Reklama

Co z tymi golami Śląska i Warty?

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

18 sierpnia 2021, 19:57 • 3 min czytania 22 komentarzy

Linia wyznaczająca spalonego. Najpopularniejsza linia po “Cienkiej, niebieskiej linii”. A w miniony weekend w Ekstraklasie to może i nawet bezwzględnie najpopularniejsza. Chodzi nam oczywiście o gole strzelone przez Wartę Poznań i Śląska Wrocław – oba anulowane po weryfikacji VAR.

Co z tymi golami Śląska i Warty?

Temat rozstrzygania spalonych przez VAR to rozmowa na kompletnie inną rozmowę. Możemy kiedyś usiąść i pogadać – czy powinno się malować te linie? Czy nie lepiej np. ocenić na oko, a jeśli nie na się na oko, to w ogóle tego nie podejmować? A może jeszcze uprawnić sędziów do podejścia z pewną tolerancją do kilku-kilkunastucentymetrowych spalonych?

Natomiast na dziś sędziowie oceniają te spalone tak, że mają brać pod uwagę każdy centymetr. Rysować linie. Przyglądać się im z lupą. No i co zrobimy? Nic nie zrobimy.

Nam też te gole nieuznane Śląskowi i Warcie średnio się podobały. To znaczy – w takim świecie “zgodnym z duchem gry” gola Piaseckiego pewnie byśmy uznali. A gola Zrelaka to już w ogóle. Ale w świetle przepisów?

No w świetle przepisów Piasecki był na spalonym.

Reklama

Pierwsza stopklatka to rysunek VAR, druga to dzieło systemu Canal+. W obu przypadkach linia spalonego jest rysowana od stopy obrońcy Górnika Łęczna (tego na dole). Powiecie – “a powinna być od kolana!”. Pewnie tak. Sęk w tym, że i tak by to nic nie zmieniło. Bo Piasecki jest na spalonym o stopę. A stopa dorosłego faceta ma prawie 30 centymetrów. Obrońca Górnika nie jest w stanie wyciągnąć kolana przed stopę o 30 centymetrów, gdy stopa jest położona na ziemi. Serio, zróbcie sobie eksperyment – postawcie stopę na ziemi, weźmie miarę i policzcie o ile jesteście w stanie wysunąć kolano przed palce. Jeśli na 30 centymetrów, to zgłoście się co cyrku.

A spalony Warty przy golu Zrelaka?

Bądź tu mądry. Nie podejmiemy się weryfikacji, bo… no bo tak naprawdę tutaj cholera wie, czy Zrelak jest na tym spalonym. Ani nie udowodnimy, że NA PEWNO nie jest, ani też nie udowodnimy, że NA PEWNO jest. Zatem pozostaje nam zaufać sędziom z wozu.

Zostając jeszcze przy meczu we Wrocławiu – w tej sytuacji sędzia Musiał nie odgwizdał faulu.

Reklama

Faul powinien odgwizdać. Ale przed polem karnym (bo kontakt ma miejsce tuż przed linią). I dać żółtą kartkę – bo to SPA, czyli przerwanie korzystnej akcji.

A czy gol Zagłębia na 2:0 w meczu z Pogonią został uznany słusznie? Goście mieli spore pretensje – ich zdaniem Drygas był faulowany na samym początku tej akcji przed Balicia.

Ale my tu faulu nie widzimy. Obaj piłkarze walczą o piłkę, ta zostaje odbita i Balić spadając na ziemię stawia stopę na stopie Drygasa. Nie robi tego celowo, nie robi tego nierozważnie, nie ma to też większego wpływu na rozwój akcji, bo piłka jest już przy Bartolewskim. Zatem tak jak uznał tam sędzia – gramy dalej.

Mieliśmy za to zgryz przy tej sytuacji – Aschraf El Mahdioui z żółtą kartką na koncie w końcówce meczu ze Stalą przeprowadza taki atak.

Szymon Marciniak był bardzo blisko tej sytuacji. Widział ją jeszcze z idealnej perspektywy. I kartki nie dał. Czy powinien? Mógł ją dać. Na swoje i rywala szczęście – wiślak tylko smrynął przeciwnika nad kostką. Gdyby postawił klarowny stempel – kartka bezapelacyjna. Faul z gatunku “gdyby dał żółtą, to nic by się nie stało”, ale oczywistego błędu tutaj nie ma.

No i na koniec jedyna weryfikacja. Rozbawił nas Adam Lyczmański w studiu Canal+, gdy stwierdził, że w tej sytuacji Vida sprowokował kontakt z Rzeźniczakiem w polu karnym Wisły Płock.

Dwóch gości biegnie do piłki. Vida jest pierwszy, dzióbie ją w bok i robi krok, by ją zasłonić. Rzeźniczak jest spóźniony, wolniejszy i ładuje się kolanem w piszczel Vidy. Ten się przewraca. A sędzia nie dyktuje karnego. Błąd. Skoro piłkarz atakujący wygrywa pozycję i zostaje przewrócony, to co kogo obchodzi “prowokacja kontaktu”? Piast i tak ten mecz wygrał, ale uzupełniamy tabelkę “sędzia pomógł/zaszkodził”.

A tabelkę wrzucimy, jak nasz grafik wróci z urlopu. Czyli niedługo, nie martwcie się.

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

22 komentarzy

Loading...