Reklama

Marsylia wciąż nie wygrywa, ale Arkadiusz Milik już strzela

redakcja

Autor:redakcja

03 lutego 2021, 23:03 • 4 min czytania 25 komentarzy

Kibice Olympique’u Marsylia nadal nie mają powodów do zadowolenia. Będąca w organizacyjnej i sportowej rozsypce drużyna po raz piąty z rzędu nie wygrała meczu w Ligue 1, choć prowadziła dzisiaj już 2:0 w wyjazdowej konfrontacji z RC Lens. Więcej powodów do satysfakcji mają natomiast fani reprezentacji Polski. Arkadiusz Milik zaczął bowiem spotkanie w pierwszym składzie OM i swój występ okrasił debiutanckim golem we francuskiej ekstraklasie.

Marsylia wciąż nie wygrywa, ale Arkadiusz Milik już strzela

Licznik otwarty

Marsylia weszła w mecz kiepsko. Pierwsze naprawdę groźne sytuacje w dzisiejszym spotkaniu tworzyli sobie gospodarze i prawdę mówiąc, to co najmniej jedną z nich powinni byli wykorzystać. Choćby tę, gdy Florian Sotoca dopadł do futbolówki w polu karnym i wystarczyło mocno huknąć po krótkim słupku, a Steve Mandanda nie miałby żadnych szans, by zdążyć z interwencją. Ale zawodnik Lens uderzył beznadziejnie, nieczysto, no i nie wyprowadził swojego zespołu na prowadzenie. A im dłużej trwało spotkanie, tym więcej do powiedzenia na murawie mieli przyjezdni.

Wynik otworzył Florian Thauvin, który w 37 minucie zaskoczył golkipera rywali trochę przypadkowym uderzeniem. Natomiast to, co nas interesuje najbardziej, wydarzyło się w doliczonym czasie pierwszej połowy. Po stałym fragmencie gry dla Marsylii piłka trafiła do Alvaro, a ten skierował ją w stronę bramki Lens. Tutaj dał o sobie znać nos snajperski Arka Milika. Polski napastnik doskonale wyczuł, że z uderzenia kolegi nic nie będzie, więc w idealnym momencie wystrzelił zza pleców obrońców i czubkiem buta ulokował futbolówkę w sieci. Na pewno nie jest to najpiękniejszy gol w karierze Milika, ale trzeba go pochwalić za zachowanie w tej sytuacji. Tak postępują rasowi napastnicy. Nigdy nie tracą czujności.

Wymowna była reakcja drużyny na trafienie Polaka. Właściwie cała ekipa Marsylii ruszyła z gratulacjami do Milika. Widać, że ten zespół bardzo potrzebował – po pierwsze – gwarantującej gole dziewiątki, a po drugie – pozytywnego impulsu. Otwarcie licznika przez Arka to właśnie taki zastrzyk dobrej energii dla wszystkich wokół, nie tylko dla samego napastnika, bo to akurat jest rzecz oczywista.

Szybka riposta

Często się mówi, że gol do szatni jest kluczowy dla poprawy morale zespołu, który bramkę zdobywa. Tutaj jednak stracony gol ewidentnie uśpił marsylczyków, a napędził piłkarzy Lens, prawdopodobnie czujących, że nie zasługują, by w tym meczu przegrywać, a już na pewno nie aż 0:2. Już po 25 sekundach drugiej odsłony spotkania wspomniany Sotoca trafił do siatki na 1:2. W pierwszej połowie gospodarze nie wykorzystali wielu błędów w ustawieniu, jakie popełniali defensorzy Olympique’u, lecz po przerwie nie byli tak wyrozumiali.

Reklama

Kwadrans później stadionowy zegar pokazywał już wynik 2:2.

Marsylia zwyczajnie przestała istnieć na boisku. Próbowała kontratakować gospodarzy, ale bez jakichkolwiek pozytywnych rezultatów. Irytował przede wszystkim Dmitri Payet, który spowalniał akcje swojej drużyny w sposób po prostu nieznośny. Był hamulcowym. Tymczasem Lens cisnęło. I wydawało się kwestią czasu, aż gospodarze wreszcie trafią do siatki po raz trzeci, dobijając coraz bardziej zrezygnowanych marsylczyków. Ostatecznie im się to jednak nie udało. Ich nieskuteczność była zresztą dość kuriozalna – tylko w drugiej połowie oddali 17 strzałów na bramkę Mandandy, z czego aż 12 niecelnych. Odrobina spokoju w polu karym Olmypique’u i goście wyjechaliby z bagażem trzech, albo nawet czterech goli.

***

Milik opuścił boisko po godzinie gry. I to był dobry występ Polaka.

Gol, wiadomo, ale przede wszystkim mogła się podobać aktywność Arka, który cały czas starał się być pod grą, agresywnie wbiegał na dośrodkowania, szukał swoich szans. Nie jest w optymalnej formie, to jasne, ale nie mówimy też o piłkarzu zupełnie zapuszczonym. Fizycznie napastnik wyglądał przyzwoicie, jak na gościa, który ma za sobą wielomiesięczny rozbrat z boiskiem. Dojście do pełnej dyspozycji wydaje się kwestią najwyżej kilku tygodni. Zresztą trzeba też pamiętać, iż niewiele brakowało, a Milik zapisałby na swoim koncie również asystę. Thauvin nie trafił do niemalże pustej bramki po podaniu od Polaka. W sumie trochę szkoda, że napastnik nie zdecydował się na strzał, no ale miał piłkę na prawej nodze.

Tak czy owak – są pewne powody do optymizmu, jeśli chodzi o grę Milika. Trochę gorzej to wygląda, jeżeli spojrzymy na Marsylię całościowo. Ta drużyna może mieć potężne kłopoty, by zakończyć sezon w czołówce Ligue 1. O awansie do Ligi Mistrzów nie wspominając.

Reklama

RC Lens 2:2 Olympique Marsylia
(F. Sotoca 46′, F. Medina 61′ – F. Thauvin 37′, A. Milik 45+2′)

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Były piłkarz Jagi chwali drużynę. “Jestem zaskoczony, że to wygląda aż tak dobrze”

Antoni Figlewicz
0
Były piłkarz Jagi chwali drużynę. “Jestem zaskoczony, że to wygląda aż tak dobrze”

Francja

Francja

Kolejny francuski klub w poważnych tarapatach. Właściciel zapowiada wielką wyprzedaż

Paweł Marszałkowski
3
Kolejny francuski klub w poważnych tarapatach. Właściciel zapowiada wielką wyprzedaż

Komentarze

25 komentarzy

Loading...