Reklama

Hiszpania w Lidze Europy po raz 11? Połowa tytułów w XXI wieku należy do nich

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

26 maja 2021, 14:57 • 5 min czytania 0 komentarzy

Jedni na Ligę Europy się obrażają – jak przez wiele lat Włosi. Efektem tego jest jeden klub z Italii w finale tych rozgrywek w XXI wieku. Inni z kolei puchar pocieszenia uwielbiają, dzięki czemu co dwa lata ląduje on w ich rękach. Hiszpania to zdecydowany dominator rozgrywek Ligi Europy. Ich sukcesu na tym polu sprawiają, że ciągu kilkunastu lat stał się najbardziej utytułowanym krajem w tym turnieju.

Hiszpania w Lidze Europy po raz 11? Połowa tytułów w XXI wieku należy do nich

Zwycięstwa Hiszpanów w Pucharze UEFA w XX wieku? Dwa. Real Madryt zgarnął to trofeum w 1985 i 1986 roku. To tyle, więcej sukcesów nie było. Zresztą Hiszpanie zaliczyli tylko dwa przegrane finały (Espanyol i Athletic Bilbao), więc naprawdę nie były to ich ulubione rozgrywki. Włosi, z których szydzimy na starcie, w tym samym czasie aż dziewięć zwycięstw i sześć srebrnych medali. Deklasacja. Natomiast później wszystko się zmieniło. Passę finałów z udziałem drużyn z kraju sangrii i churros rozpoczęło Deportivo Alaves. I tak stopniowo, stopniowo…

  • 2001 – Alaves
  • 2004 – Valencia
  • 2006 – Sevilla
  • 2007 – Sevilla, Espanyol

… aż nadszedł 2010 rok i siedem zwycięstw w 11 sezonach. Łącznie na 20 finałów rozegranych w tym stuleciu, 13 razy udział w nich brały kluby z Hiszpanii. Dodając tegoroczne rozgrywki, wyjdzie nam, że 33% finalistów pochodziło właśnie z Hiszpanii. Zestaw finalistów od 2001 roku wygląda tak:

  • 13 – Hiszpania
  • 9 – Anglia
  • 6 – Portugalia
  • 2 – Francja, Holandia, Niemcy, Rosja, Szkocja, Ukraina
  • 1 – Włochy

11 – zwycięstwo w Lidze Europy/Pucharze UEFA w XXI wieku może odnieść hiszpański klub

Do teraz Hiszpanie zgarnęli 50% trofeów Ligi Europy lub Pucharu UEFA w ostatnich 20 latach. Tegoroczny finał jest jednak szansą na to, że uda im się przekroczyć połówkę. Wygrana Villarrealu z Manchesterem United da Hiszpanom 11 puchar w ostatnich 21 edycjach. Jak to wygląda w przypadku Ligi Mistrzów, w której kluby z tego kraju potrafiły wygrać nawet pięć razy z rzędu?

  • 13 – Anglia
  • 12 – Hiszpania
  • 7 – Włochy, Niemcy
  • 2 – Francja
  • 1 – Portugalia

Przy czym warto dodać, że Hiszpanie mają o cztery zwycięstwa na koncie więcej niż Anglicy, jednak przegrywają przez liczbę finalistów. Możemy więc podsumować to, jak w XXI wieku wyglądają finały europejskich pucharów.

Reklama
  • 29,8% finalistów to kluby hiszpańskie
  • 26,2% finalistów to kluby angielskiej
  • 10,7% finalistów to kluby niemieckie
  • 9,5% finalistów to kluby włoskie
  • 8,3% finalistów to kluby portugalskie
  • 4,8% finalistów to kluby francuskie

Pozostałe kraje odgrywają w tym zestawieniu pojedyncze role. Warto dodać, że jeśli Villarreal triumfuje w Gdańsku, to będzie to 20 puchar dla Hiszpanów w XXI wieku. Na dziś mają oni w gablocie 10 trofeów za Ligę Europy i dziewięć „uszatych” pucharów Ligi Mistrzów.

69 – bramek padło w finałach Ligi Europy od 2001 roku

Czego możemy spodziewać się po finałowym meczu w Gdańsku? Cóż, cztery starcia Villarrealu z Manchesterem United w historii to cztery bezbramkowe remisy. Bieda. Natomiast w Lidze Europy rzadko zdarzały się aż tak bezbarwne finały. Od 2001 roku przytrafiło nam się sześć remisów, ale tylko jedno 0:0. Zwycięstwa jedną bramką? Było ich pięć, nie licząc meczów rozstrzyganych w dogrywce. Tyle że to raczej 3:2 niż 1:0, więc nie ma co narzekać.

  • Feyenoord – BVB 3:2
  • Porto – Braga 1:0
  • Chelsea – Benfica 2:1
  • Sevilla – Dnipro 3:2
  • Sevilla – Inter 2:1

Mówimy więc o całkiem pokaźnej średniej bramek w finałach. Na 20 spotkań w XXI wieku jest to aż 3,45 gola na mecz. Owszem, kilka meczów znacząco ją podbiło, ale wciąż – to sporo. Porównajmy to z finałami Ligi Mistrzów. W 20 finałach od 2001 roku padło 58 bramek, czyli o 11 mniej. Średnia? 2,95.

Mniejsza, ale jest to pewna wskazówka. Ciężko bowiem zakładać, że czeka nas nudny finał, skoro w najważniejszych meczach na Starym Kontynencie zwykle działo się sporo. Mamy nadzieję, że tak będzie i tym razem, zwłaszcza że historycznie finały z Manchesterem United w składzie także wypadają świetnie. Dotychczas było ich sześć, a kibice zobaczyli w nich 18 bramek. Czyli średnio trzy na mecz. Nieźle.

Villarreal? Cóż, w finale Ligi Mistrzów czy Ligi Europy nie grali, ale zaskoczymy was – „Żółta Łódź Podwodna” ma na koncie dwa triumfy na europejskiej scenie. Gdzie w takim razie? Otóż w Pucharze Intertoto. Oczywiście to dość specyficzne rozgrywki, w których triumfowały aż trzy zespoły, ale jednak. W czterech meczach finałowych (obowiązywały rewanże) z udziałem Villarrealu padło siedem bramek. Czyli 1,75 na mecz.

Z której strony nie patrzeć – biedy bramkowej nie było.

Reklama

19 – bramek na koncie najlepszy strzelec 1. ligi, czyli Roman Gergel

A to, że Słowak załadował już tyle goli oznacza, że najpewniej przekroczy barierę 20 trafień w sezonie. Co z tym niezwykłego? W 1. lidze od dawna nie było tak skutecznego króla strzelców. Po raz ostatni ponad 20 goli padło w 2015 roku, kiedy Grzegorz Goncerz kończył rozgrywki z 21 trafieniami. Gracz GKS-u Katowice ukoronował wówczas trzyletni okres obfitujący w wybitnych królów strzelców.

  • 2013 – Maciej Kowalczyk – 22
  • 2014 – Dariusz Zjawiński -21
  • 2015 – Grzegorz Goncerz – 21

Od tamtej pory niestety tak wesoło już nie było. Fabian Piasecki czy Igor Angulo chociaż delikatnie zbliżali się do „dwójki z przodu”, ale to wciąż były próby nieśmiałe. Valerijs Sabala zawalił sprawę totalnie, zgarniając tytuł z 12 golami na koncie. Dlatego nadzieja na to, że Gergel w trzech meczach trafi chociaż raz i przełamie klątwę, jest duża. W tym sezonie Słowak trafia bowiem jak na zawołanie. W tym sezonie zawodnik Bruk-Bet Termaliki Nieciecza oddał już 59 strzałów, z których 19 kończyło w siatce. Czyli co trzeci strzał Gergela kończy się golem.

Jeszcze lepiej wygląda to, gdy weźmiemy pod uwagę celne próby słowackiego weterana. Ponad połowa z nich to bramki, bo Roman oddał 34 celne strzały. Można więc zakładać, że jeśli Gergel odda do końca sezonu jeszcze trzy strzały na bramkę, to przynajmniej jeden z nich skończy w siatce i wszystko pójdzie po jego – i naszej – myśli.

Przy okazji słowacki zawodnik może zostać jednym z najskuteczniejszych zagranicznych snajperów w historii ligi. Dotychczas najlepszy wynik wykręcił Ilian Micanski – 26 trafień dla Zagłębia Lubin. To już raczej poprzeczka nie do przeskoczenia, ale wynik Charlsea Nwaogu, który załadował 20 bramek, jak najbardziej. Przy okazji warto dodać, że Gergel ma już 37 bramek w ponad 100 meczach, więc jest czołowym zagranicznym strzelcem jeśli chodzi o całość jest tuż za Nwaogu, który w CV ma 43 trafienia.

SZYMON JANCZYK

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Bartek Wylęgała
5
Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem
Anglia

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Piotr Rzepecki
0
Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Komentarze

0 komentarzy

Loading...