– Nie wiem, czy straszenie sądem dziennikarza Szymona Jadczaka, a nawet wytoczenie mu sprawy, jest dobrym ruchem? Mam na myśli wizerunek trenera. Proces może mu zaszkodzić. Publiczna wojna z dziennikarzami chyba nikomu na dobre nie wyszła. Do dziennikarza zawsze należeć będzie ostatnie zdanie – mówi Andrzej Iwan na łamach „Przeglądu Sportowego”.

„SPORT”
Drogo, z problemami związanymi z noclegiem i przy dziwnych prawach. Kłopoty z wyjazdem na mundial nie przeszkadzają jednak kibicom, którzy się tam wybierają.
Ceny biletów za spotkanie fazy grupowej wahają się od ok. 300 do 966 złotych. Za możliwość obejrzenia z trybun meczu otwarcia trzeba zapłacić od ok. 1,3 tys. do 2,7 tys. złotych, natomiast możliwość oglądania finału to koszt od 2,6 tys. do nawet 7 tys. złotych. Najtańszą opcją przelotową w okresie listopadowym bezpośrednio z Warszawy do Dauhy, stolicy Kataru, jest oferta Qatar Airways. Trwająca około 5 godzin i 25 minut podróż to koszt ok. 3 tys. złotych za lot w jedną stronę. Jak podkreśla Sobieraj, problemem może być również znalezienie odpowiednich hoteli na noclegi. Zauważa, że wiele miejsc do zakwaterowania w tym momencie dokonywania wyboru nie spełnia wymogów i nie zapewnia np. podstawowego wyżywienia. Taką sytuację tłumaczy on tym, że reprezentacja Polski późno zakwalifikowała się na turniej i miejsca w wielu hotelach są już dawno zarezerwowane. Ceny zakwaterowania w Dausze dla jednej osoby wahają się od 200 do nawet 1000 złotych za noc. Organizator turnieju również proponuje liczne oferty zakwaterowania na czas imprezy, które są jednak w znacznie wyższych
Były piłkarz rezerw Barcelony i Mallorki może trafić do Górnika Zabrze. Angel Rodado będzie kontynuował dobre tradycje hiszpańskie w Zabrzu?
Teraz za to do górniczego klubu może trafić inny napastnik z Półwyspy Iberyjskiego, a chodzi o Angela Rodado. To piłkarz rezerw samej Barcelony. W poprzednim sezonie na trzecim poziomie rozgrywkowym w 24 meczach zdobył 7 bramek. Wcześniej był zawodnikiem RCD Mallorca, skąd pochodzi, strzelał też sporo bramek dla jedenastki z Ibizy. Jak wyglądają jego liczby? W UD Ibiza w 95 meczach 29 goli, w rezerwach Barcelony w 24 grach 7 bramek, a z kolei w rezerwach Majorki cztery trafiania w 23 grach. Asyst nie ma wiele na koncie, więc jest to gracz finalizujący akcje kolegów. Czy będzie to kolejny z asów Romana Kaczorka? Skaut Górnika ma nosa czy raczej oko w znajdowaniu utalentowanych graczy z niższych lig w Hiszpanii, a przykład Jesusa Jimeneza, też pozyskanego z klubu z trzeciego poziomu rozgrywkowego, jest tego najlepszym przykładem. Jimenez po Igorze Angulo jest najlepszym czy jednym z najlepszych zagranicznych zawodników w historii „górników”. W barwach 14-krotnego mistrza Polski wystąpił w 133 meczach, zdobył 43 bramki i zaliczył 25 asyst. Czy teraz w te ślady pójdzie któryś z jego rodaków, przekonamy się wkrótce.
Podliński, Bielkow i Daniel nie zagrzali miejsca w Zagłębiu – żaden z nich nie pojechał do Opalenicy na obóz z lubinianami. Zespół poszerza za to sztab szkoleniowy.
Podliński i Bielikow nie mieli zbyt wielu okazji, by pokazać się w Lubinie. Pierwszy z nich trafił do Zagłębia w lutym 2021 roku z Radomiaka. Podliński łącznie wystąpił w 34 spotkaniach, w których zdobył trzy bramki i zaliczył dwie asysty. 24-latek w swoim pierwszym sezonie w Lubinie był ważnym zawodnikiem klubu. Często wychodził w pierwszej jedenastce i prezentował się nieźle. W poprzednich rozgrywkach był jednak rezerwowym. Jego główne problemy zaczęły się jednak w marcu tego roku. Od tej pory wystąpił jedynie w czterech spotkaniach. Zawodnik dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu i został przesunięty do drużyny rezerw, która w tym sezonie będzie występować na szczeblu centralnym, w drugiej lidze. Podobny los czeka Bielikowa. Ten, podobnie jak Podliński ma za sobą przygodę w Radomiaku. Do Lubina trafił jednak z włoskiej Ascolii. Bramkarz miał jednak mniej szczęścia od swojego starszego kolegi. Zaliczył jedynie występy w drużynie rezerw. Poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Zagłębiu Sosnowiec, jednak w rundzie wiosennej musiał uznać wyższość Michała Gliwy i prawie cały ten czas przesiadywał na ławce rezerwowych.
„PRZEGLĄD SPORTOWY”
Ciekawa rozmowa z Gregoirem Nitotem, właściciel Polonii Warszawa. Sporo o planach na klub, o nowym stadionie, ale i o transparentach kibiców czy zarzutach Legionovii.
Zależy panu na tym, by Polonia dobrze funkcjonowała biznesowo, by osoby z pieniędzmi pojawiały się przy klubie. Czy prowadzi pan rozmowy z potencjalnymi nowymi sponsorami?
Mam kontakt z prezesami dużych spółek, ale jeszcze nie było konkretów. Przy takich rozmowach mówi się o całych pakietach. Nie chodzi tylko logo na koszulkach, ale taki sponsor chce mieć lożę na stadionie, żeby mógł zaprosić pracowników, klientów, partnerów, a teraz loży żadnej nie mamy, a bez tego jest nam trudno.
Budżet Polonii zmieni się na II ligę, bo to szczebel centralny, trzeba jeździć po całej Polsce. O jakich pieniądzach mówimy?
W tym roku dałem 3 mln zł na Polonię, z czego milion to sponsoring od mojej formy Sii, a 2 mln wkładam w klub prywatnie. W II lidze Sii da 2 miliony, a ja 3. Na koniec roku klub z reguły generuje stratę i ja ją pokryję. Jeśli nie przekroczy 3 mln zł, to jakoś dam radę. Największą część budżetu pochłania pion sportowy – wynagrodzenia dla piłkarzy, sztabu, wynajem boisk. Teraz dojdą do tego podróże po całej Polsce, hotele, benzyna. Przewiduję premie za wygrane mecze i za awans. Nasz dyrektor sportowy Piotr Kosiorowski będzie miał w sumie blisko 5 mln zł, a roczny budżet klubu wyniesie około 7 mln z wydatkami na administrację, księgowość, IT, marketing, zespół rezerw i inne.
A czy ma pan w budżecie pieniądze dla graczy z innych zespołów, by motywować ich do lepszej gry przeciwko waszym największym rywalom? To właśnie zarzucił Polonii prezes Legionovii. Jego zdaniem opłacaliście największych rywali w kluczowym momencie sezonu, by zainspirować ich do lepszej gry.
Nic nie płaciliśmy przeciwnikom. Nie wykluczam, że kibice to zrobili, ale nie mam na to żadnych dowodów ani wiedzy. Słyszałem, że Legionovia tak robiła – przeciwko nam. Obiecywała pieniądze piłkarzom rezerw ŁKS Łódź czy Wissy Szczuczyn, jeśliby z nami wygrali.
Przed kluczowym meczem z Legionovią na jej stadionie kibice Polonii wywiesili, delikatnie mówiąc, niesportowe transparenty, jak choćby: „wolicie przej… mecz, czy sobie życie?”. Co pan o tym myśli?
Wstydzę się. Sam pisałem ofi – cjalny komunikat klubu w tej sprawie. Kocham sport, ale w polskiej piłce nożnej jest duży problem z kibolstwem. Wielu ludzi nie przychodzi na stadiony Legii, Widzewa, Lechii czy Wisły, bo się boi. Sponsorzy nie garną się do współpracy, bo kibole mogą zepsuć PR i reputację. Szanuję doping, to jak to się robi na Polonii. To co się dzieje na żylecie na Legii, to też niesamowite. Doping, fl agi – super. Ale trzeba szanować rywali. Nie rozumiem tych bójek. Czasem się przegrywa, czasem wygrywa, ale dobrze, że jest rywal. Nikt nie lubiłby piłki nożnej, gdyby nie było rywalizacji.
Andrzej Iwan nie jest przekonany, że Michniewicz dobrze robi idąc do sądu z Jadczakiem. Jak twierdzi – z dziennikarzami w wojnie publicznej nikt jeszcze nie wygrał.
Dla porządku – Czesław Michniewicz nigdy nie był oskarżony, skazany, ani nawet podejrzany. W majestacie prawa jest niewinnym człowiekiem. Kiedyś były trener Lecha sam zgłosił się do prokuratury. Nie ma dowodów, że brał udział w korupcji, a jego sprawa budzi wątpliwości – jak to się mówi – natury etycznej.
Nie wiem, czy straszenie sądem dziennikarza Szymona Jadczaka, a nawet wytoczenie mu sprawy, jest dobrym ruchem? Mam na myśli wizerunek trenera. Proces może mu zaszkodzić. Publiczna wojna z dziennikarzami chyba nikomu na dobre nie wyszła. Do dziennikarza zawsze należeć będzie ostatnie zdanie.
Zakładam, że selekcjoner zamierza walczyć o swoje dobre imię.
Tyle, że Czesław musi zdać sobie sprawę, iż przy okazji procesu może wyjść na jaw szereg spraw z przeszłości, których opinia publiczna nie zna. Nie przesądzam, że tak musi być, ale może.
I moment na możliwy proces nie jest najszczęśliwszy.
Kilka miesięcy przed listopadowo-grudniowymi mistrzostwami świata. Zdecydowanie, choć nie sądzę, by sąd specjalnie się spieszył i proces ruszył przed mundialem. Wiadomo, w jakim tempie mielą nasze młyny sprawiedliwości. Podkreślę to, co pan wcześniej, że w majestacie prawa selekcjoner jest osobą niewinną. Ale też nie można zabronić dziennikarzowi zadawania pytań i chęci wyjaśnienia wątpliwości z przeszłości najważniejszego trenera piłkarskiego w kraju. Jak to się stało, że odbył kilkaset rozmów z „Fryzjerem”? Nie ma co się czarować, wielu, a może i większość uważa, że nie były to kurtuazyjne rozmowy. I coś mogło być na rzeczy.
Ewentualny proces mógłby raz na zawsze wyjaśnić wszelkie wątpliwości. W przeciwnym razie sprawa co rusz będzie wracać. A przy jego okazji poznalibyśmy nowe fakty.
Może dowiedzielibyśmy się, kto ze światka piłkarskiego, prewencyjnie pojechał do Wrocławia „podsypać” kolegów. Czuję, że jeśli zaczęłoby się „grzebanie w trupach”, proces mógłby się zmienić w grubą aferę. Wydaje mi się, że Czesław popełnił błąd, bo już po jednym zwycięstwie poczuł się zbyt pewnie. Mam na myśli wygrany baraż ze Szwedami. Od razu wziął się za rozliczanie części dziennikarzy i każdemu, z którym było mu nie po drodze, „odpyskowywał”. Za szybko. Po dłuższym czasie, paśmie sukcesów, pal sześć – można byłoby odgryźć się jednemu czy drugiemu, a tu wystarczyła jedna wygrana, żeby ruszyć na wojenkę z mediami.
Piotr Jacek poważnym kandydatem do objęcia rezerw Legii Warszawa. Obecnie pracuje w Stomilu Olsztyn.
Poważnym kandydatem do objęcia tej funkcji jest Piotr Jacek – obecny szkoleniowiec Stomilu Olsztyn. Przejął on Dumę Warmii dopiero na 10 kolejek przed końcem minionych rozgrywek Fortuna 1. Ligi. W pewnym momencie wydawało się, że zdoła utrzymać ten zespół, ale zabrakło jednego zwycięstwa. Pod jego wodzą drużyna i tak punktowała zdecydowanie lepiej (1,5 pkt/mecz) niż za czasów poprzednika Adriana Stawskiego (0,83 pkt/mecz). Władze Stomilu chciały, by Jacek został z zespołem po spadku i tak się stało. Drużyna rozpoczęła treningi do nowego sezonu z tym samym szkoleniowcem. 45-latek poprowadził Stomil w sparingach przeciwko Radunii Stężyca (2:0) i Polissie Żytomierz (3:1). Wiele jednak wskazuje, że środowe spotkanie było jego ostatnim na ławce trenerskiej Stomilu.
„SUPER EXPRESS”
Tomasz Wałdoch twierdzi, że Jacek Góralski poradzi sobie w Bochum. Widzi dla niego szanse na grę w wyjściowym składzie.
– O co teraz powalczy ten zespół?
– Utrzymanie było sukcesem, biorąc pod uwagę zaplecze finansowe VfL na tle innych klubów. Bo jest to przepaść! Dlatego celem znów będzie przedłużenie ligowego bytu. Po ubiegłorocznym awansie nie mogło być mowy o wielkich transferach. Teraz też ich się nie spodziewam.
– A jednak Góralskiego zakontraktowano!
– Dlatego jego przyszłość w Bochum widzę w jasnych barwach. Jeżeli klub z tak niewielkimi możliwościami finansowymi sprowadza reprezentanta kraju szykującego się do gry na mundialu, nie robi tego z zamiarem sadzania go na ławce.
– W poprzednim sezonie na pozycji „Górala” grał kapitan VfL Anthony Losilla. To nie utrudni Polakowi walki o pierwszy skład?
– Młody stoper Armel Bella-Kotchap odchodzi do Southampton. Możliwe, że właśnie na tę pozycję cofnięty zostanie Losilla, który ma 36lat, a rola środkowego obrońcy nie będzie dla niego nowością. Góralski stałby się wówczas defensywnym pomocnikiem pierwszego wyboru
fot. FotoPyk
Właśnie dlatego, że dzięki procesowi opinia publiczna pozna wiele skrywanych faktów, cieszę się, że spocony Czesław zdecydował się na proces. Jeśli kogoś ten proces pogrąży, to w pierwszej kolejności Czesława. Nawet, jeśli wyrok będzie korzystny dla spoconego, to przy okazji wypłynie kilka faktów, które mocno go zabolą. Dlatego cieszę się na ten proces.
Te, które już dawno wypłynęły, powinny były go zatopić, a jednak mu się udało wyślizgać. No i te wszystkie głosy, oburzenia na dziennikarzy, którzy w tym grzebią, bo szkodzą reprezentacji… Żenada totalna. Winny dziennikarz, bo pisze o tym, że CM rozmawiał z fryzjerem, a nie CM, który to robił. Winny nie CM, który utrzymywał ścisłe kontakty z Forbrychem, a dziennikarz, który o tym przypomina, a przypominać warto, bo się okazało, że wielu młodszych kibiców sprawę znało bardzo kiepsko lub wcale.
Pretensje do Jadczaka, że pisze o tym wszystkim, są jak pretensje przestępcy do osoby, która wskazała go policji. Zupełne i totalne odwrócenie moralności, a może zwyczajnie jej brak.
El Gordo & el Barbero współpracują do dziś. Mają od lat tego samego adwokacinę.
Ty z gory wiesz , jak bedzie przebiegal proces.
Jackowski , czy tez ktos z linni Nostrodamusa ? A moze dziecko Wangi ?
Prawdą jest, że adwokat fryzjera szykuje juz pozwy dla zagranicznych dziennikarzy, czy na to mu nie starcza jaj?
zesrał się na miękko czesiek
W hiszpańskiej prasie już piszą o powiązaniach Czesława z niejakim „El Barbero”. Co ciekawe, nie wypowiadają się tam w tonie sprzyjającym selekcjonerowi, wręcz przeciwnie.
Brawo Czesław, kompromitujesz nas w Europie i to nie wynikami. Przykro mi że w 2022 roku nasza piłka znalazła się na ustach Europy z tak ohydnego powodu.
Jedynym wyjściem z twarzą i korzyścią dla obu stron (Czesław, reprezentacja) jest dymisja selekcjonera w możliwie najszybszym czasie. Inaczej ten smród będzie się ciągnął za każdym zgrupowaniem, każdym wywiadem, każdą konferencją i każdym spotkaniem.
Piłka powinna jednoczyć, sprawiać radość – na ten moment nasza Reprezentacja została opluta i zmieszana z błotem.
whhat you see is what you get
porn is porn
Moglbys dac linka do tej hiszpanskiej prasy ?
A bardzo proszę: https://www.marca.com/claro-mx/futbol/seleccion-mx/2022/06/29/62bc7891268e3e0b7c8b458e.html
Rezultat tego śmiesznego pozwu będzie odwrotny do zamierzonego. Czesiek chciał walczyć o zniesławienie, a cała Europa będzie wspominała jego niejasne powiązania „mafijne”.
Mam nadzieję, że jadczak (specjalnie z małej litery) przegra proces i nie będzie już więcej pisać.
A ja mam nadzieje ze i ciebie za te machloje tez dopadnie sprawiefliwosc 🙂 Przewaznie szubrawcom nie w smak jest, gdy szubrastwa innych wychodza na wierzch – taki mechanizm psychologiczny, zaczynaja czuc sie niepewnie; widzac np. ze pies na lotnisku wyweszyl przemytnika i robia raban, zeby tego psa uspic, zeby nic juz nie wyweszyl.
Jadczak zatopił sharks, Lisa, a Fryzjera zatopił ten niedoruchany adwokacina kruszyński czy jak tam tej papudze. Nadzieja i modły faktycznie ci zostały.
Co discopolowy Janusz jeszcze odjebie? Sasina wezmie za skarbnika?
„Disco polo i do przodu!” To moje hasło, dobre nie?!
A tak na poważnie to nie dziwię się jak to wygląda. Rudy Zibi jakim nie był bufonem i arogantem to miał chociaż jakiś Rigcz (jak to młodzież teraz gada), Kulesza to Wiesiek ze słomą w butach, a gruby skorumpowany do cna trener- jego symboliczną ikoną.
tak, bo Boniek miał rigcz 😉 jedyne co miał, to lepszy PR, jak to wielu zresztą pisało.
ruda wesz poza PR nie miała nic.
Czesio myśli, że jest nietykalny bo kręci lody z ludźmi z organów sprawiedliwości
Temat El Barbero Michniewicz już jest po prostu nudny, zmieńmy trenera i zakończmy te głupoty.
haha w meksyku piszą o „el barbero” – za chwile każdy na świecie będzie wiedział że trener polski był kumplem gościa który ustawiał mecze i ma tego samego adwokata 😀 piękna promocja na świat. Brawo pzpn. Wasz wizerunek kwitnie.
Szkoda, że w przeglądzie prasy nie jest uwzględniona hiszpańska Marca:
https://www.marca.com/claro-mx/futbol/seleccion-mx/2022/06/29/62bc7891268e3e0b7c8b458e.html
„Czeslaw Michniewicz, un hombre que estuvo en medio del mayor escándalo de corrupción del fútbol de su país.
Todo se basa en la relación entre Michniewicz y 'El Barbero’ Ryszard Forbrich, también apodado el 'Capo del fútbol’, como relata la web del Wirtualna Polska.”
Chcieli ukryć ale gówno się wylało.
I cyk Czesiu wycofuje pozew, Iwan ma moc sprawczą hehehhe
Dostał propozycję: wycofaj pozew albo wypierdalaj.
Jakoś nie sądzę, by Francuz powiedział poznańską gwarą: kibolstwem.
Przestańcie robić gemelę szuszwole opipiałe.