Nie powiodła się czwarta pogoń Tottenhamu i tym razem ekipa menedżera Antonio Conte nie zdołała odwrócić negatywnego wyniku. Nie pozwolił jej na to Liverpool, którego obudził świetny Mohamed Salah. Po dwóch golach Egipcjanina The Reds wygrali 2:1.
Częściowo udało się ze Sportingiem Lizbona, bo na bramkę Marcusa Edwardsa odpowiedział Rodrigo Bentancur i skończyło się 1:1. Całkowicie wyszło z Bournemouth i Olympique Marsylia, ponieważ w obu przypadkach niekorzystny rezultat okazał się wyłącznie złym miłego początkiem i Spurs wygrali 3:2 oraz 2:1. Ale nie z Liverpoolem te numery. Nawet takim….
W Londynie rozegrano dwie różne połowy. Przed przerwą dominowali goście, mieli 64% posiadania piłki, oddali dziewięć strzałów (trzy razy więcej od miejscowych) i przede wszystkim zdobyli dwie bramki. Po przerwie inicjatywę przejęli gospodarze, trzymali futbolówkę przez 59% czasu rywalizacji, uderzali 11 razy (niemal trzykrotnie więcej od przyjezdnych), tyle że strzelili jedynie jednego gola, dlatego ponieśli porażkę.
W pierwszej połowie można było pomyśleć, że zespół Juergena Kloppa zaczyna zmierzać w odpowiednim kierunku. Że po tygodniach dryfowania w Liverpoolu wreszcie naprawiono nawigację i zmieniono kurs. Że zwycięstwo z Napoli to nie był przypadek. The Reds dusili Koguty (jakkolwiek to nie brzmi), a Salah wyprowadził dwa zabójcze ciosy. Pierwszy po składnej akcji z Darwinem Nunezem, a drugi po wielkim błędzie Erica Diera, który w ten sposób próbował podać do Hugo Llorisa, że obsłużył asystą Egipcjanina. 2:0 do przerwy.
W drugiej części zawodów w pogoń zerwali się piłkarze Conte i sytuacja na murawie się odwróciła. Dier obił poprzeczkę, centymetrów brakowało kilku innym, wreszcie Kane po dograniu Dejana Kulusevskiego pokonał Alissona i na tym się skończyło. Na nic więcej nie było Spurs tego wieczoru stać.
Conte kończy weekend w ponurym nastroju, jako że w związku ze zwycięstwem Newcastle nad Manchesterem United spadli na czwarte miejsce. Klopp może być nieco spokojniejszy, ponieważ dzięki porażkom Czerwonych Diabłów i Chelsea nadrobili dystans do czołówki.
Tottenham – Liverpool 1:2
Kane 70′ – Salah 11′ i 40′
CZYTAJ WIĘCEJ O PREMIER LEAGUE:
- Emery opuszcza strefę komfortu
- Cristiano Ronaldo starzeje się brzydko
- Klopp vs. Guardiola. Rywalizacja, która odmieniła Premier League
foto. Newspix