Reklama

Oficjalnie: Paulo Sousa zwolniony z Flamengo

redakcja

Autor:redakcja

09 czerwca 2022, 23:48 • 1 min czytania 127 komentarzy

Niedługo potrwała brazylijska przygoda Paulo Sousy z Flamengo. Portugalczyk został zwolniony z Fla po niespełna pół roku.

Oficjalnie: Paulo Sousa zwolniony z Flamengo

Paulo Sousa swoimi rozstaniem z reprezentacją Polski pod koniec zeszłego roku wywołał ogromne zamieszanie. Porzucił kadrę po roku, tuż przed kluczowymi barażami o mistrzostwa świata, a niedługo po fatalnym dla nas Euro 2020. Skusił się na lepszą finansowo ofertę Flamengo. Jego przygoda w Brazylii nie trwała jednak długo.

Niemal od samego początku musiał mierzyć się z dużą krytyką kibiców. Pomimo tego że średnio zdobywał blisko dwa punkty na mecz, było to za mało dla fanów i działaczy Fla. Na jego zwolnienie zanosiło się od dłuższego czasu. Ten minął w czwartek, bowiem Sousa został zwolniony z klubu. Tymczasowym szkoleniowcem zostanie Dorival Junior, a nazwisko regularnego trenera zostanie ogłoszone w najbliższych dniach.

Sousa w Flamengo wygrał 18 spotkań, sześć zremisował i siedem przegrał. To dziesiąty klub, z którego został zwolniony. Z reprezentacji Polski odszedł sam.

WIĘCEJ O MIĘDZYNARODOWEJ PIŁCE:

Reklama

Fot. Newspix

Najnowsze

Anglia

Fabiański: Wierzę, że możemy powalczyć i wyjść z grupy

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Wierzę, że możemy powalczyć i wyjść z grupy
Niższe ligi

55-latek zatrzymany. Ukrywał się jako bramkarka pierwszoligowego klubu kobiecego

Bartosz Lodko
6
55-latek zatrzymany. Ukrywał się jako bramkarka pierwszoligowego klubu kobiecego
Ekstraklasa

Mazur: Podolski nie przesądził wyborach, ale w mediach to on jest zwycięzcą [WYWIAD]

Jakub Białek
1
Mazur: Podolski nie przesądził wyborach, ale w mediach to on jest zwycięzcą [WYWIAD]
Ekstraklasa

Urban o Jagiellonii: Jeżeli nie wykorzysta szansy, będzie tego żałować przez dziesięciolecia

Bartosz Lodko
2
Urban o Jagiellonii: Jeżeli nie wykorzysta szansy, będzie tego żałować przez dziesięciolecia

Suche Info

Komentarze

127 komentarzy

Loading...