Reklama

Powrót króla. Ronaldo melduje się dwoma golami

redakcja

Autor:redakcja

01 listopada 2020, 17:46 • 3 min czytania 6 komentarzy

Wrócił. Strzelił gola po trzech minutach od powrotu. Poprawił panenką z karnego. Odmienił mecz. Bez niego Juventus miewał takie momenty że wyglądał jak Sandecja w pożyczonych strojach. Pan piłkarz Cristiano Ronaldo przypomniał, że coś tam kopie, Stara Dama wygrała w Serie A pierwszy ligowy mecz na wyjeździe od 30 czerwca, a Morata potwierdził kosę z VAR-em.

Powrót króla. Ronaldo melduje się dwoma golami

Juventus w zasadzie powinien poskładać Spezię na przestrzeni pierwszych dwóch kwadransów. Stara Dama najpierw ostrzeliwywała boczną siatkę, potem zakończony strzałem rajd przez pół pola karnego przeprowadził Dybala, aż w końcu trafił Morata. Oczywiście bez sprawdzenia gola Moraty na VAR-ze obyć się nie mogło. Zachodzi podejrzenie, że Morata, gdy strzeli po widłach z karnego, to siłą swojej reputacji i tak będzie sprawdzane czy jednak coś, coś się nie popsuło w tej akcji.

NATOMIAST, żarty żartami, po pierwsze:

  • akcja na 1:0 to kawał dobrej piłki, o Juve można dziś wiele powiedzieć, ale potrafili czasem rozerwać całą obronę Spezii jedną piłką
  • popis altruizmu pokazał McKennie, coś nam mówi, że dziewięciu na dziesięciu kończyłoby to samemu, a on odgrywa i pięknie
  • Morata grał dzisiaj znakomite spotkanie, tyrał, biegał, urywał się, znakomicie dogrywał, choćby tworząc setkę McKennie

W końcu rzecz jasna trafił też gola, który VAR zweryfikował na jego niekorzyść. Sytuacja była dość dziwna na pierwszy rzut oka, bo Morata popędził praktycznie od połowy boiska, udanie powalczył z obrońcami, świetnie wykończył – a jednak gdzieś, zaraz na początku akcji, spalony bezdyskusyjny, choć minimalny. Morata strzelił w ostatnich pięciu meczach dziesięć goli, z czego uznano tylko cztery.

Spezia wyglądała straszliwie niemrawo, ale potem się otrząsnęła. I to z rozmachem.

Tuż po zmianie stron pół boiska z piłką po skrzydle przebiegł Agudelo, ale nie potrafił tego przełożyć na konkrety. W obronie symbolem było to, jak czyściutko Farias zatrzymał Dybalę w jednej z akcji. Wydawało się, że gdzieś mentalnie Spezia zaczyna czuć, że może tu coś ugrać. Szarżował Nzola, zawsze aktywny by zerwać się do prostopadłego podania. Śmiało poczynał sobie Bartolomei.

Bramka na 1:1 którą strzelił Pobega, wymowna: Spezia nie trafiła po jakiejś zabłąkanej kontrze czy błędzie. Pograli w tej akcji dobrą minutę, wymieniając po drodze wiele podań, przenosząc ciężar akcji ze strony na stronę, aż wszystko kończąc pokonaniem Buffona. Była w grze Spezii kultura. I utrzymywała ją bardzo długo. Juve miało problemy z pressingiem grających w Cesenie gospodarzy, miało kłopoty przy szybkich akcjach rozkręcającej się Spezii.

Reklama

Ale jeśli w takim momencie wchodzi Ronaldo, to takie przekonanie może zostać zachwiane. Oczywiście nie chcemy przesadzać, że swoim pojawieniem się podkopał mental Spezii i było pozamiatane, bo przyczyn mogło być – i było – wiele. Natomiast tak to trochę wyglądało. Wszedł jeden z najlepszych piłkarzy w historii, zameldował się z golem – świetna asysta Moraty.

Dla Spezii jeszcze trafił Agudelo, ale VAR wszedł do gry i to była ostatnia akcja, w której zapachniało punktami dla Spezii. Niedługo potem genialne dogranie Chiesy do Rabiota, ten w polu karnym bawi się jak na podwórku, prawie wchodząc do bramki. 4:1 to ładna panenka Ronaldo, choć karny na Chiesie wyjątkowo miękki. Ostatni kwadrans to już sparingowe tempo.

Reklama

Wynik trochę zakłamuje rzeczywistość, to na pewno nie było gładkie zwycięstwo, Juve obnażyło niektóre ze swoich słabości. Punkty w pewnym momencie były zagrożone i kto wie co by było, gdyby Ronaldo nie mógł wejść na boisko. Ale wszedł i to oczywista nadzieja na rozkręcenie się Starej Damy w najbliższym czasie.

Przecież już pomógł napisać historię: Juve NIGDY WCZEŚNIEJ nie pokonało Spezii w grze o punkty. Co prawda w całej swojej historii obie ekipy zmierzyły się raptem sześć razy, ale jednak.

Spezia – Juventus 1:4 (1:1)

Pobega 32 – Morata 14, Ronaldo 59, 76, Rabiot 67

Fot. NewsPix

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Weszło

Inne kraje

Były piłkarz Serie A o chorobie alkoholowej: Wypijałem kilkadziesiąt piw w jedną noc

Antoni Figlewicz
17
Były piłkarz Serie A o chorobie alkoholowej: Wypijałem kilkadziesiąt piw w jedną noc

Komentarze

6 komentarzy

Loading...