Reklama

Juergen Klopp, czyli zmora Mourinho

redakcja

Autor:redakcja

16 grudnia 2020, 11:06 • 5 min czytania 1 komentarz

Jose Mourinho podczas konferencji prasowej przed starciem Liverpoolu z Tottenhamem nie szczędził szpilek swojemu dzisiejszemu rywalowi, Juergenowi Kloppowi. I trudno się w sumie dziwić podenerwowaniu managera Spurs, bowiem Klopp to jeden z największych koszmarów w jego wspaniałej trenerskiej karierze. Jak dotąd Niemiec pokonał Mourinho aż pięciokrotnie, cztery spotkania z nim zremisował. Przegrał tylko dwa razy, w tym zaledwie raz na angielskiej ziemi. Przypomnijmy sobie krótko najciekawsze odsłony ich rywalizacji.

Juergen Klopp, czyli zmora Mourinho

Zaczęło się niewinnie

Pierwszy raz Klopp i Mourinho starli się ze sobą jesienią 2012 roku w ramach fazy grupowej Ligi Mistrzów. Ten pierwszy prowadził wówczas Borussię Dortmund, drugi zaś dowodził Realem Madryt. Teoretycznie obaj przystąpili do meczu na fali wznoszącej. W 2012 roku Real wszak odebrał mistrzostwo Hiszpanii z rąk Barcelony, triumfując w La Lidze w naprawdę efektownym stylu. Z kolei Borussia obroniła tytuł na niemieckim podwórku, po raz drugi z rzędu wyprzedzając w tabeli Bayern Monachium. Ale to tylko pozory. Wkrótce miało się okazać, że wielki czas “Królewskich” z Mourinho u steru dobiega końca. Choć oczywiście w październiku 2012 nikt jeszcze nie mógł podejrzewać, że konflikty w szatni Realu są tak poważne, iż już wkrótce Portugalczyk w fatalnej atmosferze opuści Estadio Santiago Bernabeu.

LIVERPOOL POKONA TOTTENHAM? KURS: 1,89 W EWINNER!

24 października 2012 roku Borussia wysłała jednak wyraźny sygnał, że z Realem nie wszystko jest jak należy. Pokonała “Królewskich” 2:1 przed własną publicznością. Otwierającego gola dla BVB zdobył wówczas Robert Lewandowski. Polski napastnik wykorzystał stratę rywali w środkowej strefie boiska i ich katastrofalne ustawienie w defensywie.

Reklama

W rewanżu padł remis 2:2. O mały włos, a Real przegrałby z Borussią również przed własną publicznością, lecz bramkę na wagę wyrównania udało się ustrzelić Mesutowi Oezilowi z rzutu wolnego na minutę przed upływem podstawowego czasu gry. Nie popisał się wówczas Roman Weidenfeller.

Tak czy owak, to podopieczni Kloppa wyszli z grupy z pierwszego miejsca.

Klęska

Szansę do wzięcia rewanżu na niemieckim oponencie Mourinho otrzymał od losu jeszcze w tej samej edycji Champions League. Borussia i Real trafiły na siebie ponownie, tym razem w półfinale. Znów jednak górą z tej konfrontacji wyszedł Juergen Klopp. Zadecydowało pierwsze spotkanie, niezapomniane dla polskich kibiców. 24 kwietnia 2013 roku Borussia zmiażdżyła “Królewskich” aż 4:1 przed własną publicznością, a komplet trafień dla niemieckiej ekipy zapisał na swoim koncie Robert Lewandowski. Historyczny wyczyn.

REMIS LIVERPOOLU Z TOTTENHAMEM? KURS: 3,80 W EWINNER!

Wiedzieliśmy wszystko o Robercie Lewandowskim. Mieliśmy go rozpracowanego w najdrobniejszych szczegółach, a mimo to trzy razy go nie upilnowaliśmy – wściekał się po meczu The Special One. – To bardzo rozczarowujące. Kiedy przegrywamy niezasłużenie, to dla mnie dramat. Kiedy zasługuję na porażkę, akceptuję ją. Oczywiście, ten chłopak zasłużył na uznanie za to, co zrobił, ale my mu pomogliśmy zostać najlepszym piłkarzem tego meczu. (…) Wygrała zdecydowanie lepsza drużyna. Indywidualnie i zespołowo Dortmund był lepszy i zasłużył na zwycięstwo. Do każdej piłki doskakiwali jako pierwsi. Grali z dużo większą intensywnością od nas. Było nam ciężko utrzymywać się przy piłce pod ich pressingiem. Myślę, że moi piłkarze dali z siebie wszystko. Stać nas, by się odbić.

Reklama

W rewanżowym starciu Real rzeczywiście się odbił. Wygrał 2:0, co stanowi jedno z zaledwie dwóch zwycięstw Mourinho nad Kloppem. Ale Los Blancos do siatki zaczęli trafiać dopiero w samej końcówce spotkania i zabrakło im czasu, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Borussia awansowała do finału, a Mourinho był już właściwie skończony na Bernabeu. Po sezonie pożegnał się z klubem.

Angielskie potknięcia

Na kolejną odsłonę portugalsko-niemieckiej rywalizacji trzeba było poczekać do 2015 roku. Klopp pracował już wówczas w Liverpoolu, natomiast Mourinho usiłował wyciągnąć z kryzysu londyńską Chelsea, z którą wcześniej sięgnął po mistrzostwo Anglii. Ostatnie w swoim dorobku. Jednak 31 października Klopp znowu okazał się lepszy. The Reds zatriumfowali nad The Blues 3:1, na dodatek na Stamford Bridge. Popchnęli londyńczyków jeszcze głębiej w odmęty kryzysu sportowego i – nazwijmy to – mentalnego.

Kapitalne zawody rozegrał tamtego dnia Philippe Coutinho, autor dwóch goli. Dla Chelsea był to ósmy mecz bez zwycięstwa w jedenastu ligowych kolejkach. – Żal mi go. Takie rzeczy zdarzają się w futbolu. Bardzo mu współczuję. Sądzę, że nie ma nikogo, kto podważyłby opinię, że Mourinho to jeden z najlepszych szkoleniowców na świecie – mówił uprzejmie Klopp.

TOTTENHAM WYGRA Z LIVERPOOLEM? KURS: 3,85 W EWINNER!

Niespełna dwa miesiące później Portugalczyk wyleciał z Chelsea. Jakiś czas później wylądował w innym wielkim angielskim klubie – Manchesterze United. Jego rywalizacja z Kloppem nabrała zatem nowego smaku, biorąc pod uwagę odwieczny konflikt między “Czerwonymi Diabłami” a Liverpoolem. Początkowo mogło się wydawać, że Niemiec przestał prześladować Portugalczyka. Pierwsze trzy starcia Manchesteru z Liverpoolem zakończyły się remisami. Były to zresztą z reguły mecze arcynudne. Mało tego – 12 marca 2018 roku Mourinho wreszcie odniósł swoje drugie zwycięstwo nad Kloppem, pokonując go 2:1 na Old Trafford po dublecie Marcusa Rashforda.

W kolejnym starciu lepszy okazał się jednak manager Liverpoolu. 16 grudnia The Reds wygrali u siebie z Manchesterem 3:1, a jeden z najlepszych występów na Anfield zanotował Xherdan Shaqiri.

Dla Mourinho był to ostatni mecz na stanowisku managera Manchesteru. Wcześniej Klopp przyczyniał się do utraty posady przez Portugalczyka, w tym przypadku, jak to się mówi, po prostu go zwolnił. I na tym nie koniec. Mourinho zdążył już bowiem przegrać z Kloppem również w Tottenhamie. 11 stycznia bieżącego roku Spurs oberwali od The Reds 0:1 przed własną publicznością.

Czy Portugalczykowi uda się dzisiaj dołożyć trzecie zwycięstwo nad Kloppem w ich dwunastej bezpośredniej konfrontacji? Łatwo na pewno nie będzie. Jednak trzeba przyznać, że już od dawna podopieczni Mourinho nie przystępowali do starcia z ekipą Kloppa z tak wielkim optymizmem. No i jedno jest pewne – nawet jeżeli Tottenham dziś przegra, tym razem portugalskiemu managerowi nie grozi zwolnienie.

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
2
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Anglia

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
2
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

1 komentarz

Loading...