Reklama

PRASA. Michał Helik pojedzie na Euro?

redakcja

Autor:redakcja

13 stycznia 2021, 08:10 • 11 min czytania 13 komentarzy

W środowej prasie sporo o przygotowaniach polskich drużyn do ligowej wiosny. Znajdziemy także dyskusje o reprezentacji Polski pt. „Helik na EURO”. Dziennikarze „Sportu” zwracają uwagę na to, że Barnsley to rewelacja Championship. A skoro doceniamy piłkarzy słabiej spisującego się Derby County, to i Helika warto przetestować. – Skoro zatem dwaj gracze występujący w tej samej lidze, w dużo słabszym zespole niż Helik, na pewno będą liczyć się w walce o miejsce w kadrze na Euro 2020, to dlaczego do takiej walki nie miałby włączyć się 26-letni defensor rodem z Chorzowa? – pyta katowicki dziennik.

PRASA. Michał Helik pojedzie na Euro?

Sport

Wygasająca po sezonie umowa Jakuba Holoubka z Piastem Gliwice zostanie przedłużona. Piłkarzowi brakuje kilku spotkań do aktywowania klauzuli.

Holubek regularnie na boisko zaczął wybiegać dopiero pod koniec rundy, gdy Kirkeskov leczył uraz, a myślami był już przy transferze do Holestein Kiel. Od listopada Słowak grał już mecz za meczem i prezentował się naprawdę nieźle. Dla niego kluczowy będzie obecny okres przygotowawczy i druga część sezonu. W tej chwili jest numerem 1 na lewą obronę i być może nim pozostanie. Nie wiadomo bowiem czy już teraz działaczom uda się znaleźć konkurenta na tę pozycję. Mają taki zamiar, lecz w tej kwestii nie będą robić nic na siłę. 

Robert Kasperczyk tłumaczy, jak uratować Podbeskidzie. Najważniejsze będą jego zdaniem kwestie mentalne.

Reklama

Co trzeba zrobić by zespół wiosną grał lepiej?

– Mentalność to podstawa. Jeżeli jej nie odbudujemy, to nie ma co mówić o taktyce czy przygotowaniu fizycznym. Bez tego nie zrobimy kroku. Z przygotowaniem fizycznym ruszyliśmy na bardzo wysokim poziomie. Na początku przebadaliśmy i przetestowaliśmy chłopaków na wszystkie strony. Dzięki temu zaczerpnęliśmy ogromną dawkę wiedzy i opracowaliśmy plan przygotowań, które tej zimy są wyjątkowo krótkie. Jeżeli chodzi o taktykę, to… nie będę ułatwiał pracy analitykom rywali. Chciałbym, abyśmy byli przeciwnikiem niełatwym do rozpracowania, jednak o szczegółach mówić nie zamierzam. 

Które pozycje, wymagają jeszcze wzmocnień?

– Wzmocnienie linii obrony zostało już zrealizowane, bo Rafał Janicki i Petar Mamić to piłkarze, którzy stanowią wartość dodaną. Jeżeli jeszcze uda się w tej formacji dokonać transferu, to będzie bardzo dobrze. Chcielibyśmy również pozyskać mobilnego zawodnika w ofensywie, który da nam opcję drugiego młodzieżowca i alternatywę dla Maksymiliana Sitka na skrzydle.

Kilka słów od Marcina Brosza, który komentuje zamieszanie związane z wyjazdem Górnika Zabrze na obóz.

Reklama

Jaki macie plan na zimowe przygotowania po tym jak nie doszedł do skutku wyjazd na Cypr?

– To, co się nam przydarzyło w obecnych czasach i warunkach trzeba brać pod uwagę. Byliśmy gotowi na różne scenariusze. To nie tak, że nie byliśmy przygotowani na to, co się wydarzyło, bo widzimy, jaka jest rzeczywistość. Staramy się, by była jakaś alternatywa. Obecnie trenujemy na swoich obiektach, w hali przy Matejki, a także na Stadionie Śląskim.

Bierzecie pod uwagę, że – podobnie jak latem – do rozgrywek przystąpicie bez jakiegokolwiek meczu kontrolnego?

– Myślę, że tak nie będzie. Na razie bazujemy na grach wewnętrznych, ale oczywiście chcemy się z kimś zmierzyć, bo to zawsze ułatwia pracę, ale – jak już powiedziałem – trzeba brać pod uwagę różne scenariusze.

Czy Michał Helik ma szanse na wyjazd na EURO? W ostatnim czasie jest jednym z najrówniej grających polskich obrońców.

Od momentu debiutu, w połowie września 2020 roku, 26-letni obrońca opuścił tylko dwa spotkania. Pierwszego gola strzelił miesiąc po pierwszym występie, ale szczególnie udane są dla niego ostatnie tygodnie. W drugi dzień świąt chorzowianin zdobył dwa gole w meczu z Huddersfield i przesądził o zwycięstwie swojej drużyny. W zeszłą niedzielę z kolei otworzył wynik meczu Pucharu Anglii z Tranmere, a Barnsley awansowało do kolejnej fazy rywalizacji. Na dodatek Polak znów zebrał dobre recenzje. Ponownie pochwalił go trener Valerien Ismael. To były środkowy obrońca, który grał m.in. dla Bayernu Monachium. – Kiedy mamy stały fragment, to zawsze możemy na niego liczyć. Jego gol był przełomowym momentem tego meczu – powiedział francuski szkoleniowiec. […] Jóźwiak był w 2020 roku tym piłkarzem, który zagrał we wszystkich meczach reprezentacji Polski. W orbicie zainteresowania Jerzego Brzęczka znajduje się też Bielik, który przez niemal rok leczył kontuzję, ale jest już zdrów i wrócił na boisko. Skoro zatem dwaj gracze występujący w tej samej lidze, w dużo słabszym zespole niż Helik, na pewno będą liczyć się w walce o miejsce w kadrze na Euro 2020, to dlaczego do takiej walki nie miałby włączyć się 26-letni defensor rodem z Chorzowa?

70. urodziny obchodzi dziś Antoni Szymanowski. Były reprezentant Polski i jedna z legend biało-czerwonych.

Trochę zapomniany, trochę w cieniu, ale to zawodnik, który ma spory wkład w to, że polska reprezentacja w latach 70. liczyła się w futbolowym świecie. „Antoni Szymanowski – prawy obrońca, barwy klubowe – Wisła Kraków; szybki, ofensywny; trochę malkontent, ale tylko poza, boiskiem; wielki meloman posiadający własną dyskotekę; 35 meczów w barwach narodowych, 23 lata” – można przeczytać w jego charakterystyce w książce Stefana Grzegorczyka „Gra o medal”, wydanej tuż po tamtym, tak udanym dla biało-czerwonych mundialu. Warto dodać, że dzisiejszy jubilat był jednym z najmłodszych zawodników drużyny prowadzonej przez Kazimierza Górskiego. Młodszy od niego był tylko Władysław Żmuda. Po mistrzostwach w RFN Szymanowski błyszczał na ligowych boiskach. W sezonie 1974/75 zdobył „Złote buty” katowickiego „Sportu”. W 1975 r. został też „Piłkarzem Roku” naszej redakcji. Oprócz Wisły występował też w Gwardii Warszawa i belgijskim Club Brugge, który reprezentował w latach 80. W reprezentacji swój ostatni mecz, oznaczony numerem 82, zagrał 9 lipca 1980 roku w Bogocie z Kolumbią (4:1).

Polka trafi do Bayernu? Weronika Zawistowska może zostać klubową koleżanką Roberta Lewandowskiego. 

Do jutra na testach w Bayernie Monachium przebywa piłkarka Czarnych Sosnowiec, Weronika Zawistowska. Podobno 21-letnia prawa pomocniczka ma spore szanse na podpisanie kontraktu ze słynnym klubem. Reprezentantka Polski barw aktualnego lidera ekstraligi broni od lipca 2019 roku. W sosnowieckim klubie mają mieszane uczucia. Z jednej strony cieszą się, że Bayern zainteresował się ich piłkarką, ale z drugiej niepokoją ewentualną stratą niezwykle ważnej postaci, której brak w wiosennej rywalizacji o mistrzostwo Polski może być bardzo odczuwalny. – Dla nas to na pewno powód do dumy, że właśnie dzięki występom w naszych barwach Weronika przyciągnęła uwagę tak klasowego i utytułowanego klubu. Patrząc jednak przez pryzmat naszej drużyny, która w tym sezonie rywalizuje o podwójną koronę, bo oprócz złotego medalu w lidze celuje w Puchar Polski, brak tej zawodniczki będzie niewątpliwie sporym osłabieniem. Weronika jest jedną z liderek zespołu – podkreślił Grzegorz Majewski, dyrektor sportowy Czarnych.

Super Express

Krótkie podsumowanie transferów Lecha na środek defensywy. Piotr Czachowski mówi, jak Bartosz Salamon pomoże „Kolejorzowi”.

– Każdy piłkarz, który wraca do naszej ligi, jest wzmocnieniem – ocenia Piotr Czachowski, były reprezentant Polski, najlepszy polski piłkarz w 1991 r. – Jeśli Lech chce dołączyć do czołówki ligi, to uważam, że sprowadzenie Salamona to bardzo dobre posunięcie. To doświadczenie wyniesione z pobytu we W łoszech p o w i n n o procentować, gdy będzie bronił barw Lecha. Wydaje się, że będzie silnym ogniwem. To duży plus dla działaczy, że potrafili ten transfer dopiąć, aby jeszcze bardziej rozwijać drużynę. Jeśli jest taka okazja, to trzeba z niej korzystać. To dobry ruch, bo Lech nie wyglądał za dobrze w defensywie, szczególnie w końcówce rundy. Owszem, poznaniacy strzelali gole, ale także i dużo tracili jak na taki zespół. Na pewno Lech to drużyna, z którą trzeba będzie się liczyć.

Przegląd Sportowy

Antoni Bugajski w swoim felietonie komentuje uwagi Antoniego Piechniczka do plebiscytu „PS”. Legendarny trener zwraca uwagę, żeby częściej pisać o trenerach, którzy za sukcesami stoją.

Trenerów dzisiejszych mistrzów znamy, ale ci z dawnych czasów coraz bardziej nikną w mrokach historii. – Ilu ludzi wie i pamięta, kto prowadził mistrza olimpijskiego Wojciecha Fortunę, trzeciego sportowca 1972 roku? – pyta Piechniczek. Aż sprawdziłem. No tak, Janusz Fortecki, choć w sportowym kształceniu złoty skoczek z Sapporo wiele zawdzięczał też Janowi Gąsiorowskiemu. Inna sprawa, że także w obecnych czasach w niektórych przypadkach z tym przyporządkowywaniem właściwego szkoleniowca mógłby wyjść niespodziewany kłopot. No bo którego trenera należy dopisać do Roberta Lewandowskiego? Naprawdę Jerzego Brzęczka? Czy może jednak Hansiego Flicka? To jednak śmiesznostka, nie o wskazanie i dowartościowanie akurat trenera Lewego tutaj chodzi, a o całą armię szkoleniowców stojących za sukcesami Polaków uhonorowanych w Plebiscycie „Przeglądu Sportowców” przez wiele dekad. Stworzenie rankingu trenerów, których podopieczni do czołowych dziesiątek zaglądali najczęściej, jest zadaniem tyleż interesującym, co wymagającym czasu i benedyktyńskiego zacięcia. Może ktoś jednak podejmie się szlachetnego wyzwania…

Wygląda na to, że Robert Lewandowski zagra w Pucharze Niemiec. W meczu z Holstein Kiel po prostu nie ma kto go zastąpić.

Teraz Bayern czeka jednak znacznie trudniejsze zadanie. Holstein Kiel to rewelacja tego sezonu 2. Bundesligi. Zajmuje nieoczekiwanie trzecie miejsce premiowane grą w barażach. Drugiemu Bochum (ta pozycja daje bezpośredni awans) ustępuje tylko różnicą goli, a do lidera Hamburger SV traci punkt. Mało tego, na koniec roku ekipa z Kilonii nawet prowadziła w lidze, ale styczeń zaczęła kiepsko, bo od zdobycia punktu w dwóch meczach, mimo że rywali miała teoretycznie niezbyt wymagających. […] Oczywiście nawet z czołowym zespołem 2. Bundesligi mistrz Niemiec powinien poradzić sobie, grając w rezerwowym składzie. Tyle że Lewandowskiego nie bardzo ma kto zastąpić. To mogłaby być idealna okazja dla Erica Choupo-Motinga. Reprezentant Kamerunu po to został sprowadzony, aby pokazywać się właśnie w takich spotkaniach. Wcześniej w PSG pełnił rolę dublera gwiazd, teraz ma takie zadanie przy Lewym i nieźle się z niego wywiązuje. Czterokrotnie zastępował Polaka w pierwszym składzie i strzelił w tych meczach trzy bramki. Jednak zawodnik ma problem z plecami i dziś prawdopodobnie nie będzie mógł zagrać. Z kolei 19-letni Joshua Zirkzee nie czyni spodziewanych postępów.

Dominik Holec jest już o krok od przenosin do Rakowa Częstochowa. Bramkarz ma zostać wypożyczony.

Według naszych informacji obecnie Raków i Sparta Praga ustalają zasady, na jakich 26-latek przeniesie się pod Jasną Górę. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest wypożyczenie. Holec został zawodnikiem Sparty w sierpniu, kiedy na zasadzie wolnego transferu przeniósł się ze słowackiej MŠK Žilina. Do Pragi trafi ł jako czołowy bramkarz słowackiej ekstraklasy. W sezonie 2019/20 miał jedenaście czystych kont w 22 występach. Był to drugi wynik w słowackiej Fortuna Lidze za golkiperem Slovana Bratysława Dominikiem Greifem. Co ciekawe, trzecie miejsce w tej klasyfi kacji (9 meczów na zero z tyłu) miał Branislav Pindroch (wówczas ViOn Zlate Moravce-Vrable), który jest obecnie bramkarzem… Rakowa. Wygląda więc na to, że pod Jasną Górą będą mieli do rywalizacji w bramce dwóch Słowaków.

Opóźnia się proces Pawła Cibickiego. Piłkarz Pogoni Szczecin nie przyznaje się do winy.

Proces Pawła Cibickiego – oskarżonego o przyjęcie łapówki, do czego miało dojść, kiedy grał w IF Elfsborg – został przesunięty na maj, informuje dziennikarz „Boraas Tidning” – Joel Besseling. Zawodnik Pogoni Szczecin ma nie przyznawać się do winy. Cibicki w maju 2019 w starciu z Kalmar FF (1:1) wybił piłkę poza murawę, za co sędzia ukarał go żółtą kartką. Według szwedzkiej prokuratury, piłkarz miał to zrobić specjalnie, by dostać 300 tysięcy koron. Pieniądze pojawiły się na jego koncie kilka dni po spotkaniu. Na to, że gracz obejrzy kartonik, postawiono 40 tysięcy koron i według prokuratury tak duża kwota nie pojawiła się przypadkowo. Cibickiego przesłuchiwano i nie przyznawał się do winy. Rozprawę w sądzie rejonowym w Malmö wstępnie zaplanowano na początek maja. Priorytet mają inne sprawy.

Zamieszanie w Poznaniu. Warta Poznań zgłosiła się po należną część za transfer Jakuba Modera do Brighton. Problem w tym, że zgłosiła się także… druga Warta.

Ekwiwalent to 0,25 procent kwoty transferowej za okres gry, gdy zawodnik miał 12–16 lat. To oznacza, że część pieniędzy otrzyma także Fortuna Wieleń. To z tego klubu pomocnik trafi ł do Warty. Na czym polega problem? Kiedy nie wiadomo, o co chodzi, to znaczy, że o pieniądze. Lech ma świadomość konieczności dokonania przelewów do poprzednich klubów, ale nie wie, której Warcie zapłacić. Po pieniądze zgłosiły się: KS Warta Poznań, której prezesem jest Józef Bejnarowicz, oraz Warta SA, która zarządza sekcją piłkarską. Sprawę mają rozstrzygnąć szefowie obu klubów. Dla jednych i drugich jest to znacząca suma. Z naszych informacji wynika, że przedstawiciele Warty SA są w kontakcie zarówno z prezesem Lecha, jak i z szefem KS Warta, ale… do bezpośredniegospotkania raczej nie dojdzie. […] Lech oraz jego prawnicy próbują ustalić, komu należą się pieniądze. Pewne jest, że dla jednej i drugiej Warty taki zastrzyk gotówki jest kwotą, o którą opłaca się zawzięcie walczyć.

Gazeta Wyborcza

Czy Bakery Jatta to naprawdę Bakery Jatta? Piłkarz Hamburgera SV znalazł się pod lupą władz, bo istnieje szansa, że ukrył prawdziwą tożsamość, żeby dostać pozwolenie na pozostanie w Niemczech.

Hamburska policja kryminalna wznawia śledztwo, które ma potwierdzić, że Bakery Jatta jest naprawdę Bakerym Daffehem, byłym reprezentantem Gambii. Okazuje się, że Landeskriminalamt w Hamburgu wynajęło naukowca z Instytutu Antropologii Biologicznej Uniwersytetu we Fryburgu, aby porównał boiskowe ruchy Jatty i Daffeha. Antropologowi policja dostarczyła już materiał wideo obydwu zawodników: Daffeha z 2012 r. i Jatty z ostatnich rozgrywek ligowych. Gdyby naukowiec potwierdził podejrzenia śledczych, Jatta wpadłby w wielkie tarapaty. Oznaczałoby to bowiem, że podał nieprawdziwe informacje urzędowi imigracyjnemu, gdy 2015 r. jako uchodźca starał się o pobyt w Niemczech. Ofi cjalnie był wówczas niepełnoletni, co ułatwiało mu zalegalizowanie pobytu. Według przedstawionych dokumentów urodził się w czerwcu 1998 r., wiadomo zaś, że Daffeh przyszedł na świat w listopadzie 1995 r. Jeśli antropolog uzna, że Jatta to tak naprawdę Daffeh, piłkarzowi grożą deportacja do ojczyzny, a być może także inne kary. […] Prawdopodobnie nigdy nie będzie pewności, czy Bakery Jatta jest nim samym. W jednym z artykułów w hamburskim dzienniku „Abendblatt” autor pisze, powołując się na źródła, że policja jest przekonana w 98 procentach, że Jatta jest Daffehem. Ale nie w 100. Tymczasem Daffeh przepadł jak kamień w wodę. Ostatnią informacją na jego temat jest raport z derby Birkamy, w którym grał jego United z Bombada. Było to w kwietniu 2015 r.

fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Urban o meczu z Legią: Będzie Lany Poniedziałek? Pytanie, kto kogo będzie lał

Szymon Piórek
2
Urban o meczu z Legią: Będzie Lany Poniedziałek? Pytanie, kto kogo będzie lał

Komentarze

13 komentarzy

Loading...