie przegrać? Remis nie byłby zły?

Tak – od remisu z Niemcami – zaczynał Gmoch. Tak dwukrotnie zaczynał Piechniczek. Jeszcze oprócz Górskiego, który w 1974 wygrał z Argentyną, z reguły w meczu otwarcia były tyły. Dzisiaj bardzo sprzyja nam kalendarz. Meksyk, Arabia Saudyjska, Argentyna… Gdyby trochę ruszyć wyobraźnią, remis na start rzeczywiście nie byłby najgorszy. Arabia będzie miała z Argentyną „zabawę” biegową. Ona co prawda jest zaprawiona w bojach toczonych w takim klimacie, przy takiej temperaturze, wilgotności powietrza, ale podejrzewam, że swoje po tym meczu i tak będą musieli Saudyjczycy odchorować, bo będzie to dla nich wydatek energetyczny. My – hipotetycznie – możemy „palnąć” Arabię i wybiec na Argentynę będącą już pewną wyjścia z grupy, co umożliwi jej różnego rodzaju symulacje. Temu damy odpocząć, temu – zagrać, a na tamtego lepiej byłoby nie wpaść w 1/8… Zaczną się pozaboiskowe analizy.

A może nie doceniamy Meksykanów?

Ich atutem będzie to, że potrafią grać w takim klimacie. Różne były dyskusje czy sygnały. Profesor Janek Chmura alarmował wręcz jako konsultant przygotowania fizycznego, że niespełna tydzień na zaadoptowanie się do warunków w Katarze to może być zbyt mało. Różnie przygotowywano się do mundialu. Część drużyn szukała już wcześniej podobnego klimatu, bo adaptacja organizmu to proces, a my graliśmy sobie z Chile przy temperaturze plus dwa, z rywalem, który biegał, bo było mu bardzo zimno. My z tego zimnego przenieśliśmy się w miejsce, gdzie zawodnicy mają na głowach kompresy, gdzie może dokuczać wilgotność, temperatura… Jestem ciekawy, kto był za to odpowiedzialny, z czego wynikła koncepcja grania z Chile w Warszawie. Wiem, że bilety, że pieniądze, ale – jak to prezes Boniek mawia – PZPN nie może narzekać na pieniądze, bo je ma. Zastanawiam się, jak będziemy się prezentować w drugim, trzecim meczu. Organizmu się nie oszuka, musi sam się obronić, ale trzeba mu stworzyć ku temu warunki.

Postawiłby pan we wtorkowe popołudnie na trójkę czy czwórkę obrońców?

Uważam, że zaczniemy czwórką. Pamiętamy baraż ze Szwecją – Bereszyński grał wtedy na lewej obronie, była zachowana równowaga, organizacja po stracie piłki.

FAKT

Edward Krychowiak zapowiada dobrą formę syna na mundialu w Katarze

Mundial w Katarze to już czwarta wielka impreza, w której weźmie udział Grzegorz. Czy syn jest równie bardzo podekscytowany jak za pierwszym razem, czy też do tych mistrzostw podchodzi już z marszu, bez wielkich emocji?

Mówimy o największej piłkarskiej imprezie czterolecia. Nie ma mowy o rutynie. Na pewno doświadczenie pomaga, ale trema i adrenalina musi być, bo jest paliwem do walki na boisku. W obecnej reprezentacji Polski jest niewielu bardziej doświadczonych piłkarzy od Grześka, co jest na pewno jego atutem, ale to mundial i przygotowania do mistrzostw za każdym razem są inne. Grzesio jest w o tyle dobrej sytuacji, że gra w arabskim Al Shabab. Zna więc tamten klimat i zwyczaje panujące w krajach Bliskiego Wschodu.

Czy Grzegorz opowiadał kiedyś panu, jak wygląda dzień przed meczem w wielkim turnieju?

Wbrew pozorom w trakcie mistrzostw Europy czy świata piłkarze mają bardzo mało czasu dla siebie. Ich plan dnia jest zdominowany przez treningi, analizy taktyczne, studiowanie wytycznych trenera na temat poszczególnych za wodników rywali, zapoznawanie się ze stylem gry preferowanym przez przeciwników. Jeśli jest chwila wolnego, to Grzesiek czyta książki.

Syn ma na koncie 94 mecze w reprezentacji Polski. Młodzi, dopiero wchodzący do drużyny narodowej mogą liczyć na jego pomoc, rady?

Wiadomo, że liderem jest kapitan zespołu, ale Grzegorz da się lubić. Jest chętny do pomocy i na boisku, i w szatni. Zawsze podpowie i doradzi młodszemu koledze.

Grzegorz ma coś do udowodnienia po czerwonej kartce w meczu ze Słowacją w ostatnim Euro. To będzie mundial Grzegorza Krychowiaka?

Bardzo bym tego chciał. Trzymam mocno kciuki za syna i całą reprezentację Polski. Mam przeczucie, że tym razem wreszcie się uda i wyjdziemy z grupy!

Santiago Naveda zapowiada wyjście z grupy Polski i Meksyku

Mecz Polska – Meksyk, dla ciebie to muszą być podwójne emocje.

Oczywiście. Naturalnie trzy- mam kciuki za Meksyk, ale kibicuję również Polsce. Może nie we wtorek, ale w innych spotkaniach będę do- pingował Biało-Czerwonych!

Na kogo Polacy muszą najbardziej uważać?

Groźny będzie Hirving Lozano, który gra obecnie w Napoli. Trzeba zwrócić uwagę na Raula Jimene- za. Wprawdzie wraca po kontuzji i nie wiadomo, czy wystąpi, ale trzymam za niego kciuki. Ważnym ogniwem jest też Edson Alvarez z Ajaksu. Jeśli miałbym jednak wskazać jednego gracza, wybrałbym Hirvinga.

W jakim towarzystwie będziesz oglądać mecz?

Mamy akurat przerwę. Dlatego pierwsze mecze turnieju planuję obejrzeć podczas krótkich wakacji. Z początkiem grudnia wracamy do treningów, wtedy będę już w Legnicy i pewnie skrzykniemy się z chłopakami z klubu. Na pewno będę się denerwował podczas meczu prze- ciwko Argentynie razem z Jeronimo [Cacciabue, środkowym pomocnikiem Miedzi – red.].

Wiesz, że jeśli Meksyk wygra, to… raczej nie będziesz ulubieńcem polskich kibiców.

Każdy kibicuje swoim, to zrozumiałe. Ale ja dopinguję obie reprezentacje. Dlatego uważam, że z grupy wyjdą Meksyk i Polska.

SUPER EXPRESS

Nic ciekawego.

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
4
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

3 komentarze

Loading...