Reklama

– Luis? Tu Barcelona. Wiesz, taka głupia sprawa wyszła…

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

04 stycznia 2021, 12:51 • 4 min czytania 24 komentarzy

Kto by się spodziewał, że napastnik gwarantujący 20 goli na sezon w Barcelonie będzie gwarantował podobną liczbę bramek w innym klubie? No, kto? Na pewno nie Barcelona, który z logiki uczyniła pokrakę. Jeszcze dałoby się to zrozumieć, gdyby Urugwajczyka oddano do Chin czy USA, ale nie, biznes życia zrobiło Atletico, które za frytki zdobyło gościa realnie zwiększającego szanse na zdobycie mistrzostwa Hiszpanii. Po kilku miesiącach fakty mówią same za siebie – Luis Suarez stał się ogromnym wyrzutem sumienia “Dumy Katalonii”.

– Luis? Tu Barcelona. Wiesz, taka głupia sprawa wyszła…

Może nie byłoby wokół tego tematu tyle kwasu, gdyby nie fakt, że Barcelona w żaden sposób nie była przygotowana na transfer El Pistolero. Nie znalazła godnego zastępcy, no, chyba że miałby nim być Martin Braithwaite, sympatyczny i pracowity gość, ale z czym do ludzi? Jeszcze latem, tuż po fakcie dokonanym, barcelońskie środowisko zarzekało się, że na pozycji Urugwajczyka dobrze odnajdzie się Ansu Fati, co ile miało w sobie jakiś zalążek rozsądku, o tyle z biegiem czasu stało się jasne, że młodziutki Hiszpan nie będzie golleadorem o profilu Urugwajczyka. Potem mówiono o Messim w roli fałszywej dziewiątki czy Griezmannie, ale nie oszukujmy się. Żadni z nich klasyczni napastnicy na miarę potrzeb Barcelony. Potrzeb, w które świetnie wpisuje się Suarez w lidze hiszpańskiej, tyle że pod wodzą Diego Simeone. Tam Urugwajczyk jest najlepszym strzelcem w zespole.

Za stary, za wolny, za słaby? Na pewno bezcenny

33 lata na karku oczywiście dają się we znaki, lecz robota, która spoczywa na barkach Urugwajczyka, wykonywana jest nadzwyczaj dobrze. Mówimy o napastniku, który zanotował najlepszy start w La Liga od czasów Falcao, a lepszy od Forlana czy Diego Costy. Co by nie mówić, nie da się przejść obok tego faktu obojętnie.

– Pierwsze 12 meczów Suareza w lidze: dziewięć goli, dwie asysty
– Falcao w tym samym czasie: dziewięć goli, dwie asysty
– Diego Forlan: pięć goli, jedna asysta
-Diego Costa: trzy gole, jedna asysta
– Fernando Torres (wzięty pod uwagę pierwszy pełny sezon): sześć goli, jedna asysta

Okej, z samą czołówką ligi Suarez bramki jeszcze nie strzelił, większość skalpów pochodzi od zdecydowanie gorszych rywali na papierze, co może burzyć pewien obraz, ale nie ma żadnych wątpliwości, że z tym piłkarzem w składzie “Los Cholchoneros” mają po prostu łatwiej, ot, mają na kogo liczyć, kiedy trzeba rozmontować takie Elche czy Granadę. Doskonałym przykładem jest ostatni mecz z Alaves, gdzie Suarez zrobił asystę i strzelił zwycięskiego gola w 90. minucie. Wcześniej Getafe, też z decydującym trafieniem.

Reklama

Ligowe występy Luisa Suareza

Rzeczywistości nie oczarujemy, nieważne jak bardzo nie przepadalibyśmy za Urugwajczykiem. Wystarczy rzut okiem na statystyki, żeby dobitnie się przekonać, jak duży błąd popełniła Barcelona. Gdy ekipa Messiego męczy się z Getafe, Cadizem czy Alaves, ostatecznie nie wygrywając z nimi spotkań, w tym samym czasie Atletico śmieje się największym rywalom prosto w twarz. Suarezem może i w bezpośrednim pojedynku nie postraszy, ale przecież nie jest wykluczone, że za kilka miesięcy wyśle list z gromkimi podziękowaniami, ot, ze zdjęciem pucharu La Liga.

Luis Suarez obnaża głupotę Barcelony

Teraz podliczmy. Sam Urugwajczyk zrobił do tej pory dziewięć goli, natomiast Braithwaite, Griezmann, Coutinho i Dembele…  Też dziewięć!

Niesamowita skuteczność ferajny Koemana, oj, jest klawo. Gdyby nie Messi i Fati, którego może nie być nawet do końca sezonu z powodu leczenia kontuzji, “Duma Katalonii” byłaby teraz w ciemniej dupie. A skoro już jesteśmy przy porównaniach, grzechem byłoby nie kopać w tej chwili leżącego. Nim nie są oczywiście piłkarze a Bartomeu, który do tej sytuacji doprowadził. Barcelona jest jak statek, który nie dość, że ma delikatny kadłub, to jeszcze na pokładzie brakuje armaty, same szabelki.

  • Skuteczność Suareza w Atletico stoi na poziomie 30% (dla przykładu Messi 10%), cztery zmarnowane setki, średnio 2,5 strzału na mecz
  • Braithwaite – 15%, siedem zmarnowanych setek, jeden strzał na mecz
  • Griezmann – 10%, sześć zmarnowanych setek, dwa strzały na mecz

Żeby nie było tak cukierkowo, trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt, czyli moc Urugwajczyka w spotkaniach z mocniejszymi rywalami. Tu leży potencjalny problem, czy to w Lidze Mistrzów, gdzie Luisito ma na razie ponad 300 minut bez gola, czy starciach z Realem Madryt. Dochodzi też kwestia urazów, te Suareza raczej omijać nie będą, choć, patrząc na całokształt, nawet to nie zmieni faktu, że Barcelona się po prostu ośmieszyła. Nieważne, że twój najlepszy napastnik przestał nadążać za topem, skoro bez niego ty sam tracisz na jakości w starciach na mieliźnie.

fot. NewsPix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

24 komentarzy

Loading...