Reklama

PRASA. „Nie krzyżujmy Kacpra Trelowskiego!”

redakcja

Autor:redakcja

20 sierpnia 2022, 08:07 • 6 min czytania 18 komentarzy

Sobotni przegląd prasy. Dziś gazety skupiają się w dużej mierze na lekkoatletycznych mistrzostwach Europy, ale fani futbolu też znajdą coś dla siebie.

PRASA. „Nie krzyżujmy Kacpra Trelowskiego!”

SUPER EXPRESS

Jacek Kiełb opowiada o rywalizacji z Pavolem Stano. Obaj panowie byli niegdyś członkami kieleckiej „Bandy świrów”.

„Super Express”: – Tęskni pan za „Bandą świrów”?

Jacek Kiełb: – W sensie piłkarskim nie, bo nikt nie wie, jak dziś tak grająca ekipa poradziłaby sobie w ekstraklasie. Sposób grania, taktyka, systemy, co nieco się pozmieniało. Ale tak po ludzku chyba wszyscy za sobą tęsknimy. Zresztą mam na to dowód.

– Jaki?

Reklama

– Ta szatnia potrafiła, niemal w komplecie!, spotkać się na wspólnej kolaci, we wrześniu 2021 r.,
z okazji dziesięciolecia „Bandy świrów”. Dawne „świry” przyjechały nawet z dalekich stron. Dla mnie to było ważne, bo ledwie kilka dni wcześniej miałem operację zerwanego więzadła. Obecność dobrze znanych i lubianych twarzy wokół mnie bardzo mnie podniosła na duchu!

– Trener Wisły też należy do tych lubianych twarzy? Przybije pan z nim „piątkę” w sobotę w Płocku?

– A co to za pytanie? Nie, nie przybiję! Raczej zrobimy „misia” z Panockiem.

– Z Panockiem?

– Ja jestem Ryba, a on Panocek. A Panocek, wiadomo, „szef” po słowacku.

Reklama

FAKT

Jacek Kazimierski, były trener bramkarzy reprezentacji Polski broni Kacpra Trelowskiego.

— Trelowski źle obliczył lot piłki. Nie był najlepiej ustawiony i wpadła mu za kołnierz. Nie popisał się, ale nie był to też straszny błąd. Zdecydowanie większe „klopsy” zdarzają się bardziej rutynowanym bramkarzom. Nie ma co rzucać chłopaka na stos. Tym bardziej że to pierwsza puszczona przez niego bramka w piątym meczu tej edycji europejskich pucharów. Widać, że ma pojęcie o piłce. Bardzo dobrze grał nogami. Ale nie porównałbym go do żadnego z chłopaków, których szkoliłem w kadrze czy klubie. Na progu kariery Łukasz Fabiański, Artur Boruc czy Wojtek Szczęsny to była inna półka. Nie wiem, co z niego wyrośnie, ale ma zadatki na to, że będą z niego ludzie.

O swojej historii i nadchodzącym meczu z Cracovią opwiada Javier Hyjek ze Śląska Wrocław.

– Wszystkie mecze w Ekstraklasie są trudne. Wygraliśmy z Pogonią, a potem w Kielcach zasłużenie przegraliśmy. Bez koncentracji na sto procent z góry jesteś skazany na porażkę. Cracovia w tym sezonie gra dobrze i skutecznie. Oczywiście jesteśmy gotowi na mecz z nimi i wierzę w nasze zwycięstwo. Spędziłem kilka lat w drużynach młodzieżowych Atletico. Miałem nawet ofertę nowego kontraktu z drugim zespołem. Wybrałem jednak inną ścieżkę kariery. Grałem w Polsce w kadrach U-17, U-18 i U-19. Skoro nie było szans na występy w pierwszej drużynie Atletico, postawiłem na Ekstraklasę, ponieważ tutaj taka możliwość się pojawiła (w Piaście Gliwice – przyp. red.). Na początku było bardzo trudno. Nie grałem za dużo, długo leczyłem kontuzję. Teraz wszystko jest już w porządku. Trenuję i czuję się fantastycznie!

Kilka słów poświęcono także sytuacji Lecha Poznań i transparentom kibiców, które zostały wywieszone podczas meczu z Dudelange.

Dość boiskowej mizerii mają już także fani Lecha. W czasie meczu z rywalem z Luksemburga wywiesili na trybunach kilka transparentów, domagając się w ten sposób zmian w zarządzie klubu. Ale na to raczej nie ma szans. To już nie pierwszy kryzys Kolejorza i nigdy wcześniej nie doprowadziło to do większego trzęsienia ziemi przy Bułgarskiej. Nic nie wskazuje na to, żeby tym razem miało być inaczej.

SPORT

Dziennik dość ostro opisuje pracę sędziów w meczu Legii Warszawa z Górnikiem Zabrze pisząc wprost – „Sędzia pomógł Legii!”

Sporo się działo i było ciekawie, także przez decyzje sędziego. Legii jak nie idzie, to sprawy w swoje ręce biorą sędziowie i nie inaczej było teraz. Arbiter, po interwencji VAR, dopatrzył się faulu Jensena na Jędrzejczyku. Karnego na bramkę zamienił Josue. Zaraz potem kapitalną interwencją po wolnym Carlitosa popisał się Bielica. Następnie sędzia Łukasz Kuźma, który stracił kontrolę nad wydarzeniami na boisku, wyrzucił z boiska Jensena i „górnicy” kończyli mecz w osłabieniu. Gospodarze wykorzystali to w doliczonym czasie. Trafił Lindsey Rose i mecz zakończył się remisem 2:2.

Przed meczem Piasta Gliwice ze Stalą Mielec dziennikarze zwracają uwagę na dobrą postawę Macieja Domańskiego.

Gliwiczanie przede wszystkim muszą zwrócić uwagę na Macieja Domańskiego, który zdobywał punkty do klasyfikacji kanadyjskiej, czyli bramki bądź asysty w 7 z ostatnich 9 ligowych meczów Stali! Kapitalna seria filigranowego ofensywnego pomocnika zaczęła się jeszcze w końcówce poprzedniego sezonu. Teraz w bieżących rozgrywkach należy do najlepiej punktujących w ekstraklasie, mając na swoim koncie 5 punktów za cztery gole i jedną asystę. Dwie bramki zdobył przed tygodniem w wygranym 3:1 spotkaniu z Górnikiem na stadionie im. Ernesta Pohla. Trafił z wolnego w samej końcówce I połowy i zaraz na początku drugiej, ustalając rezultat spotkania. Wygrana w Zabrzu z „górnikami” pozwoliła wysforować się drużynie prowadzonej przez Adama Majewskiego na pozycję wicelidera po 5 kolejkach.

– W Zabrzu cała drużyna zasłużyła na pochwałę. Tak akurat wyszło, że te bramki to ja strzeliłem, ale swoje dołożył też w spotkaniu z Górnikiem Said Hamulic, bo i gol, i asystę przy drugim moim trafieniu. Całym zespołem zdobyliśmy tam te trzy punkty. A skąd tak dobra forma u mnie? Z treningu, z ciężkiej pracy, bo dobrze z całym zespołem przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Ja też w tym okresie dobrze czułem się i fizycznie, i piłkarsko, no i teraz przekłada się o na to, co się dzieje w lidze – mówi nam doświadczony piłkarz.

Przed meczem z Wisłą Kraków trener Skry Częstochowa, Jakub Dziółka opowiada o swojej wizycie na kursie UEFA PRO i przygotowaniach do najbliższego spotkania.

– Zawodnicy po tak intensywnym okresie odpoczywali do wtorku, a ja w poniedziałek zameldowałem się w szkole trenerów – mówi szkoleniowiec Skry. – Inauguracja zajęć, w których bierze udział dwudziestka kursantów z najbardziej rozpoznawalnymi dla kibiców Rafałem Grzybem i Piotrem Gierczakiem, znanymi z gry w ekstraklasie, to dla mnie otwarcie nowego rozdziału. Cieszę się, że w nim uczestniczę i przez trzy dni koncentrowałem się przede wszystkim na planie zajęć opracowanym przez Pawła Grycmanna, ale jednocześnie nie zapominałem o tym, że już w sobotę czeka nas mecz z Wisłą w Krakowie. Nasz sztab szkoleniowy, który pozostał na miejscu, nadzorował zajęcia we wtorek i w środę, a od czwartku byłem już z drużyną, z którą w sobotę po obiedzie wyruszymy na kolejny ligowy mecz. Wisła nie jest nam straszna, a wizja gry na jej stadionie nas nie przeraża. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że otoczka i atmosfera tego meczu będą inne niż w Bełchatowie na spotkaniu z Chojniczanką na przykład, ale to niczego nie zmienia w naszym podejściu do najbliższego meczu. Rozmawiamy o tym często z zawodnikami i oni wiedzą, że dla nich każdy występ w I lidze jest wyjątkowy, a takie spotkania, jak to czekające nas w Krakowie, tylko mogą nas wszystkich cieszyć. Po to trenujemy i gramy. Taki klub jak Skra musi właśnie takie chwile docenić i korzystać w pełni z tego, że jest w I lidze.

fot. Newspix

Najnowsze

Ekstraklasa

LIVE: Czy Górnik odkuje się za porażkę z Cracovią?

redakcja
3
LIVE: Czy Górnik odkuje się za porażkę z Cracovią?

Komentarze

18 komentarzy

Loading...