Reklama

Antyporadnik. Jak nie obstawiać zakładów bukmacherskich?

fuksiarz.pl

Autor:fuksiarz.pl

31 marca 2021, 22:32 • 6 min czytania 0 komentarzy

Relacja między bukmacherem i graczem zawsze jest specyficzna. Coś, jak pomiędzy dwoma odwiecznymi rywalami w mieście. Wiadomo, że każdego z nich ucieszy derbowe zwycięstwo, a żeby ktoś mógł wygrać, to i przegrać musi ktoś. Natomiast nie oznacza, że bukmacher czeka z szampanem na każdą twoją wpadkę. A przynajmniej nie w naszym przypadku. Fuksiarz nie chce, żebyście zostali golasami, bo chociaż “Lock, Stock and Two Smoking Barrels” to spoko film, to przeżycie go na własnej skórze niekoniecznie byłoby równie ciekawym doświadczeniem. Dlatego mamy dla was poradnik pt. “Jak nie grać u bukmachera?”.

Antyporadnik. Jak nie obstawiać zakładów bukmacherskich?

W świecie bukmacherki czeka na was kilka pułapek, których wolelibyście uniknąć. My także wolelibyśmy, żebyście ich uniknęli, bo główna zasada jest taka, że to ma być zabawa. Raz wy jesteście sprytniejsi, raz buk. Ale chodzi o to, żeby wygrał lepszy, a nie żeby wpędzić kogoś w kłopoty. Zwłaszcza że ich źródłem mogą być osoby trzecie, które po prostu chcą was przekręcić. 

Nie wierz w ustawiane mecze

Wyobraźcie sobie, że organizujecie napad na bank. Nieważne w jakim celu. Może – pozostając w tematyce filmowej – chcecie być jak Robert de Niro w “Heat”. Co robicie, żeby dobrać wspólników? Wydarzenie na Facebooku? Czy może raczej obdzwaniacie najlepszych kumpli?

No właśnie. Żeby nie skoczyć jak Al Pacino w “Dog Day Afternoon”, lepiej wybrać drugą opcję. Dlaczego więc tyle osób wciąż wierzy w “ustawki”, które nieznajomi sprzedają na forach czy grupach z typami? Na logikę wiadomo, że gdyby faktycznie ktoś miał informacje o możliwym przekręcie, raczej dbałby o to, żeby nie przedostała się ona do ogólnego obiegu. Ale pewnie – ten gość z Facebooka i jego wiedza o trzeciej lidze włoskiej to gwarant zysku.

Tyle że najczęściej ten zysk trafia do jego kieszeni.

Dlatego nie wierzcie w ustawki i “kumate info”. Nie wykluczamy, że takie rzeczy się w sporcie zdarzają. Natomiast wykluczamy, że ktokolwiek z dobrej woli – czy nawet za opłatą – powiedziałby wam o tym wprost w sieci.

Fuksiarz - jak nie obstawiać - Basia

Nie wierz w sprzedawane typy

A jak to jest z typami od doświadczonych graczy, którzy szczycą się dużymi wygranymi i nieomylnością? Mniej więcej podobnie. Płacenie za typ nie ma żadnego sensu, bo na dobrą sprawę jest to opłata za coś, co można zrobić samemu. Czyli za analizę spotkania. Pewnie, nie ma co oczekiwać, że wasza kariera typera będzie odwzorowaniem drogi na szczyt Santiago Muneza w “Golu”. Ale o wiele więcej osiągniecie, godzinami ślęcząc nad terminarzem, niż płacąc komuś za wykonanie tej roboty.

Fuksiarz - jak nie obstawiać - Łysy

Chcielibyście oddawać komuś część swojej wypłaty? A przecież właśnie w ten sposób działają płatne typy. Może i wygrasz, ale część zysku nie trafia do twojej kieszeni.

Oczywiście w przypadku braku wygranej, nerw będzie jeszcze większy. Na dłuższą metę jest to tylko pakowanie kasy do czyjegoś portfela.

Nie próbuj się odegrać

Najprostszy sposób na stracenie pieniędzy u bukmachera? Kiedy po porażce ładujesz się wprost na pole minowe pt. “muszę się odegrać”. Wiadomo, że człowiek po stracie pieniędzy, zawsze ma w sobie element frustracji. Nieważne, czy chodzi o wydanie kasy na przeterminowany kefir, czy przestrzeloną inwestycję. Tyle że tych przykładów do bukmacherki nie porównamy. Kupisz drugi kefir? No kupisz. Zainwestujesz drugi raz? Pewnie tak.

A co zrobić, żeby odzyskać pieniądze przegrane u bukmachera?

Przede wszystkim się nie śpieszyć. Chwilę po przegranej szuka się prostego sposobu na wyrównanie strat. Tu jakiś niski kurs, tam jakiś pewniaczek – włożę więcej, zwróci mi się, wypłacę. Rzadko towarzyszy temu jakakolwiek analiza, prędzej jest to działanie na zasadzie “run Forrest, run”.

W ten sposób pogłębimy nasze problemy szybciej, niż trwa pojedynczy zjazd alpejski (dla niezorientowanych – bardzo szybko).

Fuksiarz - jak nie obstawiać - Hubert

Nie kieruj się kursami

Próby odegrania się są związane z szukaniem “pewniaczków” jak Mickey i Mallory Knox w “Natural born killers”. Bo najprościej założyć, że gdy ktoś jest faworytem, to wygraną ma w kieszeni. A skoro i on, to i nam w tej kieszeni coś zabrzęczy. To jednak najgorsza metoda obstawiania, bo:

  • Faworyci przegrywają częściej niż wam się wydaje
  • Jeśli już wygrają, to niewiele wam to da

Zdecydowanie lepiej podjąć większe ryzyko, ale i dla wyższej wygranej. Zrobienie ze stówki 120 złotych nie jest chyba warte nerwowego obgryzania paznokci w oczekiwaniu na gola w doliczonym czasie gry, prawda?

Dlatego warto kierować się analizą i mieć swoją strategię. Np. strategię stawiania na underdoga. Wystarczy dokładnie śledzić czyjeś poczynania, żeby wiedzieć, że w danym momencie gra poniżej potencjału, ale w końcu pójdzie w górę. Dzięki temu nie raz traficie przegraną tego, kto według kursów był faworytem. A wtedy pływacie w forsie jak Walter White w “Breaking Bad”.

Fuksiarz - jak nie obstawiać - pewniaczki

Nie obstawiaj drużyny, której kibicujesz

Z typowaniem wygranej swojego zespołu jest tak, jak z tym kawałem o mopsie w wyścigach psów. Kończymy z pustymi rękami, słysząc, że nasz ulubieniec nie ma pojęcia, dlaczego nie pykło. Pomyślcie tylko, ilu wiernych fanów straciło fortuny, tydzień w tydzień stawiając na przerwanie passy porażek Schalke 04 Gelsenkirchen. Albo do końca licząc na utrzymanie ŁKS-u w Ekstraklasie.

Serce nie sługa, także w bukmacherce.

Dlatego jeśli ktoś nie potrafi odrzucić uczuć na bok, nie powinien zabierać się za “granie na swoich”. Podobnie jest w przypadku sentymentów – to, że Barcelona kiedyś wygrywała Ligę Mistrzów seryjnie, nie oznacza, że stawianie na nią po kilku kompromitujących sezonach ma sens. Oczywiście zupełnie inaczej jest w przypadku, w którym obstawianie ulubionego zespołu wiąże się z jakąś zakulisową wiedzą. Chłopaki z podstawowej jedenastki dzień przed meczem wyszli na grilla? Podstawowa piątka drużyny koszykarskiej przez pół tygodnia leczyła zatrucie pokarmowe?

To może dać wam bezcenną przewagę. Ale raz jeszcze powtórzymy – stawianie na kogoś z czystej sympatii ma tyle samo sensu, co oglądanie dla przyjemności “Kac Wawa”.

Fuksiarz - jak nie obstawiać - ulubione drużyny

Nie idź w nieznane

Wiemy, że fajnie być pionierem, trendsetterem czy hipsterem. Ale w bukmacherce rozsądek jest kluczem do tego, żeby nie przegrać wszystkiego, co mamy. Dzisiaj bez problemu obstawimy mecze mniej popularnych dyscyplin sportowych czy spotkania szóstej ligi piłkarskiej w Anglii. Tylko czy aby na pewno warto?

Odpowiedź twierdzącą uzyskamy tylko w jednym przypadku. Kiedy naprawdę interesujemy się danymi rozgrywkami.

Nie oceniamy ludzi, każdy ma jakieś hobby w życiu. Dla niektórych nawet oglądanie Ekstraklasy to wyjątkowy masochizm, inni nie są w stanie śledzić żadnej ligi poza nią. Dlatego zdajemy sobie sprawę, że i piątą ligę hokeja na trawie w Tajlandii może oglądać jakiś pasjonat, który dzięki temu trafi kilka kuponów. Natomiast najczęściej wygląda to tak, że takie wydarzenia są obstawiane “bo akurat grają”.

No ludzie kochani, w kinach też akurat grają nowy film Patryka Vegi, co nie oznacza, że warto ładować pieniądze, żeby go zobaczyć.

Fuksiarz - obstawiaj to na czym się znasz

Nie graj na czuja

Znacie pewnie ten cytat – ale to trzeba usiąść, na spokojnie. I właśnie w ten sposób najłatwiej wygrać u bukmachera. Bo niespodzianki się zdarzają i zdarzać się będą, jednak minimalizowanie ryzyka jest zawsze w cenie. Nic nie ułatwi wam obstawiania tak, jak choćby drobna analiza. Dobry kurs na under kartkowy? Sprawdźcie, czy nie wpakujecie się na minę, bo bukmacher źle go oszacował.

Tak, buk też popełnia błędy. W końcu kursy korygują ludzie, więc może się to zdarzyć.

Zasada jest prosta – im więcej danych zgromadzicie, tym większa szansa, że zgarniecie wygraną. Śledź strony klubu, którego obstawiasz. Sprawdzaj fora kibiców, weryfikuj informacje. Może w któryś z artykułów w lokalnych mediach trafisz na cenną wskazówkę? Może same suche statystyki sprawią, że kompletnie zmienicie zdanie o swoim wyborze? Wiedzy nigdy za mało, więc lepiej dać sobie więcej czasu niż utopić pieniądze, na taśmie złożonej na szybko. 

Fuksiarz - nie obstawiaj na gorąco

Najnowsze

Ekstraklasa

Mioduski zdradził, ile wydał na Legię. “To ponad sto milionów złotych”

Szymon Piórek
3
Mioduski zdradził, ile wydał na Legię. “To ponad sto milionów złotych”
Anglia

W Anglii wierzą w Polaka. Zych przedłużył kontrakt z klubem Premier League

Szymon Piórek
1
W Anglii wierzą w Polaka. Zych przedłużył kontrakt z klubem Premier League

Komentarze

0 komentarzy

Loading...