Jeżeli w dniu rozgrywania Pucharu Polski możemy wywołać do tablicy aż sześć klubów Ekstraklasy, trzeba przyznać, że jest naprawdę dobrze. Przed nami pierwsza porcja meczów w ramach 1/16 finału z tego tygodnia, na których czele stoją dwa starcia: Legii Warszawa z Wisłą Płock oraz Stali Mielec z Piastem Gliwice. Powinno być ciekawie, mamy ku temu argumenty. Wtorkowej odsłony Ligi Mistrzów nie ma, ale – cytując “Laskę” – też jest zajebiście.
Na początku warto byłoby się zastanowić, kto w tej serii gier może wpaść w pułapkę. I kiedy tak zaczynamy głowić się nad potencjałem na niespodziewany scenariusz, spoglądamy w stronę… Pogoni Szczecin.
Drodzy “Portowcy”, uważajcie na powtórkę z rozrywki
Fani “Portowców”, wybaczcie. Ale najnowsza historia występów szczecinian w tych rozgrywkach jest dość wstydliwa. Wystarczy wspomnieć odpadnięcie z KKS-em Kalisz, drugoligowcem, które nie było jedyną wpadką w ostatnich latach. Teraz będzie łatwiej, bo na drodze klubu Ekstraklasy stanie ekipa z III ligi. Należałoby jednak dodać, że przede wszystkim w teorii, bo na boisku różnie to bywa. Rekord Bielsko-Biała mógł wziąć lekcje od sąsiada w tabeli, Lechii Zielona Góra, która w zeszłym tygodniu wyeliminowała Jagiellonię Białystok. To byłaby dopiero historia, prawda? “III liga, III grupa – pogromcy ekstraklasowiczów” rozbrzmiewałyby nagłówki artykułów.
Dobra, wróćmy na ziemię. Do Bielska-Białej raczej nie będziemy zaglądać, dopóki nie wydarzy się tam coś odbiegającego od podstawowych oczekiwań, czyli pewnego zwycięstwa Pogoni. Dzisiejsze show powinny skraść potyczki stricte na poziomie Ekstraklasy i zapewne na nich skupimy największą uwagę. Tym bardziej, że mamy do czynienia z raczej wyrównaną rywalizacją bez wyraźnych faworytów. Przyznajmy to: całkiem dobrze się wylosowało.
Obecnie jednak nie każdy z grona ekstraklasowiczów ma interes w tym, żeby przejść do dalszej fazy rozgrywek Pucharu Polski. Dla takiego Piasta z jednej strony to okazja do przełamania, ale z drugiej trener Fornalik pewnie wolałby skupić pełne siły na następnym meczu ligowym. Inne nastroje z kolei prezentują w Mielcu, gdzie zwycięstwem mogą się jeszcze bardziej napędzić. Mają w nogach trzy wygrane mecze z rzędu, ich sytuacja w tabeli jest fajna, więc Adam Majewski nie musi traktować tej rywalizacji po macoszemu.
Legia ma szansę na szybki rewanż
To samo tyczy się Legii i Wisły Płock, dla których to przede wszystkim gra o prestiż. Dwa zespoły w czubie tabeli Ekstraklasy, dwa, które mają określone ambicje. Nikt pola tutaj nie odda, choć z góry można zakładać, że to warszawiacy będą mieli większy problem. W końcu “Nafciarzie” jeszcze nie przegrali na własnym stadionie, remisując tylko raz. A Legia… Cóż, nie dość, że gra w kratkę, to jeszcze miała przedsmak starcia pucharowego w ubiegły piątek. Przegrała z płocczanami 1:2, dając sygnał, że coś podobnego może wydarzyć się dzisiaj. A jest ku temu spora szansa, bo taki piłkarz jak Rafał Wolski chyba nie zapomniał przez kilka dni, jak gra się w piłkę.
Co mamy dalej na rozkładzie? Choćby zderzenie starego i nowego beniaminka, a więc piłkarzy z Łęcznej ze “Scyzorami”. Teraz nie dość, że Korona ma gorszy moment w obecnym sezonie, to jeszcze ma na koncie porażkę pucharową właśnie z Górnikiem Łęczna sprzed dwóch lat. Połączenie starych demonów z aktualną formą może okazać się niekorzystne, choć Górnik też niczym nie powala. W tej chwili jest bliżej 2. ligi, walczy o utrzymanie na zapleczu. Pod tym względem może przybić sobie piątkę z ekipą Leszka Ojrzyńskiego.
Dalej mamy jeszcze Raków, ale nad tym meczem nie ma co się specjalnie rozwodzić. Choć Marek Papszun zapewne pośle do Sosnowca mocne rezerwy, o niespodziankę będzie tutaj trudno. Częstochowianie są królami Pucharu Polski i trudno się po nich spodziewać spektakularnej wywrotki.
Pełny rozkład jazdy Pucharu Polski na dziś:
- Rekord Bielsko-Biała – Pogoń Szczecin (14:15)
- Zagłębie Sosnowiec – Raków Częstochowa (14:30)
- Stal Mielec – Piast Gliwice (17:30)
- KKS Kalisz – Olimpia Elbląg (18:30)
- Górnik Łęczna – Korona Kielce (19:15)
- Wisła Płock – Legia Warszawa (20:30)
WIĘCEJ O PUCHARZE POLSKI:
- Szkoleniowiec pogromców Jagiellonii: – Trenujemy popołudniami, bo wcześniej nasi piłkarze pracują
- Gawlik: Przez 120 minut graliśmy jak równy z równym. Widzew był zaskoczony
- Dlaczego Polsat jest psem ogrodnika?
Fot. Newspix