Nie padły gole w dzisiejszym towarzyskim starciu Hiszpanów z Portugalczykami. Ale nie padły tylko dlatego, że hiszpańscy napastnicy mocno się o to postarali, knocąc kilka niezwykle dogodnych okazji. Generalnie podopieczni Luisa Enrique zademonstrowali, jak wielkie mają możliwości. Momentami po prostu tłamsili swoich oponentów, nie dając im wytchnienia.
Choć pierwsza połowa spotkania była, co tu kryć, nudna jak diabli. Jasne, jeśli się uprzeć, to można wyciągnąć z niej kilka smaczków. Miał świetną okazję strzelecką Ferran Torres, był też nieuznany gol autorstwa Josego Fonte. Generalnie jednak działo się bardzo niewiele. Przede wszystkim za sprawą Portugalczyków, którzy ustawili się niezwykle głęboko i rzadko straszyli Hiszpanów kontratakami. Ci drudzy natomiast zadowolili się pełną kontrolą nad piłką w centralnej części boiska i rzadko przyspieszali grę w okolicach szesnastki rywali, co ułatwiało życie portugalskim defensorom.
Na szczęście po przerwie tempo spotkania zdecydowanie wzrosło.
Hiszpania – Portugalia. Szalona nieskuteczność Hiszpanów
Gospodarze naprawdę dokręcili swoim oponentom śrubę. Kapitalnie prezentował się Marcos Llorente, formalnie ustawiony jako prawy obrońca, ale w rzeczywistości dominujący na całej długości prawego skrzydła. Świetnie prezentował się także Thiago, aktywni byli napastnicy. Szybko się dzięki temu okazało, że defensywa przyjezdnych wcale nie jest takim monolitem, na jaki wyglądała przed przerwą. Duetowi doświadczonych stoperów – Josemu Fonte oraz Pepemu – przytrafiało się całkiem sporo pomyłek, boczni obrońcy także przepuszczali mnóstwo groźnych akcji.
Hiszpanom brakowało wyłącznie precyzji i zdecydowania w wykończeniu akcji. Na potęgę pudłował Alvaro Morata, podobnie jak Ferran Torres czy Pablo Sarabia. Gdyby po godzinie gry stadionowy zegar wskazywał wynik 2:0, Fernando Santos nie mógłby pomstować na niesprawiedliwość.
Portugalczycy próbowali konsekwentnie odgryzać się dynamicznymi kontratakami i kilka razy udało im się zagrozić bramce rywali, ale na ogół czegoś gościom brakowało. Albo dobrego otwierającego podania, albo skutecznego przyjęcia piłki, albo precyzyjnego uderzenia. Dlatego Hiszpanie z minuty na minutę rozpędzali się coraz bardziej. Wciąż jednak nie potrafili odnaleźć drogi do siatki. Morata – z jednej strony niezwykle przydatny w konstruowaniu akcji kombinacyjnych, z drugiej potwornie wręcz niechlujny w wykończeniu – samego siebie przeszedł w doliczonym czasie gry. Stanął sam na sam z portugalskim golkiperem, który odsłonił mu w zasadzie całą bramkę, a jednak Hiszpan jakimś cudem zdołał ustrzelić poprzeczkę.
Hiszpania – Portugalia. Pokaz siły Hiszpanów
Mecz zakończył się zatem bezbramkowo, aczkolwiek występ podopiecznych Luisa Enrique i tak traktujemy jako swoisty pokaz siły. Hiszpania potrafiła całkowicie zdominować Portugalię w centralnej części boiska, wielokrotnie rozerwała akcjami oskrzydlającymi jej zmasowaną defensywę i naprawdę powinna w tym meczu strzelić co najmniej dwa-trzy gole. Zasłużyła na zwycięstwo, choć pokazała też, że jest podatna na kontry.
Early Payout gwarantuje wygranie zakładu w momencie objęcia dwubramkowego prowadzenia przez Twoją drużynę! Zarejestruj się w Fuksiarz.pl i zgarnij wysokie wygrane!
Fernando Santos ma o czym myśleć, bo jego podopieczni na Euro będą musieli pokazać coś więcej w kreacji, jeżeli marzą o obronie trofeum. Ma również o czym myśleć Paulo Sousa. Tak dysponowanej Hiszpanii trudno będzie przeszkodzić, a na jej równie marną skuteczność nie ma co liczyć.
HISZPANIA – PORTUGALIA 0:0 (0:0)
fot. NewsPix.pl