5 lutego to dzień urodzin wielu kosmicznych piłkarzy – Cristiano Ronaldo, Neymara, Carlosa Teveza. Z zawodników nieco starszej daty można wymienić też choćby Gheorghe Hagiego. Ale tego dnia urodził się także piłkarz, który miał być równie wielki jak wcześniej wymienieni, lecz – co tu dużo mówić – coś w tej karierze nie pykło. Adnan Januzaj kończy dzisiaj 26 lat. Obecnie jest rezerwowym w Realu Sociedad i coraz mniej wskazuje na to, by miał podbić piłkarską Europę.
Niestabilna dyspozycja
Reprezentant Belgii wylądował w Kraju Basków w lipcu 2017 roku. Jeszcze wówczas dostrzegano w nim naprawdę spory potencjał. Nieprzypadkowo związał się z Realem długą, bo aż pięcioletnią umową. Trzeba było za niego zapłacić Manchesterowi United około dziesięciu milionów euro.
I biorąc pod uwagę niską kwotę odstępnego, nie była to zła decyzja działaczy hiszpańskiego klubu. Januzaj swoje robi – jak dotąd wystąpił w barwach Realu 107 razy, zdobył 16 goli, kolejnych 15 wypracował. Nie są to może statystyki zwalające z nóg, ale też nie ma mowy o jakiejś katastrofie. Wciąż zdarza mu się zachwycić. Problem w tym, że robi to nieregularnie. Kiedy łapie wiatr w żagle, potrafi zanotować dwa czy trzy ligowe mecze z rzędu z golem albo z asystą. Gra nie tylko efektownie i błyskotliwie, ale i z pożytkiem dla zespołu, wcielając się w rolę kreatora. Potem jednak nadchodzi na ogół okres straszliwej posuchy, a skrzydłowy ma trudności z oderwaniem tyłka od ławki rezerwowych. Zdarzało się też, że jego występy kwitowały gwizdy kibiców. Tak naprawdę nie było choćby jednej rundy po transferze do Realu, gdy Januzaj był pełnoprawnym zawodnikiem pierwszego składu.
Notorycznie przeszkadzają mu kłopoty z kolanem.
Adnan Januzaj w hiszpańskiej ekstraklasie:
- sezon 2017/18 – 28 występów (1578 minut); 3 gole, 5 asyst
- 2018/19 – 20 występów (1252 minuty); 1 gol, 3 asysty
- 2019/20 – 24 występy (1164 minuty); 4 gole, 3 asysty
- 2020/21 – 12 występów (355 minut); 2 gole, 1 asysta
Rok temu mówiło się nawet, że Real skreśli Januzaja. Media łączyły go między innymi z AS Romą, a sam zawodnik przyznał, że coś było na rzeczy. Ostatecznie pozostał jednak na Estadio de Anoeta. I można mieć wątpliwości, czy to było słuszne rozwiązanie. W bieżącej kampanii ligowej skrzydłowy gra niemal same ogony. Fenomenalnie spisał się choćby w ligowym starciu z Cadiz, ale to tylko wyjątek od regularnej przeciętności.
Cadiz CF 0:1 Real Sociedad (10. kolejka La Ligi 2020/21)
Jeżeli chodzi o statystyki na 90 minut gry, Januzaj daje radę. Kreuje partnerom sporo sytuacji (5,25/90 min), jego dryblingi wciąż robią różnicę. W tym elemencie gry może uchodzić za jednego z najlepszych piłkarzy we wszystkich topowych ligach Starego Kontynentu. Jeśli reprezentant Belgii chce, potrafi być naprawdę wartościowym jokerem. Jeśli chce i jest w pełni sił. Dwa tygodnie temu trener Imanol złożył otwartą samokrytykę za wpuszczenie Januzaja na końcówkę starcia z Betisem (2:2). – Gdybym miał rozegrać ten mecz ponownie, niczego bym nie zrobił inaczej. Tylko jednej zmiany bym nie dokonał. Popełniłem błąd i powiem to jasno, bo powiedziałem o tym także samemu piłkarzowi, a on przyznał mi rację. Niepotrzebnie wpuściłem na boisko Januzaja. To zawodnik, którego potrzebujemy, ale tylko wtedy, gdy jest w 100% gotowy do gry.
Zaczęło się spektakularnie
Dzisiaj aż trudno w to uwierzyć, ale jeszcze jesienią 2013 roku wydawało się naprawdę możliwe, że Adnan Januzaj będzie kiedyś graczem absolutnie najwyższego kalibru. Udało mu się bowiem w bardzo szybkim tempie zabłysnąć w pierwszym zespole Manchesteru United. Do drużyny dołączył go jeszcze sir Alex Ferguson w sezonie 2012/13, ale to następca legendarnego managera – David Moyes – postanowił odważnie postawić na osiemnastoletniego wówczas zawodnika. I trzeba przyznać, że Januzaj za zaufanie odwdzięczył się w najlepszy możliwy sposób. Swój pierwszy występ w wyjściowej jedenastce United uświetnił dwoma golami. Cztery dni później podpisał nowy, pięcioletni kontrakt z klubem.
Niejako przez aklamację uznano go za największą perełkę w składzie Manchesteru. Dziennikarze BBC nominowali go nawet do nagrody Młodej Sportowej Osobowości Roku 2013, choć miał na koncie ledwie dziesięć meczów w barwach United. To była prawdziwa eksplozja popularności. W brytyjskich mediach zaroiło się od porównań do Ryana Giggsa, Davida Beckhama, no i naturalnie do Cristiano Ronaldo. Januzajowi obrywało się wprawdzie za skłonność do symulek, ale zasadniczo – wzbudzał pozytywną ekscytację.
„Guardian” przeprowadził nawet wśród kibiców ankietę z pytaniem, czy widzieliby oni naturalizowanego Januzaja w składzie reprezentacji Anglii. Ponad 60% głosujących odpowiedziała twierdząco, choć chłopak trafił do Manchesteru ze szkółki Anderlechtu ledwie dwa lata wcześniej.
Adnan Januzaj
– Współpraca z tym chłopakiem to przyjemność. Jest skromny. Będzie wielkim piłkarzem. Jeżeli weźmiemy pod uwagę wyłącznie debiuty, wiele legend Manchesteru nie spisało się aż tak obiecująco. Oczywiście musimy sprawić, by on cały czas stąpał twardo stopami po ziemi, ale mamy świadomość, jak wielkim jest talentem – zachwycał się wspomniany Moyes. W sezonie 2013/14 skrzydłowy – który ostatecznie wybrał reprezentowanie Belgii, gdzie się urodził (kosztem nie tyle Anglii, co przede wszystkim Albanii i Kosowa) – rozegrał w sumie 27 meczów w Premier League. Cztery gole strzelił, cztery wypracował. Był jednym z niewielu pozytywów, jakie kibice „Czerwonych Diabłów” mogli odnaleźć w tym ponurym dla klubu czasie.
Problem w tym, że kadencja Moyesa szybko dobiegła końca, a jego miejsce na ławce trenerskiej zajął Louis van Gaal, który nie podzielił powszechnego zachwytu talentem Januzaja. W sezonie 2014/15 Adnan nie wypracował już w lidze ani jednego gola. Zaczął znów grywać w drużynie rezerw.
Zamiast iść za ciosem w rozwoju, zrobił trzy kroki wstecz.
– Ilekroć robiłem różnicę na boisku, to później wracałem na ławkę rezerwowych. Tak samo działo się z Memphisem Depayem. Jeżeli dzisiaj Van Gaal twierdzi, że dał nam wystarczająco dużo szans, to po prostu kłamie. To banalnie proste – żalił się po latach Januzaj. Nieprzejednany Van Gaal w porozumieniu z szefostwem klubu wypchnął go z Old Trafford na wypożyczenie do Borussii Dortmund. To zakończyło się jednak kompletną katastrofą. Thomas Tuchel dawał Belgowi pograć głównie w Lidze Europy, gdzie swoich szans szukać mieli z zasady piłkarze zaplecza wyjściowej jedenastki. Wypożyczenie pierwotnie zaplanowano na cały sezon, lecz koniec końców zakończono je po pół roku. – Jego serce pozostało w Manchesterze. Nie mogłem za niego przeciąć tej pępowiny – komentował Tuchel. – Nie zaakceptował Borussii i wszystko, co go tu spotkało, porównywał do United.
Trudny charakter
Mniej więcej wówczas zaczęła krążyć nie najlepsza opinia na temat charakteru Januzaja. – On powinien być supergwiazdą – zżymał się Nicky Butt. – Od czasu młodego Ryana Giggsa nie widziałem piłkarza o takiej lekkości. Ma niezłą karierę, jest już zapewne multimilionerem. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, do końca życia nie będzie się musiał martwić o rachunki. Ale zabrakło mu odpowiedniego podejścia, by wskoczyć na ten najwyższy poziom. Talent pozwala ci przejść przez bramę do wielkiej piłki, ale to charakter i poświęcenie pozwalają ci tam zostać.
Sam Januzaj niejako potwierdził tę opinię podczas wypożyczenia do Sunderlandu w sezonie 2016/17. Drużyną „Czarnych Kotów” dowodził wówczas David Moyes, który dał mnóstwo szans dawnemu pupilkowi. Skrzydłowy tym razem nie odwdzięczył się ani jednym ligowym golem. Obejrzał za to aż trzy żółte i jedną czerwoną kartkę. W końcu nawet Moyes stracił do niego cierpliwość.
– Jeśli Adnan marzy o Manchesterze, musi podnieść poziom swojej gry – stwierdził cierpko manager.
Adnan Januzaj przed transferem do Realu Sociedad:
- 2013/14 (Manchester United) – 27 występów; 4 gole, 4 asysty
- 2014/15 (Manchester United) – 18 występów; 0 goli, 0 asyst
- 2015/16 (Borussia Dortmund) – 6 występów; 0 goli, 2 asysty
- 2015/16 (Manchester United) – 5 występów; 1 gol, 0 asyst
- 2016/17 (Sunderland) – 25 występów; 0 goli, 3 asysty
***
Patrząc zatem na liczbę problemów zdrowotnych Januzaja i jego rozmaite perypetie po początkowej eksplozji talentu w ekipie „Czerwonych Diabłów”, nie sposób nie uznać pobytu Belga w San Sebastian jako udanego. Pomimo różnych zgrzytów.
Niezłe występy w Hiszpanii pozwoliły mu nawet na wrócić do drużyny narodowej, z którą w 2014 roku pojechał na mistrzostwa świata do Brazylii, by potem wypaść na kilka lat z orbity zainteresowania kolejnych selekcjonerów. Tuż przed mundialem w Rosji o Januzaju przypomniał sobie jednak Roberto Martinez, a to oznacza, że zawodnik Realu jest dziś brązowym medalistą mistrzostw świata. Co zresztą stanowi jedyny sukces w dotychczasowej karierze 26-latka, nie licząc triumfu w meczu o Tarczę Wspólnoty. Na rosyjskim turnieju Adnan zagrał wprawdzie tylko w trzecim meczu grupowym, ale zdobył w nim zwycięskiego gola. I to przepięknego. I to przeciwko Anglikom.
Anglia 0:1 Belgia (faza grupowa MŚ 2018)
Pierwszoplanowym bohaterem klubów kalibru Manchesteru United już raczej Januzaj nie zostanie. Ale wiele lat grania na prawie-topowym poziomie – o ile rzecz jasna urazy przestaną wytrącać go z rytmu – zapewne wciąż przed nim. Choć niekoniecznie w barwach Realu Sociedad. Angielskie media od czasu do czasu raportują o zainteresowaniu usługami reprezentanta Belgii i być może coś jest na rzeczy, zważywszy, że umowa Januzaja z Realem wygasa w 2022 roku. Adnan będzie miał zresztą wkrótce wymarzoną okazję, by przypomnieć się brytyjskiej publiczności. W pierwszej rundzie fazy pucharowej Ligi Europy jego zespół zmierzy się bowiem… z Manchesterem United.
fot. NewsPix.pl