Wciąż trudno nam uwierzyć w rezultat dzisiejszego starcia Lazio z Juventusem. Gospodarze byli powolni, pozbawieni kreatywności, dziurawi w defensywie. Juventus – wręcz przeciwnie. Nie dość, że co najmniej solidnie się bronił, to jeszcze z olbrzymia łatwością przenosił akcje pod bramkę rywali. Jak to zatem możliwe, że zawodnicy „Starej Damy” nie zainkasowali w Rzymie kompletu punktów? Cóż, Felipe Caicedo miał inne plany na ten mecz.
Bezzębne Lazio
Tak dysponowane Lazio po prostu nie miało prawa pokonać Juventusu. Ba, nie miało prawa mu w ogóle zagrozić. Oczywiście nie jest tak, że zupełnie nic się nie działo pod bramką Wojciecha Szczęsnego aż do wyrównującego trafienia. Raz czy drugi zrobiło się niebezpiecznie, kilka razy rzymianie poszukali też szczęścia po stałym fragmencie gry. Parę dryblingów Joaquina Correi napsuło nieco krwi defensorom „Starej Damy”. Ale to wszystko było po prostu za mało na dobrze zorganizowanych w obronie gości. Generalnie w przekroju całego spotkania Szczęsny miał naprawdę niewiele do roboty, ponieważ gospodarze po prostu nie potrafili wykreować sobie konkretnych, strzeleckich sytuacji. Chyba brakowało im po prostu energii. Piłkarze Lazio przegrali walkę o środek pola, nie byli też w stanie wypracować sobie przewagi w bocznych sektorach boiska. Krótko mówiąc – nie mieli argumentów w walce o punkty. O punkt.
Juventus natomiast zaprezentował się z dobrej strony. Andrea Pirlo może mieć do swoich podopiecznych żal głównie o to, że na potęgę marnowali klarowne sytuacje podbramkowe. Bianconeri wyszli na prowadzenie już po kwadransie, gdy z najbliższej odległości futbolówkę do siatki skierował Cristiano Ronaldo. Potem sam Portugalczyk miał jeszcze co najmniej ze trzy okazje, by podwyższyć prowadzenie. Raz huknął w obramowanie bramki, innym razem za długo składał się do uderzenia i obrońca wygarnął mu piłkę spod nóg. Widać, że CR7 potrzebuje trochę czasu, by złapać regularność strzelecką. Ale on od paru ładnych lat szczytową formę osiąga przecież w rundzie wiosennej.
Zresztą – po czterech ligowych występach Ronaldo ma na koncie sześć goli. Można się czepiać o zmarnowane sytuacje, ale taki dorobek na tym etapie sezonu i tak jest przecież znakomity. CR7 trafia w lidze do siatki średnio co 50 minut.
Fani Juve mogą być jednak zaniepokojeni stanem zdrowia swojej największej gwiazdy. Ronaldo ma już naturalnie za sobą koronawirusowe zawirowania, które na jakiś czas wyłączyły go z gry, lecz dzisiaj kilka razy zawodnicy Lazio solidnie go poturbowali. Efekt był taki, że na piętnaście minut przed końcem spotkania Pirlo zdjął wyraźnie utykającego Portugalczyka z boiska.
Caicedo time
Jak to się zatem stało, że dobrze dysponowany Juventus podzielił się punktami z fatalnie dysponowanym, bezzębnym Lazio? Cóż, odpowiedź na to pytanie brzmi: Felipe Caicedo. 32-letni Ekwadorczyk pojawił się na boisku w drugiej połowie i dosłownie w ostatniej akcji spotkania, już w piątej minucie doliczonego czasu gry skierował futbolówkę do siatki. Dostał piłkę od wspomnianego Correi, który raz jeszcze wdał się w desperacki drybling w polu karnym Juventusu. Ekwadorczyk doskonale zastawił się przed obrońcą i uderzył z półobrotu, poza zasięgiem Szczęsnego. Sędzia nie zarządził już nawet wznowienia gry od środka.
Juventus dał się zaskoczyć równo z syreną końcową, jak w koszykówce.
Dla Caicedo takie numery to normalka:
- 13. kolejka sezonu 2019/20 – gol przeciwko Sassuolo w pierwszej minucie doliczonego czasu gry
- 15. kolejka sezonu 2019/20 – gol przeciwko Juventusowi w piątej minucie doliczonego czasu gry
- 16. kolejka sezonu 2019/20 – gol przeciwko Cagliari w ósmej minucie doliczonego czasu gry
- 6. kolejka sezonu 2020/21 – gol przeciwko Torino w ósmej minucie doliczonego czasu gry
- 7. kolejka sezonu 2020/21 – gol przeciwko Juventusowi w piątej minucie doliczonego czasu gry
Wymarzony joker.
Maja powody do frustracji i niezadowolenia piłkarze z Turynu, ponieważ zadecydowanie zasłużyli dzisiaj na trzy punkty i jedno oczko wywiezione z Rzymu w takich okolicznościach na pewno ich nie usatysfakcjonuje. Najbardziej z tego rezultatu cieszyć się mogą piłkarze Milanu. Dzisiaj Rossoneri staną bowiem przed szansą, by umocnić się na prowadzeniu w Serie A.
SS LAZIO 1:1 JUVENTUS FC
(F. Caicedo 90+5′ – C. Ronaldo 15′)
fot. NewsPix.pl