Jak mocna jest Polska kadra na mistrzostwa Europy? Po ogłoszeniu powołań najważniejszym tematem nad Wisłą jest to, czy w kadrze znajdzie się miejsce dla 32-letniego zawodnika z ligi rezerw Premier League. Francuzi tymczasem mogą sobie pozwolić na to, żeby nie zabrać na turniej najlepszego bocznego obrońcę Serie A – Theo Hernandeza. Ale wiadomo, do „Trójkolorowych” równać nie będziemy. Dlatego warto spojrzeć na to, czym dysponować będzie Paulo Sousa. Największy problem może stanowić defensywa, bo choć Kamil Glik i Jan Bednarek to uznane nazwiska, to za nimi sezon do zapomnienia.
Benevento zleciało do Serie B. Southampton zakończy sezon na miejscach 12-15. W obydwu przypadkach mówimy więc o zespołach, które nie stanowiły wielkiej siły w swoich ligach. Oczywiście Polacy uchodzą za najlepszych przedstawicieli bloków defensywnych tych ekip. Tyle że to pochwała w stylu „najlepsi wśród najgorszych”. Jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę straconych goli, wygląda to tak:
- Benevento – 74 stracone bramki, trzeci najgorszy wynik w Serie A
- Southampton – 65 straconych bramek, drugi najgorszy wynik w Premier League
Tak że tak, sami widzicie. I oczywiście Polacy są pod pewnymi względami chwaleni. Pod pewnymi także się wyróżniają. Kiedy spojrzymy na statystyki indywidualne, Kamil Glik i Jan Bednarek są nawet na czele niektórych klasyfikacji statystycznych.
- 1. miejsce w wybijanych piłkach w Serie A – Glik (219)
- 4. miejsce w udanych pressingach w Serie A – Glik (40%)
- 1. miejsce w przejęciach w Premier League – Bednarek (74)
- 6. miejsce w wybijanych piłkach w Premier League – Bednarek (207)
Ale wiadomo też, że gdy gra się w drużynie, która jest jedną z najgorzej broniących w lidze, to nie ma szans, żeby nie popełniać błędów. Dlatego patrząc z drugiej strony, zauważymy, że Jan Bednarek jest drugim najczęściej mijanym dryblingiem obrońcą Southampton, a Kamil Glik w Benevento jest pod tym względem pierwszy. Obaj odnotowali także błąd prowadzący do strzału rywala. Nie jest więc tak, że Polakom należą się same pochwały.
15 – tyle czystych kont w sezonie zanotowali łącznie Jan Bednarek i Kamil Glik
A to już na pewno powód do niepokoju. Owszem, wciąż mówimy o piłkarzach grających w najlepszych ligach w Europie. Nie zawsze na pozycji stopera mieliśmy taki komfort. Na poprzednich EURO nasz duet stoperów (tak, wiemy też, że tym razem najpewniej będzie to tercet, ale po pierwsze: pewniaka na trzeciego wciąż nie ma; po drugie: to Glik i Bednarek są liderami tej formacji) wyglądał tak:
- 2008 – Michał Żewłakow (Olympiakos Pireus, liga grecka) i Jacek Bąk (Austria Wiedeń, liga austriacka)/Dariusz Dudka (Wisła Kraków, Ekstraklasa)/Mariusz Jop (FK Moskwa, liga rosyjska)
- 2012 – Damien Perquis (Sochaux, Ligue 1) i Marcin Wasilewski (Anderlecht, liga belgijska)
- 2016 – Kamil Glik (Torino, Serie A) i Michał Pazdan (Legia Warszawa, Ekstraklasa)
Na dobrą sprawę więc dopiero pierwszy raz na mistrzostwa Europy pojedziemy z dwójką podstawowych stoperów z lig TOP 5. Oczywiście pamiętamy także, że kluby nie grają. Bo przecież Pazdan zaliczył turniej życia jako zawodnik Legii, a choćby Bednarek na mundialu w Rosji już jako piłkarz Southampton zawalił przy bramkach z Senegalem czy Kolumbią. Ale też nie ma co lekceważyć tego, że ktoś w czołowych ligach gra, a ktoś nie.
W każdym razie – mistrzostwa Europy odbędą się w sezonie, w których filary naszej defensywy przeżywają mały kryzys. Dotyczy to także Wojciecha Szczęsnego, który ma słabszy sezon w Juventusie. Czy to zadecyduje o wyniku na EURO? Nie przesądzajmy. Ale też nie lekceważmy tego, co mówią nam fakty i mierzmy siły na zamiary. Tak udane EURO w „tyłach” jak to z Francji już pewnie się nie powtórzy. Dotychczas nasz wynik pod względem straconych bramek wyglądał tak:
- 2008 – 3 mecze, 4 stracone gole, 0 czystych kont
- 2012 – 3 mecze, 3 stracone gole, 0 czystych kont
- 2016 – 5 meczów, 2 stracone gole, 3 czyste konta
Dobrze byłoby przynajmniej ze dwa razy zagrać „na zero z tyłu”.
10 – goli wypracował najlepszy zawodnik U-23 z Polski w Ekstraklasie
Patryk Szysz z Zagłębia Lubin jest jedynym (!) polskim piłkarzem, który ma mniej niż 25 lat i strzelił w tym sezonie więcej niż 4 gole. Co za dramat.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) May 17, 2021
To ten wpis zachęcił do spojrzenia na liczby wykręcane przez młodych Polaków w Ekstraklasie. Ograniczenie? Rocznik 1998, czyli U-23. To wciąż piłkarze z największym potencjałem, nawet jeśli przekroczyli już wiek młodzieżowca. I co? Nie jest dobrze. Żaden z nich nie załapał się nawet do TOP 20 jeśli chodzi o liczbę wypracowanych bramek w Ekstraklasie. Co braliśmy pod uwagę? Gole, asysty oraz asysty drugiego stopnia, które wynotował portal EkstraStats.pl. Wygląda to tak:
Imię i nazwisko | Wypracowane gole | Bramki | Asysty | Asysty II stopnia |
Patryk Szysz | 10 | 8 | 1 | 1 |
Mateusz Praszelik | 9 | 1 | 5 | 3 |
Dominik Steczyk | 8 | 4 | 4 | 0 |
Kamil Piątkowski | 8 | 2 | 4 | 2 |
Dawid Kocyła | 7 | 3 | 1 | 3 |
Dla skrzydłowego Zagłębia Lubin oznacza to, że jest 28. najlepiej punktującym piłkarzem ligi pod tym względem. Dawid Kocyła, piąty najlepszy młody zawodnik w Polsce pod względem liczb, jest natomiast 59. A przecież mówimy o zawodnikach ofensywnych, bo jedynie Kamil Piątkowski z tego grona jest obrońcą. Jak wyglądało to w poprzednich latach? W sezonie 2019/2020 mieliśmy oczywiście więcej kolejek, jednak i tak warto to porównać.
Imię i nazwisko | Wypracowane gole | Bramki | Asysty | Asysty II stopnia |
Kamil Jóźwiak | 18 | 8 | 4 | 6 |
Przemysław Płacheta | 16 | 8 | 5 | 3 |
Bartosz Białek | 15 | 9 | 2 | 4 |
Jakub Moder | 14 | 5 | 3 | 6 |
Tymoteusz Puchacz | 13 | 3 | 5 | 5 |
Mamy młodzież w TOP 20, bo Jóźwiak był w czołówce ligi. Mamy także pięciu lepszych młodzieżowców od Szysza. Jeśli jednak zerkniemy dalej, znajdziemy ośmiu (!) kolejnych zawodników z roczników 1997 (obniżamy poprzeczkę o rok) z 10 lub więcej wypracowanymi golami. Przepaść. Mamy jednak nadzieję, że za rok sytuacja ulegnie poprawie.
11 – piłkarzy z Ekstraklasy obejrzymy na EURO 2020
A skoro już przy EURO i zawodnikach wyróżniających się w Ekstraklasie. Warto zaznaczyć, że w tym roku na EURO zobaczymy 10 lub 11 zawodników z naszej ligi. Dylemat jest związany z powołaniem Tomasa Pekharta, bo choć media je anonsują, to ostatecznej decyzji jeszcze nie ma. Bez względu na to, czy Czech pojedzie na turniej, czy też nie, nie będzie to rekordowa liczba. Ale rekordem jest to, że tym razem Ekstraklasa będzie reprezentowana przez pięć narodów. Zwykle to kadra Polski śrubowała wynik, więc nie ma co się dziwić, że cztery lata temu był on całościowo lepszy. Jednak teraz coraz więcej krajów zagląda do naszej ligi.
- Polska – 4 reprezentantów
- Słowacja – 3
- Finlandia – 2
- Chorwacja, Czechy – 1
Cztery lata wcześniej poza biało-czerwonymi zawodników z Ekstraklasy mieli w składzie Słowacy (1) oraz Węgrzy (4). Czyli poziom ligi rośnie (chciałoby się…). Ciekawe jest także to, ile klubów z Polski miało swojego przedstawiciela na mistrzostwach Europy. Było ich bowiem aż 16!
- Legia Warszawa – 10
- Lech Poznań – 8
- Wisła Kraków – 5
- Górnik Zabrze, Lechia Gdańsk – 2
- Jagiellonia Białystok, Ruch Chorzów, Cracovia, Zagłębie Lubin, Warta Poznań, Stal Mielec, Raków Częstochowa, Pogoń Szczecin, Piast Gliwice, GKS Bełchatów, Korona Kielce – 1
Co ciekawe trzech z nich nie ma już w najwyższej klasie rozgrywkowej.
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix